Cally dumny z wyróżnienia
Ian Callaghan mówił dziś o swej bezgranicznej dumie, która go rozpiera po przyznaniu mu medalu za bycie członkiem ekipy, która w 1966 roku zdobyła tytuł Mistrzów Świata.
Legenda klubu z Anfield w minioną środę została wraz z dziesięcioma innymi członkami zwycięskiej drużyny Synów Albionu odznaczona pamiątkowymi medalami na ceremonii, która odbyła się w rezydencji Premiera Anglii przy Downing Street 10.
- To było parę zwariowanych dni, ale jakże fantastycznych - przyznał były skrzydłowy Liverpoolu, który do tej pory dzierży klubowy rekord ilości występów w pierwszej drużynie.
- Przez te 43 lata musieliśmy pogodzić się z faktem, że medale otrzymało tylko 11 chłopaków, którzy mieli okazję wystąpić wtedy w finale.
- Coś fantastycznego, móc spotkać się na żywo z Premierem Gordonem Brownem w jego rezydencji. Byłem tam pierwszy raz, więc to było dla mnie również coś specjalnego i ekscytującego, odebrać medal z rąk Premiera. Wszyscy chłopacy byli niewiarygodnie dumni.
- Myślę, że jest to największe wyróżnienie, jakie może Cię spotkać jako piłkarza - odebrać medal za zdobycie Mistrzostwa Świata!
Przed Mundialem w 1974 roku tylko ci zawodnicy, którzy wystąpili w finale mogli otrzymać pamiątkowe medale.
Jednakże, FIFA niedawno ogłosiła, że pozostałych 14 medali trafi w ręce wszystkich finalistów MŚ, począwszy od imprezy w Urugwaju z 1930 roku aż do MŚ 1970 w Meksyku, dlatego też Callaghan razem ze swym byłym kolegą z klubu, Gerrym Byrnem mogli dostąpić takiego zaszczytu.
- Gerry był moim pierwszym kolegą, z którym dzieliłem pokój na różnych wyjazdach. Od tamtej pory jesteśmy wielkimi przyjaciółmi, więc kolekcjonowanie medali razem z nim jest czymś fantastycznym - powiedział Callaghan.
Czerwony duet dołączył do Jimmy'ego Greavesa, Johna Connelly'ego, Rona Springetta, Petera Bonetti, Jimmy'ego Armfielda, Rona Flowersa, Normana Huntera, Terry'ego Paine'a i George'a Easthama, którzy zostali przedstawieni publiczności jako członkowie zwycięskiego składu z 1966 podczas przerwy meczu Anglia - Andora zakończonego wynikiem 6-0.
- Pierwotnie mieliśmy pojawić się na boisku przed meczem, lecz zostaliśmy zaskoczeni przez strajk metra, który sparaliżował Londyn. Nie dotarliśmy na czas, więc prezentacja została specjalnie dla nas przełożona na przerwę meczu - wyjaśnił Cally.
Weszliśmy do tunelu właśnie wtedy, kiedy piłkarze schodzili z boiska po pierwszej połowie. Fabio Capello zatrzymał się, by uścisnąć nam dłoń i pogratulować każdemu z nas.
- Jeszcze nigdy wcześniej nie byłem na nowym Wembley, więc wyjście na murawę i przedstawienie nas tłumowi było po prostu fantastycznym doświadczeniem.
Callaghan dodał: - Jestem pełen nadziei, że obecna reprezentacja Anglii jest w stanie powtórzyć nasz wyczyn z 1966 roku. Uwielbiałbym patrzeć, jak Steve G otrzymuje medal za zdobycie Mistrzostwa Świata jako gracz Liverpoolu.
Komentarze (0)