100 ważnych wspomnień
Pozycja w rankingu
20
Opis
Kolejny niesamowity epizod w historii Liverpoolu został napisany 13 maja 2006 roku w finale FA Cup w Cardiff. Fantastyczne zwycięstwo nad West Hamem będzie zawsze wspominane jako ‘finał Gerrarda’, który dał Liverpoolowi dogrywkę strzelając bramkę w ostatnich sekundach regulaminowego czasu gry.
Tak jak rok wcześniej w Stambule, The Reds odrobili straty i doprowadzili do remisu 3:3, przetrwali dogrywkę i okazali się lepsi od rywali w konkursie rzutów karnych.
Dwie pomyłki defensywy Liverpoolu pozwoliły Młotom wyjść na dwubramkowe prowadzenie przed upływem 25 minut gry. Pierwszy gol padł po stracie piłki w środku pola po niecelnym podaniu Alonso. Dean Ashton znalazł na prawej stronie Scaloniego, który podał wzdłuż bramki Reiny, a jego zagranie niefortunnie przeciął Jamie Carragher strzelając samobója.
Siedem minut później było już 2:0, kiedy to Reina nie dał rady złapać piłki uderzonej przez Etheringtona i Ashton dobił ją z bliskiej odległości.
Po kolejnych trzech minutach to Liverpool wpakował piłkę do siatki rywali, ale gol Croucha nie został zaliczony z powodu pozycji spalonej Anglika. Nie przeszkodziło to The Reds w odrabianiu strat, bo już po minucie Cisse zdobył bramkę po przepięknym przerzucie piłki ze środka pola przez Gerrarda.
Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2:1 i West Ham mógł mieć powody do zadowolenia. Tuż po wznowieniu gry swoje winy odkupił Pepe Reina dwa razy w przeciągu kilku sekund ratując zespół przed stratą kolejnego gola. Etherington posłał prostopadłe podanie za plecy obrony Liverpoolu, ale Reina dobrze spisał się zatrzymując Benayouna i broniąc dobitkę Marlona Harewooda.
W 54 minucie był już remis po przepięknym woleju Gerrarda w górny róg bramki po tym, jak piłkę na środek pola karnego zgrał Peter Crouch.
Kiedy wydawało się, że Liverpool odzyskał kontrolę nad przebiegiem spotkania, West Ham odzyskał prowadzenie w bardzo nietypowy sposób. Paul Konchesky próbował dośrodkowywać z lewego skrzydła w pole karne, ale piłka wpadła tuż pod poprzeczkę przy długim słupku bramki Reiny.
Razem ze zbliżającą się nieubłaganie 90. minutą spotkania, Liverpool rzucił się do desperackich ataków w poszukiwaniu wyrównania. Kiedy sędzia podnosił już tablicę, na której wyświetlony był doliczony czas gry, piłka trafiła około 35 metrów od bramki wprost pod nogi Gerrarda, który potężnie uderzył z pierwszej piłki i pokonał bramkarza strzałem tuż przy słupku.
W dogrywce, komentator BBC powiedział zdanie, które na zawsze zostanie zapamiętane przez kibiców The Reds:
- To zdecydowanie najpiękniejszy finał FA Cup w historii.
Z każdą upływającą minutą powiększała się liczba piłkarzy Liverpoolu zmagających się z urazami na boisku. Momo Sissoko, Djibril Cisse, Steve Finnan, Steven Gerrard i Jamie Carragher, wszyscy ledwo byli w stanie kontynuować grę. Wyniszczający sezon zebrał swoje żniwo w Cardiff, gdzie upał był wręcz nie do wytrzymania. 62. mecz rozegrany w tamtym sezonie wydawał się o jednym za dużo dla zmęczonych zawodników.
Kiedy do końca dogrywki pozostała już tylko minuta, West Ham miał doskonałą szansę na zapewnienie sobie zwycięstwa przed rzutami karnymi. Na szczęście dla The Reds, Pepe Reina w sobie tylko znany sposób zdołał musnąć piłkę i zmienić tor jej lotu na tyle, że trafiła w słupek. Upadła jednak pod nogi Marlona Harewooda, który z kilku metrów uderzył nad bramką.
W konkursie rzutów karnych bohaterem okazał się właśnie bramkarz Liverpoolu. Hiszpan zapewnił The Reds siódmy triumf w FA Cup w historii broniąc aż trzy ‘jedenastki’ Młotów. Jedynym graczem, który pokonał Reinę był Sheringham, a pokonani z pojedynków z bramkarzem wychodzili Zamora, Konchesky i Ferdinand. Dla Liverpoolu bramki strzelili Gerrard, Riise i Hamman, a strzał Hyypii obronił Hislop.
Co za finał! Zostanie on na zawsze wpisany w bogatą historię klubu z Merseyside.
SKRÓT MECZU
Liverpool: Reina, Finnan, Carragher, Hyypia, Riise, Gerrard, Alonso (Kromkamp 67), Sissoko, Kewell (Morientes 48), Cisse, Crouch (Hamann 71) Rezerwowi: Dudek, Traore
Bramki: Cisse (32), Gerrard (54) (90)
West Ham: Hislop, Scaloni, Ferdinand, Gabbidon, Konchesky, Benayoun, Fletcher (Dailly 77), Reo-Coker, Etherington (Sheringham 85), Ashton (Zamora 71), Harewood.
Bramki: Carragher (21) samobój, Ashton (28), Konchesky (64).
Publiczność: 74 000
Sędzia: Alan Wiley
Tak jak rok wcześniej w Stambule, The Reds odrobili straty i doprowadzili do remisu 3:3, przetrwali dogrywkę i okazali się lepsi od rywali w konkursie rzutów karnych.
Dwie pomyłki defensywy Liverpoolu pozwoliły Młotom wyjść na dwubramkowe prowadzenie przed upływem 25 minut gry. Pierwszy gol padł po stracie piłki w środku pola po niecelnym podaniu Alonso. Dean Ashton znalazł na prawej stronie Scaloniego, który podał wzdłuż bramki Reiny, a jego zagranie niefortunnie przeciął Jamie Carragher strzelając samobója.
Siedem minut później było już 2:0, kiedy to Reina nie dał rady złapać piłki uderzonej przez Etheringtona i Ashton dobił ją z bliskiej odległości.
Po kolejnych trzech minutach to Liverpool wpakował piłkę do siatki rywali, ale gol Croucha nie został zaliczony z powodu pozycji spalonej Anglika. Nie przeszkodziło to The Reds w odrabianiu strat, bo już po minucie Cisse zdobył bramkę po przepięknym przerzucie piłki ze środka pola przez Gerrarda.
Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2:1 i West Ham mógł mieć powody do zadowolenia. Tuż po wznowieniu gry swoje winy odkupił Pepe Reina dwa razy w przeciągu kilku sekund ratując zespół przed stratą kolejnego gola. Etherington posłał prostopadłe podanie za plecy obrony Liverpoolu, ale Reina dobrze spisał się zatrzymując Benayouna i broniąc dobitkę Marlona Harewooda.
W 54 minucie był już remis po przepięknym woleju Gerrarda w górny róg bramki po tym, jak piłkę na środek pola karnego zgrał Peter Crouch.
Kiedy wydawało się, że Liverpool odzyskał kontrolę nad przebiegiem spotkania, West Ham odzyskał prowadzenie w bardzo nietypowy sposób. Paul Konchesky próbował dośrodkowywać z lewego skrzydła w pole karne, ale piłka wpadła tuż pod poprzeczkę przy długim słupku bramki Reiny.
Razem ze zbliżającą się nieubłaganie 90. minutą spotkania, Liverpool rzucił się do desperackich ataków w poszukiwaniu wyrównania. Kiedy sędzia podnosił już tablicę, na której wyświetlony był doliczony czas gry, piłka trafiła około 35 metrów od bramki wprost pod nogi Gerrarda, który potężnie uderzył z pierwszej piłki i pokonał bramkarza strzałem tuż przy słupku.
W dogrywce, komentator BBC powiedział zdanie, które na zawsze zostanie zapamiętane przez kibiców The Reds:
- To zdecydowanie najpiękniejszy finał FA Cup w historii.
Z każdą upływającą minutą powiększała się liczba piłkarzy Liverpoolu zmagających się z urazami na boisku. Momo Sissoko, Djibril Cisse, Steve Finnan, Steven Gerrard i Jamie Carragher, wszyscy ledwo byli w stanie kontynuować grę. Wyniszczający sezon zebrał swoje żniwo w Cardiff, gdzie upał był wręcz nie do wytrzymania. 62. mecz rozegrany w tamtym sezonie wydawał się o jednym za dużo dla zmęczonych zawodników.
Kiedy do końca dogrywki pozostała już tylko minuta, West Ham miał doskonałą szansę na zapewnienie sobie zwycięstwa przed rzutami karnymi. Na szczęście dla The Reds, Pepe Reina w sobie tylko znany sposób zdołał musnąć piłkę i zmienić tor jej lotu na tyle, że trafiła w słupek. Upadła jednak pod nogi Marlona Harewooda, który z kilku metrów uderzył nad bramką.
W konkursie rzutów karnych bohaterem okazał się właśnie bramkarz Liverpoolu. Hiszpan zapewnił The Reds siódmy triumf w FA Cup w historii broniąc aż trzy ‘jedenastki’ Młotów. Jedynym graczem, który pokonał Reinę był Sheringham, a pokonani z pojedynków z bramkarzem wychodzili Zamora, Konchesky i Ferdinand. Dla Liverpoolu bramki strzelili Gerrard, Riise i Hamman, a strzał Hyypii obronił Hislop.
Co za finał! Zostanie on na zawsze wpisany w bogatą historię klubu z Merseyside.
SKRÓT MECZU
Liverpool: Reina, Finnan, Carragher, Hyypia, Riise, Gerrard, Alonso (Kromkamp 67), Sissoko, Kewell (Morientes 48), Cisse, Crouch (Hamann 71) Rezerwowi: Dudek, Traore
Bramki: Cisse (32), Gerrard (54) (90)
West Ham: Hislop, Scaloni, Ferdinand, Gabbidon, Konchesky, Benayoun, Fletcher (Dailly 77), Reo-Coker, Etherington (Sheringham 85), Ashton (Zamora 71), Harewood.
Bramki: Carragher (21) samobój, Ashton (28), Konchesky (64).
Publiczność: 74 000
Sędzia: Alan Wiley