Osób online 1460

Podsumowanie meczu


Liverpool zwyciężył trzeci raz z rzędu w rozgrywkach International Champions Cup, pokonując AC Milan 2:0 na Bank of America Stadium w Charlotte. Mimo, iż sobotniemu spotkaniu daleko było do odtworzenia legendarnego widowiska ze Stambułu, widzowie nie mieli na co narzekać, a strzały Joego Allena oraz Suso przechyliły szalę zwycięstwa na stronę the Reds.

Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem meczu było jasne, że zespół z Merseyside zakwalifikował się do poniedziałkowego finału, w którym zmierzy się z Manchesterem United. Spotkanie odbędzie się w Miami.

Zespół Rodgersa zdominował posiadanie piłki w pierwszej części gry, jednak ciężko było mu wypracować sytuacje strzeleckie – obrona Milanu skutecznie dławiła kreatywność Liverpoolu.

W siedemnastej minucie impas został przełamany przez Joego Allena. Walijczyk odebrał futbolówkę Michaelowi Essienowi, po czym popędził w kierunku bramki. Jego strzał zatrzymał się na słupku, a chwilę później Christian Abbiati był zmuszony interweniować po uderzeniu Raheema Sterlinga. Odbita piłka ponownie trafiła pod nogi Allena, który tym razem precyzyjnie skierował ją do siatki.

Mecz nabrał tempa. Jordan Henderson groźnie, acz niecelnie strzelał z rzutu wolnego, Coates zablokował atomowe uderzenie M’Baye Nianga, a Kolo Touré znakomicie upilnował Giampaolo Pazziniego, który stwarzał niebezpieczeństwo pod bramką Simona Mignoleta.

Po pół godzinie gry Sterling wyprzedził w polu karnym Adila Ramiego, czym sprowokował faul z jego strony. Sędzia podyktował rzut karny jednak strzał Rickiego Lamberta został obroniony przez bramkarza Rossonerich.

Młody skrzydłowy Liverpoolu błyszczy w przedsezonowych spotkaniach. Zdobył już bramki przeciwko Olympiakosowi i Manchesterowi City, w meczu z Milanem ciągle niepokoił obronę rywala nie tylko swą szybkością, ale też techniką.

Rossoneri wykorzystywali Nianga w dynamicznych kontratakach, ale Mignolet nie dał mu się zaskoczyć. Siedem minut przed przerwą obronił jego silny nisko lecący strzał. The Reds utrzymali wynik do przerwy.

Po wznowieniu gry Włosi wprowadzili na boisko Mario Balotellego. Ekscentryczny napastnik już chwilę po wejściu próbował w wymyślny sposób pokonać golkipera Liverpoolu uderzeniem z odległego od bramki rzutu wolnego, lecz Belg nie miał powodów do obaw.

Wprawdzie talizman Milanu zapewnił mu chwilowy przypływ sił, ale to podopieczni Rodgersa kontrolowali przebieg spotkania. Menedżer the Reds był tak pewny swego, że nie wahał się wprowadzić ośmiu zmienników, w tym Stevena Gerrarda.

Strzał kapitana z dystansu po sytuacji wypracowanej przez Conora Coady’ego oraz Emre Cana został powitany okrzykami na trybunach, lecz piłka poszybowała daleko od bramki.

Na drugim końcu boiska Mignolet został zmuszony do popędzenia na skraj szesnastki, aby powstrzymać Balotellego, który odnalazł niebezpiecznie dużo miejsca pomiędzy formacjami the Reds i miał świetną okazję na zdobycie gola.

Zespół Inzaghiego nie mógł znaleźć sposobu na pracowitych Scouserów, a chwilę przed końcowym gwizdkiem do bramki Abbiatiego trafił Suso. Liverpool kieruje się na Florydę i za dwa dni zawalczy o trofeum amerykańskiego turnieju z rywalami zza miedzy – Manchesterem United.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (1)

Konrad1966 04.08.2014 08:51 #
Ladny opis tych zawodow.
Nawet sie zgadza...
Pozdrawiam...

Pozostałe aktualności

W Liverpoolu zadowoleni z rozwoju Gordona  (0)
01.06.2024 16:34, Vladyslav_1906, thisisanfield.com
LFC z Diamentowym Przyciskiem  (1)
31.05.2024 18:49, Margro1399, liverpoolfc.com
Doak walczy o wyjazd na Euro  (0)
31.05.2024 16:31, K4cper32, thisisanfield.com
Liverpool najchętniej oglądanym klubem w Europie  (5)
31.05.2024 16:11, Wiktoria18, thisisanfield.com
Moja historia z Liverpoolem - Ragnar Klavan  (0)
31.05.2024 14:43, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com
FSG coraz bliżej przejęcia zespołu w NBA  (9)
30.05.2024 19:14, Bartolino, thisisanfield.com