Rodgers: Nie byliśmy sobą
Brendan Rodgers przyznał, że Liverpool był daleki od swojej formy we frustrującym dla the Reds meczu piątek kolejki Premier League, w której ulegli West Hamowi 1:3. Trener jednak zobowiązał się do poprawy wyników drużyny.
Czerwoni polegli z kretesem na Upton Park w sobotni wieczór po bramkach Winstona Reida, Diafry Sakho oraz Morgana Amalfitano. Jedyną bramkę dla gości zdobył Raheem Sterling, który popisał się wspaniałym uderzeniem.
Po ostatnim gwizdku, trener ubolewał nad brakiem odpowiedniego zaangażowania i skupienia swoich piłkarzy od samego początku, co pozwoliło ekipie Młotów zdobyć szybkie dwubramkowe prowadzenie i praktycznie ustawić wynik meczu.
– Byliśmy dalecy od swojej optymalnej formy. Zaczęliśmy niemrawo i zanim się ocknęliśmy, było już 2:0 – powiedział Rodgers na konferencji pomeczowej.
– W naszej grze można dostrzec wiele pozytywnych aspektów, jednak dzisiaj tego zabrakło. Czeka nas teraz wiele pracy.
– West Ham wszedł o wiele lepiej w mecz niż my, byli bardziej skoncentrowani. My byliśmy myślami gdzieś poza boiskiem. Zbyt często graliśmy długimi podaniami; normalnie staramy się grać krótko i dynamicznie. Dziś tego zabrakło.
– Ale przede wszystkim brakowało intensywności z naszej strony. To coś, czym się zajmiemy. Cieszę się, że mam pod sobą grupę szczerych piłkarzy, którzy wiedzą, że zawiedli. W trakcie sezonu będziemy stawać się coraz lepsi.
Młoty już w drugiej minucie zdobyły prowadzenie głównie dzięki byłemu skrzydłowemu the Reds, Stewartowi Downingowi, który stworzył swoim kolegom idealną sytuację, a Winston Reid wykończył ją z niewielkiej odległości.
Zapytany o frustrację z powodu postawy defensywy, Rodgers nie protestował. Jednak północnoirlandzki menedżer w pełni wierzy, że jego zawodnicy mają jeszcze sporo czasu, by nadrobić straty.
– Jestem bardzo zawiedziony. Bez wątpienia sporo pracy przed nami. Jeśli coś podobnego dzieje się nieprzerwanie od kilku meczów, to trzeba coś z tym zrobić.
– W meczu z Aston Villą sami zawiniliśmy. Ważne jest teraz, by nie panikować. Nie wiem, czy druga bramka to efekt strzału czy nieudanego dośrodkowania, ale bez względu na to, musimy być skupieni w takich sytuacjach i bronić lepiej.
– To wszystko wina mozolnego startu. Dzisiaj nie byliśmy sobą i konsekwencje tego widać gołym okiem.
– Gdy zdołaliśmy odrobić stratę jednej bramki, mieliśmy sporo czasu by uporządkować swoją grę i zaatakować znowu. Czułem, że trzeba zmienić system gry. Raheem zdobył fantastyczną bramkę i do momentu straty trzeciego gola to my kontrolowaliśmy przebieg meczu, jednak najprawdopodobniej zagraliśmy zbyt ryzykownie, popełniając przy tym kolejne błędy.
– Mieliśmy sporo czasu, ale potrzebowaliśmy też odrobiny szczęścia. Nie potrafiliśmy zadać tego ostatecznego ciosu.
Teraz Liverpool czeka pojedynek z Middlesbrough we wtorek w ramach Capital One Cup, by następnie w sobotę podjąć Everton w derbach Merseyside.
Rodgers zamierza teraz zebrać wszystkie siły i pokazać, że zwycięstwo 3:0 nad Tottenhamem pod koniec sierpnia nie było przypadkowe.
– Mamy ważny mecz pucharowy w tym tygodniu i niezwykle ważny mecz ligowy w następny weekend.
– Musimy się skupić na wygrywaniu. Przegraliśmy trzy z pięciu meczów, więc musimy być lepsi. Pokazaliśmy swój potencjał w meczu na White Hart Lane, gdzie całkowicie zdominowaliśmy grę.
– Musimy być o wiele lepsi niż dzisiaj. Nie ma wątpliwości, że ten tydzień będzie ciężki.
– Z nowym sezonem przychodzą nowe wymagania i musimy sobie z tym poradzić. Przed nami wiele meczów, a Liverpool to klub, który każdy chciałby pokonać, zwłaszcza teraz. Ale poradzimy sobie z tym.
Komentarze (8)
I dlaczego żadne szansy na grę nie dostaje Suso. W sparingach przed sezonem prezentował się dobrze.
Za to za wszelką cenę wystawiany jest Lovren, który znów przyczynił się do utraty bramki.
Wykupiliśmy pół Southamptonu i jesteśmy niżej od nich heh, niby nie mieliśmy popełnić błędu kogutów,a tymczasem płyniemy tym samym promem heh.
Co do wczorajszego meczu. Nie da sie strzelic gola nie stwarzajac okazji, a dwa nie da sie nie stracic bramki majac bramkarz fajtlape, i defensywnych czlapakow
PS. Nie irytuje was czasem to klepanie pomiędzy stopereami i Gerrardem? To jest strasznie nieproduktywne, ryzykowne i bezsensowne, po co to? Nie na tym polega utrzymywanie sie przy piłce.