Więcej ofert w drodze?

Konkretna oferta wykupienia znacznych udziałów w Liverpool FC może prowadzić do wpłynięcia większej ilości propozycji z całego świata w nadchodzących tygodniach.

Amerykańscy współwłaściciele Tom Hicks i George Gillett decydują teraz czy ograniczyć swoje kontrowersyjne władanie The Reds po tym, gdy klub otrzymał formalną ofertę doinwestowania opiewającą na ponad 100 milionów funtów.

Ofertę - część długoterminowego strategicznego planu realizowanego przez Rhone Group - domniemywa się na 110 milionów funtów plus wotum zaufania w LFC i jego przyszłości.

Gdyby Hicks i Gillett ją zaakceptowali, oznaczałoby zmniejszenie rocznej raty spłaty kredytu obciążającego klub z ponad 30 do 15 milionów funtów.

Rhone Group jest globalnym funduszem Private Equity z siedzibami w Londynie, Paryżu i Nowym Jorku.

Managerowie tej firmy są w trakcie rozmów z przedstawicielami klubu od kilku tygodni, a teraz przedstawili ofertę, której zaakceptowanie dałoby im 40% udziałów w klubie.

Oferta ta została formalnie dostarczona wczesnymi godzinami porannymi w sobotę.

Obecnie ma miejsce okres tzw. należytej staranności (ang. due dilligence, wg wikipedii "wszelkie działania mające na celu zgromadzenie jak największej ilości informacji o inwestycji" - dop. tłum.). Nie spodziewa się, aby ten etap trwał zbyt długo, a gdyby oferta została zaaprobowana, kondycja finansowa klubu znacznie by się poprawiła.

Jednakże ECHO domniemywa, że na Anfield są silne nadzieje, że ta nowa oferta - która ostatecznie może doprowadzić do przejęcia kontroli - może doprowadzić do sytuacji, w której inni potencjalni inwestorzy również wyłożą karty na stół.

Ruch Rhone Group stanowi znaczący zwrot wydarzeń w tej historii. Jest to pierwsza konkretna oferta, którą otrzymał Liverpool i która może zakończyć impas między Hicksem i Gillettem.

Jest to również wyraz niezłomnego wysiłku dyrektora zarządzającego Christiana Purslowa w dążeniu do sprowadzenia nowych inwestorów i które to wysiłki w końcu mogą przynieść rezultat.

Purslow przejął stanowisko odchodzącego dyrektora generalnego Ricka Parry'ego w poprzednim roku.

Absolwent Harvard i Cambridge, który ma doświadczenie w pracy w branżach przemysłowych i bankowości, badał potencjalnych inwestorów i analizował ich możliwości od momentu przejęcia obowiązków w klubie.

Jeśli ich oferta zostanie przyjęta, Rhone Group spłaci niemal połowę z obecnego długu klubu, wynoszącego 237 milionów funtów, z własnego kapitału.

Podkreśla się, że nie będą zaciągać kredytu na potrzeby umowy - tak samo jak zaznacza się fakt, iż żadne pieniądze nie trafią do Hicksa i Gilletta.

Trafią one prosto do klubu, a dzięki zmniejszeniu długu o połowę, roczne raty zostałyby znacznie ograniczone. A to dałoby większe możliwości dla Rafy Beniteza na ryku transferowym tego lata.

Zarząd Liverpoolu - w którym zasiada Purslow, dyrektor handlowy Ian Ayre i dyrektor finansowy Phillip Nash - będzie się teraz spotykać celem przedyskutowania oferty.

Jednak to Hick i Gillett, jako główni udziałowcy, będą mieli decydujące zdanie w kwestii ewentualnego zaakceptowania oferty.

Wczesne wskazania ze źródeł zbliżonych do rodziny Hicksów sugerują, że oferta zostanie odrzucona, gdyż jest ona dla nich zbyt niska. Jednak jeśli utrzymują takie stanowisko, może oznaczać to będzie spore ryzyko z ich strony.

Royal Bank of Scotland chce rozwiązania problemu długu Liverpoolu przed lipcem, w którym to miesiącu wygasa umowa regulująca kwestię refinansowania kredytu. A presja ciążąca na nich wciąż rośnie.

Gdy pozostały już tylko 4 miesiące do wezwania Hicksa i Gilletta przez RBS, Amerykanie muszą zdecydować czy zebrać żniwa własnych poszukiwań nowych inwestorów, czy czekać aż Purslow jest w stanie dostarczyć im alternatywę dla Rhone Group.

Purslow w styczniowym wywiadzie dla Echo powiedział, że jest "pewny i optymistyczny co do tego, iż jeden z kilku następnych miesięcy będzie owocny". A Rhone Group jest przygotowane do poczekania na odpowiedź.

Niektórzy kibice będą uzasadnienie sceptyczni co do intencji funduszu. Wczoraj stwierdzono, że Roberto Agostinelli, który założył firmę ze Stevenem Langmanem w 1997 roku - wymienia Georga Busha wśród swoich przyjaciół.

Wziąwszy pod uwagę kontakty Hicksa z Bushem, wygląda to na układ między przyjaciółmi.

Jednak poglądy iż Agostinelli obraca się w tych samych kręgach co Hicks i że jest miliarderem, są błędne, gdyż spędza on większość czasu w Europie.

Agostinelli jest przyjacielem francuskiego przywódcy Nicolasa Sarkozy'ego i w sierpniu 2007 roku wraz z żoną Marthe, która zarządza działem komunikacji Prada-France, zaprosili premiera Francji i jego żonę Carlę Bruni na wspólne wakacje w Stanach Zjednoczonych.

Rhone Group określani są jako 'konserwatywni inwestorzy' nie obarczają obiecujących projektów długami. Ani, co też ważne, nie czynią krótkoterminowych inwestycji. Zamiarem jest przywrócenie stabilnych fundamentów klubu.

Byłaby to ich pierwsze inwestycja w branży sportowej, jednak możliwość zaangażowania się w 'ikoniczny klub piłkarski' jest czymś pociągającym. Ich intencje są poważne, chcą pomóc Liverpoolowi i uznaje się, że ich przedstawiciele już spotkali się z Benitezem.

Liverpool był łączony z kilkoma potencjalnymi inwestorami w ostatnich miesiącach. Ostatnim był indyjski miliarder Subrata Roy, który rzekomo chciał przejąć 51% udziałów w klubie.

Trzeba jednak podkreślić, iż nie ma gwarancji, że oferta Rhone Group zostanie przyjęta, i wszystko może pozostać w rękach Hicksa i Gilletta.

Przedstawiciele Liverpoolu odmawiali komentarza na temat tych wydarzeń, jednak uznaje się, iż są podbudowani pierwszą poważną propozycją.

Klub ustalił termin do świąt Wielkiej Nocy dla ewentualnych inwestorów do przedstawienia swoich ofert - jednak to właśnie ta może sprawić, że pojawią się kolejne.