Aldo traci optymizm

W obecnej chwili bardzo mi żal kibiców Liverpoolu, bo ta sytuacja jest dla nich naprawdę bardzo trudna do zniesienia. Coś w klubie jest zdecydowanie nie tak i co gorsza, nie widać znaków poprawy.

Słowa właściciela Wigan po ostatnim spotkaniu doskonale pasują. Dave Whelan powiedział, że kibice The Reds nie zasługują na to, co ich spotyka.

Nie możemy niestety za wszystko winić właścicieli. Oczywiście ich działania mogą denerwować takich ludzi jak Jamie Carragher czy Steven Gerrard, ale nie mają oni wpływu na postawę zawodników na boisku.

Powinniśmy walczyć do upadłego, ale obecnie nie widać tego ducha w drużynie, a brak wiary jest ogromnym problemem.

Mam nadzieję, że się pomylę, ale w obecnej sytuacji nie widzę Liverpoolu na czwartym miejscu na koniec sezonu.

Tak, nasz terminarz jest łatwiejszy od reszty ekip, ale jeśli przegrywasz z Wigan to jasne, że coś jest nie tak.

Po prostu nie strzelamy bramek. Od września tylko raz strzeliliśmy więcej niż dwie bramki w meczu, a było to przeciwko Unirei.

Czasami osiągaliśmy dobre rezultaty, ale prawda jest taka, że nie graliśmy dobrze od czasu pokonania United w październiku.

Myślę, że aby zająć 4. miejsce potrzeba będzie wygrać wszystkie mecze u siebie i co najmniej trzy z czterech pozostałych wyjazdów. Patrząc na naszą formę poza Anfield, będzie to bardzo trudne zadanie.

Czwartkowy mecz z Lille pokazał minimalną poprawę, ale znów daliśmy się pokonać zdecydowanie zbyt łatwo.

Straciliśmy głupiego gola i po raz pierwszy w tym sezonie niesamowity Pepe Reina może być obarczony winą za bramkę.

Wciąż mamy szanse na awans, ale koniecznością jest zachowanie czystego konta na Anfield.

Wcześniej jednak podejmujemy u siebie Pompey, a oni też mogą okazać się wymagającym przeciwnikiem. Wszyscy spodziewają się po nich porażki, więc nie ciąży na nich żadna presja. Wiedzą, że nie będą za rok w Premier League, a ich piłkarze chcą się pokazać z dobrej strony, żeby wywalczyć transfer do innego klubu.

W osobach Piquionne’a i Belhadj’ego mają niezłych strzelców, którzy w lecie będą dostępni za atrakcyjną cenę.

Liverpool powinien ich obserwować, bo właśnie na takich piłkarzy będzie nas stać w przyszłym oknie transferowym.

John Aldridge