Pjanić powodem do obaw?

Tak jak dwa i pół tygodnia temu w Lidze Mistrzów, Liverpool został skarcony przez nastolatka z Czarnogóry Stevana Joveticia, grającego na co dzień w Fiorentinie, tak samo Debreczyn musiał uznać wyższość Lyonu. Tu jednym z bohaterów pojedynku francusko węgierskiego stał się inny młody talent Miralem Pjanić, który podobnie jak Jovetić w Serie A, zyskuje renomę we Francji.

Bośniacki nastolatek, po ostatnim występie zanotował na swoim koncie już trzecią bramkę w Lidze Mistrzów w tym sezonie. Gol zdobyty został bezpośrednio z rzutu wolnego. Wykonał go w taki sposób, że wielu fanów jest pewna tego, że zespół ma godnego następcę, najbardziej popularnego piłkarza Lyonu ostatniej dekady, Juninho Pernambucano. Brazylijczyk opuścił francuski zespół latem (przyp. Lyon nieprzerwanie od ośmiu lat zdobywał mistrza Francji, aż do 2008 roku). Pjanić wraz z nowym sezonem odziedziczył numer ósmy po Juninho.

Niekorzystny wynik najbliższego spotkania, pomiędzy Liverpoolem a Lyonem, może znacznie skomplikować sytuację w tabeli dla zespołu Rafa Beniteza. Co więcej, klub z Francji bez wątpienia jak co roku, nastawia się na grę w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. The Reds, po losowaniu, wydawał się być faworytem grupy, jednak po przegranej we Florencji sprawa nie jest już tak oczywista. Lyon z pewnością do łatwych przeciwników nie należy, a sam Pjanić będzie we wtorek jednym z wielu powodów do obaw dla klubu z Anfield. Bośniak występujący na pozycji ofensywnego pomocnika, odgrywa bowiem czołową rolę w składzie w kierowaniu i kreowaniu akcji. Trener Lyonu, Claude Puel, tak wypowiada się o 19-latku.

- On cały czas rozwija się pod względem fizycznym, natomiast w tym momencie ma niesamowite pojęcie na temat wizji gry, już na poziomie światowym.

Pjanić, jak wielu Bośniaków, dorastał poza granicami swego kraju. Powodem emigracji była wojna w Jugosławii. Wraz z rodziną wyjechał na Zachód. Schronił się w Luksemburgu, gdzie też reprezentował ich barwy narodowe w kategoriach juniorskich. Z wiekiem zdecydował się jednak grać dla Bośni. Dobrą grą we francuskim FC Metz zwrócił na siebie uwagę. Wiele klubów z całej Europy wyraziły zainteresowanie piłkarzem, lecz sam zdecydował się pozostać we Francji i przeszedł do Olympique Lyon. Od tego momentu jego kariera nabrała tempa.

Jeśli Liverpool chce dalej uczestniczyć w rozgrywkach Ligi Mistrzów, nie może sobie pozwolić na lekceważenie francuskiego klubu. Zespół z Merseyside miał niedawno nauczkę, kiedy to przegrał 1-0 na Anfield z innym francuskim zespołem Olympique Marsylia w Lidze Mistrzów w 2007 roku. Fakt odejścia latem z Lyonu takich graczy, jak Benzama (Real), Pernambucano (Al-Gharafa), Grosso (Juventus), Keita (Galatasaray), w tym wypadku nie jest żadnym argumentem. Klub po dziewięciu kolejkach obecnie lideruje we Ligue1. Zawodnicy, którzy pojawili się wraz z nowym sezonem w Olympique (przyp. Lisandro i Cissokho z Porto, Bafetimbi Gomis z St.Etienne, Bastos z Lille) na chwilę obecną spisują się świetnie i znakomicie wypełniają lukę po transferach z lipca. Nowe świeże oblicze francuskiego zespołu jest miedzy innymi również za sprawą Miralema Pjanicia, reprezentanta Bośni i młodej gwiazdy Olympique Lyon. Reasumując jedno jest niezaprzeczalne. We wtorek z pewnością ujrzymy ciekawy spektakl.