Wywiad z fanem Birmingham

Przedstawiamy Państwu wywiad z Adamem Rhodes’em, kibicem Birmingham, z którym podopieczni Beniteza walczyć będą jutro na St Andrews o pozostanie w wyścigu o czwarte miejsce w Premier League.

Adam, jak fani Birmingham czują się przed tym meczem?

Nasze dotychczasowe wyniki z Liverpoolem w lidze były bardzo dobre. Właściwie, to nie jestem pewien czy Benitez kiedykolwiek z nami wygrał. Prawdziwy piłkarski kibic, który siedzi we mnie mówi, że niedługo musi się to zmienić. Z taką grą, jaką zaprezentowaliście z Sunderlandem i Fernando Torresem w formie będę szczęśliwy, jeśli Birmingham ugra jutro cokolwiek. Przypominam, że jesteśmy w tym sezonie niepokonani u siebie z drużynami z pierwszych 6 miejsc i z tego grona Liverpool jest ostatni, który podejmujemy.

Najważniejsze pojedynki?

Przede wszystkim zależy to od tego, kto zagra. Najważniejsze dla nas będzie upilnowanie Torresa i Gerrarda tak, aby nie mogli rozwinąć skrzydeł. Hiszpanem zajmie się Roger Johnson. Przyszedł do nas z Cardiff i póki co jest najlepszym graczem w tym sezonie. Nie jest jednak bardzo szybki i może mieć problemy z dotrzymaniem kroku El Nino. Gerrarda kryć będzie Barry Ferguson albo Lee Bowyer.

Kogo trzeba się obawiać w Bimingham?

Wątpię, żeby Cameron Jerome strzelił jeszcze kiedyś taką bramkę, jak na Anfield, ale na pewno musicie mieć na niego oko. Prawdopodobnie zagra w ataku razem z Jamesem McFadden’em.

Jak McLeish chce to rozegrać?

Prawie na pewno 4-4-2. Każdy wie, że nie gramy pięknej piłki i nie bawimy się grą, ale od początku sezonu udało się znacznie poprawić celność podań, to znak, że McLeish też próbuje czasem ustawić drużynę tak, aby grała ładnie dla oka. Dużym znakiem zapytania jest jednak motywacja. Czy skończenie sezonu na 9 albo 10 pozycji robi jakąś różnicę? Być może przez to, że nie mamy nic do stracenia zagramy bardziej ofensywnie.

Wasze słabości?

Liam Ridgewell, który środkowym obrońcą grającym na lewej stronie i Stephen Carr, który radzi sobie nieźle, ale to już nie te lata. Odpowiedź więc brzmi: środek obrony. Będziecie mieli sporo opcji i możliwość swobodnych wejść z flanki. Do tego nie jesteśmy zbyt mocni w ataku. Nie zdziwię się, jeśli nasz stosunek bramek do stworzonych okazji będzie najsłabszy w całej lidze.

Co z atmosferą na St Andrews?

Fakt, że gramy w niedzielę może mieć wpływ na liczebność na trybunach. Do tej pory są jeszcze chyba bilety w kasach. Można spodziewać się około 27 000 ludzi i jeśli gospodarze dobrze rozpoczną mecz, atmosfera będzie w porządku. Z tego co wiem, w Liverpoolu kibice wykupili wszystkie dostępne bilety, więc jest szansa na dobrą zabawę na trybunach.

Załóżmy, że przeprowadzasz odprawę przedmeczową, co powiesz zawodnikom?

Niektórym powiedziałbym, że wciąż grają o nowe kontrakty i powinni dawać z siebie wszystko do końca sezonu. Przypomniałbym też, że zakończenie rozgrywek na 9. miejscu byłoby najlepszym wynikiem od 56 lat.

Końcowy wynik?

1:0 dla Niebieskich.