The Kop
Jest to największa jednokondygnacyjna trybuna w Wielkiej Brytanii, mogąca pomieścić ponad 12,000 widzów. Znajduje się za bramką po prawej stronie, patrząc z perspektywy kamery telewizyjnej skierowanej na boisko. Zasiadają na niej na każdym meczu najbardziej zagorzali fani. Ze względu na jej wielkość jest najgłośniejszą trybuną na Anfield i z niej pochodzi większość przyśpiewek. Spośród wszystkich trybun Anfield, na the Kop najtrudniej się dostać, gdyż zawsze jest niezliczona ilość chętnych.
Zasady
- Zawsze wspieraj zespół, niezależnie od tego, czy gra dobrze, czy źle.
- Jeśli zespół gra źle, dopinguj go jeszcze mocniej, gdyż on potrzebuje twojej pomocy.
- Jeśli zawodnik walczy, śpiewaj jego nazwisko jeszcze głośniej i częściej, gdyż on potrzebuje tego.
- Jeśli rywale są lepsi i spisują się dobrze, doceń to i oddaj to w należyty sposób.
Historia
Latem 1906 roku Liverpool świętował drugie mistrzostwo kraju. Tłumy na Anfield były coraz większe i John Houlding oraz John McKenna zadecydowali, że kibice zasługują na lepszy stadion. Prace nad rekonstrukcją Anfield rozpoczęły się w maju. Wprowadzono wiele ulepszeń z nową kostką i żużlowym podłożem ze strony Walton Breck Road na czele. Nowa trybuna stworzyła miejsce dla 25 000 fanów, a całe Anfield mogło wtedy pomieścić 60,000. Wszystko zostało ukończone w terminie umożliwiającym rozpoczęcie nowej kampanii w sobotę, 1 września 1906 roku, kiedy Liverpool podejmował Stoke City. Jednak atak upałów uderzył na kraj i cała kolejka została odwołana. Mimo to mecz the Reds odbył się. 30,000 ludzi zobaczyło, jak Joe Hewitt daje gospodarzom świetny początek. Myśli szybko zwróciły się na nazewnictwo nowej trybuny. The Walton Breck Bank czy the Oakfield Road były wymieniane jako propozycje, jednak redaktor sportowy Liverpool Echo – Ernest Edwards wpadł na pomysł, aby nazwać ją Spion Kop.
Spioenkop był niewielkim wzgórzem w południowoafrykańskiej prowincji Natal, gdzie miała miejsce krwawa bitwa podczas wojny burskiej 24 stycznia 1900 roku. Bitwa na Spioenkop zakończyła się porażką Brytyjczyków, z ogromną ilością ofiar, szczególnie wśród społeczności Lancashire, która zawiera wielu Liverpoolczyków. Pomysł Edwardsa był postrzegany jako idealne wspomnienie i tuż przed końcem sezonu nazwa Spion Kop nabrała nowego znaczenia. Przez następne 20 lat na the Kop nie dokonano żadnych większych zmian. Pagórek – najtańsza miejscówka na stadionie – oferował spektakularne widoki w poprzek Stanley Park, jednak fakt, iż znajdował się on pod gołym niebem sprawiał, że oglądanie stamtąd meczu wiązało się z pewnymi niewygodami. Zarząd zajął się tym problemem w 1928 roku, the Kop została przebudowana. Postawiono nad nią dach, który dał schronienie 27,000 fanów. Z miejsca stała się największą zadaszoną trybuną w kraju.
Główny maszt Great Eastern, jednego z pierwszych żelaznych statków, został ocalony od złomowania, przewieziono go przez Everton Valley z użyciem koni i ustawiono tuż obok nowej the Kop. 25 sierpnia 1928 roku nowa the Kop została oficjalnie otwarta przez prezydenta Football League, McKennę – byłego sekretarza, dyrektora i prezesa na Anfield. Dach zamienił the Kop w świątynię dźwięku. Już po 50 sekundach meczu otwarcia z Bury nastąpiła próba akustyki – debiutant Billy Millar strzelił bramkę. Dach, potężna stalowa konstrukcja utrzymywana jedynie przez kilka podpór, pozawalał również organizować na Anfield inne imprezy. W latach trzydziestych Anfield stało się regularnym miejscem organizacji gali bokserskich, a jednym z najważniejszych wydarzeń była walka o mistrzostwo świata pomiędzy Nelem Tarletonem a Freddiem Millerem. Profesjonalny tenis również zagościł na stadionie. Fanów swą grą zachwycił zwycięzca Wimbledonu, Fred Perry. Piłkarze mówili o onieśmielającej atmosferze the Kop, jednak jeśli chodzi o to, co działo się na boisku, nastały lata chude. Zmieniło się to po zakończeniu drugiej wojny światowej. The Reds zdobyli wówczas swój piąty tytuł. W smutnych latach pięćdziesiątych, gdy oglądać można było jedynie Second Division, the Kop pozostawała lojalna. W 1957 roku zostały zainstalowane reflektory, a pięć lat później the Reds awansowali do pierwszej ligi.
Lata 60-te były złotą erą, do czego głównie przyczynił się Bill Shankly. Legendarny boss mówił o tym, że the Kop potrafi wessać piłkę do bramki, twierdząc, że wsparcie, jakie otrzymuje jego drużyna ze strony położonej przy Walton Breck Road trybuny było warte bramki na początek meczu. Widok 27,000 kołyszących się i śpiewających fanów stał się znany w całym świecie piłki nożnej. Częścią doświadczenia było wejście po 100 schodach i znalezienie sobie dogodnego miejsca już kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem. System nagłośniający grał przeboje dnia, które prawie zawsze były zdominowane przez liverpoolskie grupy, jak The Beatles czy Gerry and the Pacemakers. Fani spotykali się w niedzielne popołudnia w pubach obok stadionu, by zaplanować doping. Kartki z pieśniami były rozdawane za bramką.
„You'll Never Walk Alone” zostało hymnem the Kop, a fani wykorzystali słowa innych piosenek, by stworzyć „When the Reds Go Marching In”, "You've Not Seen Nothing Like The Mighty Emlyn" i "We All Live on a Red and White Kop". Humor i pasja the Kop stały się legendarne, jak również hojność oklaskiwania gości, gdy the Reds zasłużenie przegrywali. Kevin Keegan został zaskoczony przez jeden z kibicowskich rytuałów, gdy debiutował w 1971 roku. Wspominał: "Kibic z the Kop wszedł na boisko, aby mnie przywitać. Dał mi buziaka, a zapach alkoholu z jego ust prawie powalił mnie z nóg. Potrzebował golenia, gdyż jego broda była szorstka. Policja przyjęła to jako rytuał dla nowego gracza. To był miły staruszek i nie widziałem żadnej krzywdy w tym wszystkim. Pocałował najpierw mnie, a następnie trawę przed the Kop i wrócił do swoich kolegów na trybuny". W latach siedemdziesiątych the Kop zmieniła się, ponieważ kibice z podróży na kontynent w ramach europejskich pucharów przywieźli ze sobą tamtejsze zwyczaje w formie flag, rac i banerów z legendarnym „Joey ate the frog's legs, made the Swiss roll and now he's munching Gladbach” (czyli wielka gra słowna o Joey'u Jonesie: „Joey zjadł żabie udka, okręcił Szwajcarów, a teraz chrupie Gladbach”) na czele.
Miały również miejsce pewne regulacje techniczne – zewnętrzne schody zostały przebudowane po tragedii na Ibrox w 1971 roku. Latem 1987 były konieczne kolejne prace. W ramach projektu umacniania barierek ziemia pochłonęła jakieś 750 żelaznych prętów. Gdy robotnicy próbowali włożyć pręt w jeden z betonowych schodków, znikał on pod ziemią. Robotnicy pochylali się, by zobaczyć dziurę głębokości sześciu metrów. Kanał ściekowy na dole zapadł się i dziesięć centymetrów betonu i krusząca się warstwa popiołu oddzielały the Kop od katastrofy. Naprawy opóźniły debiut na Anfield, takich graczy jak John Barnes czy Peter Beardsley.
The Kop stało się krajowym sanktuarium w 1989 roku po tragedii na Hillsborough. Tysiące ludzi przyszło wykazać uszanowanie dla 96. zmarłych. Cała trybuna była pokryta szalikami. Raport Taylora sugerował brak miejsc stojących na najważniejszych meczach i popularna kultura trybunowa dobiegła końca. Na początku lat 90-tych pojemność the Kop spadła do 16 480 miejsc. Ostatni mecz ze stojącym the Kop odbył się 30. kwietnia 1994 roku. Norwich City wygrało 1-0 przy obecności 44,339 fanów, a Jeremy Goss przeszedł do historii, jako ostatni gracz, który strzelił bramkę przed stojącym the Kop. Trybuna została zburzona i zastąpiona mieszczącą 12,000 kibiców Kop Grandstand z wszystkimi miejscami siedzącymi. Dni, kiedy 27,000 fanów zasiadało na tej trybunie podczas europejskich wieczorów odeszły na zawsze, lecz the Kop mimo to pozostało jednym z najbardziej imponujących struktur w światowym futbolu.
Historie Chrisa Wooda
Pierwszy raz
Byłem już w Anfield wcześniej... ale tylko usiąść. W każdym razie moja okazja na pójście była ograniczona, pomimo, że mieszkałem pomiędzy Chester i Liverpoolem moja szkoła była 200 mil na południowym zachodzie Anglii...
Czytaj dalej ››
Najlepszy raz
Ten byłby wyborem większości ludzi z powodu jego znaczenia i końcowego czystego dramatu. Oczywiście nie mogłem kłócić się z tym i mimo że siedziałem w Main Stand tamtej nocy, jeśli tamte będą wspomnieniami z the Kop raczej niż z tego, nadal mogę uwzględniać to...
Czytaj dalej ››
Najsmutniejszy raz
Nie poszedłem na półfinał. To było swego czasu, kiedy nie byłem zdolny pójść na wiele meczów, ale pamiętam jak byłem tak nerwowy tego popołudnia, że wyszedłem na spacer przed 3 aby wyłączyć mój umysł przed grą...
Czytaj dalej ››
Ostatni raz
Tysiące zwolenników Liverpoolu zgromadziło się na the Kop dla Pożegnalnego Koncertu. W pewnym sensie chciałem stać tam dla finałowego meczu dzień wcześniej, ale nigdy nie miałbym takiego samego wizualnego uderzenia, jakie miałem z mojego miejsca w Centenary Stand...
Czytaj dalej ››