Biuletyn Stevena Gerrarda

W biuletynie przedmeczowym przed każdym meczem ligowym rozgrywanym na Anfield pojawiają się wypowiedzi najważniejszych osób w zespole. Oto wybrane fragmenty wypowiedzi wielkiego nieobecnego dzisiejszej potyczki, kapitana Stevena Gerrarda. Zapraszamy!

Słyszałem, że mecz z Manchesterem United to ostatnia rzecz, jakiej Liverpool w tej chwili potrzebuje.

My na to tak nie patrzymy.

Pamiętacie przecież mecz z ubiegłego sezonu, gdy wygraliśmy z nimi 2-1, Fernando Torres w ogóle nie brał udziału w tym meczu, a ja pojawiłem się tylko na końcówkę.

To był duży kop dla morale, wygranie w tym meczu. Nie pokonaliśmy United już od jakiegoś czasu lecz, pomimo przejścia dość wyboistej drogi, udało nam się to tamtym razem.

To dało nam dużą wiarę w siebie na resztę sezonu.

Wiemy, że to może być trudne, lecz właśnie tego typu mecze mogą nam pomóc powstać z kolan.

Przegrana z Lyonem we wtorek była bardzo rozczarowująca dla zespołu, a dla mnie także z powodu nawrotu kontuzji.

Po przegraniu trzech meczów byłem zdesperowany by pomóc chłopakom wygrać, lecz nie udało się, a do tego musiałem zejść.

Mieliśmy trochę problemów z kontuzjami ostatnimi czasy.

To najprostsza rzecz w futbolu, po serii porażek szukać wymówek i zwalać winę na takie rzeczy jak kontuzje.

Nie jest łatwo skrytykować kogokolwiek, zarówno managera jak i chłopaków z zespołu. To nie w tym rzecz. To kwestia dla nas wszystkich, wziąć się w garść i zacząć wygrywać.

Musimy zakasać rękawy, stawić czoła wyzwaniu i powalczyć o sukces.

Tak być nie może, Liverpool nie powinien przegrywać czterech meczów z rzędu. To nie zdarzyło się od 22 lat, więc musimy się przełamać.

To pierwszy raz, gdy doświadczam takiej słabej passy pod wodzą Rafy. To czas, by pokazać swój charakter.

Wiemy, że możemy zmniejszyć dystans do United do czterech punktów, podobnie jak w marcu, gry wygraliśmy na Old Trafford 4-1.

Tym razem, jest jeszcze dużo sezonu przed nami.

Jeśli pokonamy dziś United, wszystko obróci się na naszą korzyść. Czujesz się niesamowicie dobrze, a twoi główni rywale czują się podle po porażce.

Nastroje w szatni są dobre. Oczywiście chłopaków zabolała porażka we wtorek, lecz następnego dnia wszyscy przyszli i chcieli pokazać, że są gotowi do następnego spotkania. Wszyscy ostrząsnęli się, a tego popołudnia każdy pokaże, że chce powrócić na tor zwycięstw.

Każdy poprawia swoją grę i próbuje odmienić naszą passę.

Co prawda każdy koncentruje się na dzisiejszym meczu, lecz trzeba także patrzyć długodystansowo.

Nie ma sensu zamartwiać się dzisiejszą pozycją ligową, ani nawet przez najbliższe parę tygodni.

To nie wygląda najlepiej, gdy Liverpool jest poza czołową czwórką.

Lecz jesteśmy pełni wiary we własne umiejętności i w to, że zespół zacznie piąć się znów w górę tabeli, do pozycji, na którą faktycznie zasługujemy. Trzy punkty dziś po południu pomogą nam to osiągnąć.

Zaznaczymy to kampanią "Kick it Out, One Game, One Community" ("Wykopmy go, jedna gra, jedna społeczność") na Anfield.

Kampania ta trwa już od jakiegoś czasu, przesyła tę ważną wiadomość, że jako klub zawsze będziemy to wspierać.

Jako piłkarz, sądzę, że rasizm nie jest czymś, co powinno być elementem gry.

Każdy musi zagrać swoją rolę, niezależnie czy jest na boisku, czy poza nim, by mieć pewność, że rasizm i futbol będą daleko od siebie.

Steven Gerrard