Oceny według LFC.pl
W trzeciej kolejce Premier League Liverpool jedynie zremisował z Tottenhamem. Bramki dla obu drużyn strzelali lewi obrońcy Milner i Rose. Oto oceny serwisu!
WYJŚCIOWA XI
Simon Mignolet – 6,5
Rzadko musiał demonstrować swoje umiejętności. Rzut wolny Eriksena czy główka Alderweirelda zostały bardzo dobrze wybronione. Niestety niepilnowany Rose zdołał go pokonać i zrobił to w dodatku w krótki róg, który nie powinien być odkryty przez bramkarza.
James Milner - 6
Przez większość meczu radził sobie nieźle jako obrońca. Był bardzo aktywny na lewej stronie, także w ofensywie, chociaż nie generowało to zagrożenia dla Tottenhamu. Solidny występ przypieczętował golem z rzutu karnego. Niestety w drugiej połowie, kiedy rywal przyspieszył Milner nie radził sobie najlepiej z ustawieniem, czego efektem było pozwolenie Dierowi na zbyt wiele przy straconej bramce.
Joël Matip – 7 – GRACZ MECZU
Mocny debiut w nowej lidze. Zaczął nieco nerwowo, ale cały mecz zachował koncentrację i wyglądał pewnie w swoich interwencjach czy przy wyprowadzaniu piłki. Miał nawet okazję na podwyższenie wyniku, ale po jego strzale głową piłką odbiła się od poprzeczki. Jego długie, diagonalne podanie było początkiem akcji, po której sędzia podyktował rzut karny.
Dejan Lovren – 6,5
Razem z Matipem stanowili mocną parę a Tottenham nie potrafił zagrozić bramce Liverpoolu. Jego interwencje momentami jednak budziły wątpliwości lub przekraczały przepisy.
Nathaniel Clyne – 6
Zgubił Rose'a przy straconej bramce. Przegapił go i nieskutecznie walczył o górną piłkę w środku pola karnego, gdzie był inny zawodnik the Reds, Lallana. Dobrze zapowiadająca się współpraca z Mane na prawej stronie wymaga jeszcze trochę pracy, przynajmniej w defensywie. W kilku sytuacjach brakowało zrozumienia między nimi.
Jordan Henderson – 6
Kolejny raz w Londynie zagrał razem z Wijnaldumem i Lallaną w pomocy i znowu brakowało chemii między nimi. Jordan zagrał tak jak w ostatnim czasie ma w zwyczaju: przeciętnie. Bez rażących błędów, ale też bez błysku.
Georginio Wijnaldum – 6
Kolejny mało przekonujący występ. Miał kilka ofensywnych zagrań wartych uwagi jak strzał na początku drugiej połowy czy pod koniec meczu. Lekko spóźnił podanie do Lallany przy nieuznanej bramce Mane. Jego gra w środku pola budzi jednak wątpliwości. Zagrywa ostrożnie, czasem traci niepotrzebnie piłki i nie znajduje szybko możliwych podań.
Adam Lallana – 5,5
Słaby mecz Anglika. Bez polotu, bez udanych zagrań. Pracował ciężko dla zespołu, ale z piłką przy nodze nie wnosił nic do gry.
Philippe Coutinho – 6
Bez trudu mógłby znowu w pojedynkę podbić Londyn. Niestety zmarnował dwie świetne okazje, które pośrednio kosztowały nas dwa stracone punkty. Poza tymi sytuacjami pierwsza połowa była niezła w jego wykonaniu. W drugiej zgasł i został zmieniony przez Origiego.
Roberto Firmino – 7
Najlepszy ofensywny piłkarz. Nie tylko inteligentnie zakładał pressing, ale też wiedział co zrobić z piłką. Wypracował świetną sytuację Coutinho oraz wywalczył rzut karny. Zabrakło mu precyzji przy kontrze wyprowadzanej razem z Lallaną. Sam nie miał wielu okazji. Jego strzał wewnątrz pola karnego zablokowano.
Sadio Mané – 6,5
Dobry występ Senegalczyka, chociaż równie dobrze mógł być koszmarny i skrócony. Jego kilka ostrych wejść mogło go kosztować drugą żółtą kartkę, ale sędzia był dla niego łaskawy. Wypracował kilka okazji i dręczył swoją szybkością defensywę Tottenhamu. Sam w obronie był mniej pewny. Zupełnie niepotrzebnie faulował Rose'a na skraju pola karnego. Gdyby Wijnaldum szybciej podał do Lallany, Sadio przypieczętowałby swój występ golem.
REZERWOWI
Divock Origi – 6
Nie wniósł nic do gry.
Daniel Sturridge – brak oceny
Wszedł na ostatnie minuty.
Kevin Stewart – brak oceny
Wszedł na ostatnie sekundy.
Komentarze (9)
Mane też bym podwyższył do 7
Tak jak Larry - Firmino dalbym 7.5
A o milnerze chetnie bym podyskutowal bo uwazam ze nie nadaje sie na LO ale przy golu jedyne co zle zrobil to pozwolil dosrodkowac co wynikalo z tego ze wracal.. duzo gorzej zachowali Lovren z Matipem ktorzy przedupcyli glowke z karłowatym Lamelą a Clyne to glowny winowajca bo zgubil tego ktory wjebal nam brame.. dziwne to obwinianie Jamesa o tą bramke.. Ok, on LO nie bedzie nigdy ale czy nie uwazacie ze milner mniej spierdolil niz wspomniana trojka?
Milner nie zagrał źle i za tą bramkę aż tak bym go nie obwiniał + strzelił karnego.
Firmino bardzo dobrze ale zwowu zespołowo zamiast zrobić jakąś indywidualną akcję w swoim stylu.
Co do zgaśnięcia Coutinho w drugiej połowie, to miałem wrażenie, że on dostał jakiegoś urazu albo był aż tak wymęczony ale widać było, że z jakiegoś zdrowotnego powodu nie daje rady grać na pełnych obrotach.
Rose znalazł się na czystej pozycji, więc Simon musiał szybko wyjść i skrócić kąt strzelającemu, tak się robi na pozycji bramkarza i czasem wpadają z takich sytuacji bramki... więc komenentarz Hulusa, że powinien pilnować krótkiego rogu jest nie do końca słuszny..
Sie dojebali do hiszpana - nie wiedziec czemu.. pewnie temu ze skopiowal fryzure Firmino i ten sie msci i podburza Jurgena przeciwko Alberto ;)
Lubie takie obwinianie kogos na sile.. Clyne ma przede wszystkim bronic i ewentualnie dorzucic cos w ofensywie.. a Mane atakowac a nie zapierdzielac na 6 metrze.. ok ma pewne zadania w defensywie ale to nie nalezalo do niego..
P.S gdzie sie szkoliles jako menadzer? ;D
Największą winę i tak ponosi Milner, który głupi wyskokiem do przodu zostawił dużo miejsca Dierowi i "zaprosił" Spurs do zagrania w jego strefę. Trzymałby pozycję to Dier pewnie nie dostałby piłki.