100 piłkarzy, którzy wstrząsnęli The Kop: Mark Wright

Mark Wright, reprezentant Anglii został pozyskany przez Graeme Sounessa z Derby County za 2,2 milionów funtów, latem 1991 roku. Liverpool desperacko potrzebował środkowego obrońcy, ponieważ Alan Hansen zakończył karierę, Glenn Hysen też się ku temu sposobił, a Gary Gillespie odszedł do Celticu. Wright wydawał się być idealnym kandydatem po wspaniałych występach dla reprezentacji Anglii na Mistrzostwach Świata w 1990 roku.

Zadebiutował w zwycięskim meczu 2-1 z Oldham Atheltic, który rozpoczynał nowy sezon, jednak w kolejnym spotkaniu na Maine Road zdarzyła się katastrofa. Wtedy zaczęła się seria wielu kontuzji, które prześladowały go w czasie pierwszego sezonu na Anfield, jednak wspaniale powrócił, dumnie wznosząc FA Cup na Wembley w 1992 roku po zwycięstwie 2-0 nad Sunderlandem.

Niestety kolejne problemy zdrowotne i spadek formy spowodowały, że Mark oddał kapitańską opaskę, ponieważ stracił miejsce w zespole. Jakby mało miał problemów, pokłócił się z nowym menadżerem Royem Evansem latem 1994 roku i wyglądało na to, że kariera Wrighta na Anfield powoli chyli się ku końcowi. Jednak w niezwykły sposób wszystko się zmieniło, odzyskał formę i miejsce w drużynie.

Mark był odważnym i pewnym siebie obrońcą, który potrafił zachować zimną krew w trudnych momentach i potrafił rozpocząć atak swojego zespołu. Również zdobył kilka pamiętnych bramek, jak choćby słynny strzał głową, który dał Liverpoolowi nadzieję w Półfinale Pucharu Zwycięzców Pucharów przeciwko PSG w 1997 roku.

Jednak w momencie, gdy wszystko układało się wspaniale dla Wrighta, dopadła go kolejna kontuzja, która zmusiła zawodnika do zakończenia przygody z futbolem. To był smutny koniec kariery tego piłkarza na Anfield. Gdyby nie prześladowały go okropne kontuzje, na pewno osiągnąłby on więcej.

Osiągnięcia: FA Cup (1992)

Słynny fakt: Wzniósł FA Cup w 1992 roku.

Ciekawostka: Po opuszczeniu Liverpoolu był menadżerem Southport, Oxford, Chester i Peterborough.

- Po trudnym początku udowodnił wszystkim, że był wspaniałym piłkarzem. Gdy przyszedł na Anfield prześladowały go kontuzję i zaliczył spadek formy, ale później wszystko się odmieniło i kibice Liverpoolu zawsze będą dobrze go wspominać. - Les Lawson na temat Marka Wrighta