Wywiad z Ryanem Babelem

Ryan Babel zdecydował się poświęcić 10 minut swych przygotowań do dzisiejszego starcia z Atletico Madryt, by udzielić szczerego wywiadu. Oto co miał do powiedzenia.

Na temat tego, czy fani mogli zobaczyć w ostatnich miesiącach to, na co naprawdę go stać...

- Nie, na pewno nie. Myślę, że jasne jest, jak bardzo się rozwinąłem, ale mam pewność, że jeśli tylko skoncentruje się na futbolu, to co najlepsze dopiero przyjdzie.

Na temat tego, czy jest człowiekiem samokrytycznym...

- O tak, z pewnością. W ten sposób zostałem wychowany. Mój ojciec był bardzo trudnym człowiekiem, który zawsze patrzył na to, co mogę poprawić. Czasami było to bardzo denerwujące - mogłem zejść z boiska zadowolony, ale on i tak przychodził ze wskazówkami na temat tego, co mogłem zrobić lepiej. Tak właśnie mnie wychowano i w ten sposób patrzę na siebie. Jedyne czego chcę, to rozwijać się.

Na temat swych postępów w tym sezonie...

- Popełniłem pewne błędy podczas tego sezonu, ale myślę, że wiele się nauczyłem i będę mógł to wykorzystać w następnym roku i w przyszłości. Menadżer udzielił mi kredytu zaufania, staram się więc to spłacić. Trzeba pracować wspólnie i wykorzystać przyszłość jak najlepiej.

Na temat spotkania z Atletico...

- Zdajemy sobie sprawę, jak wyglądał pierwszy mecz i ostatecznie nie sądzę, że możemy narzekać iż przegraliśmy 1:0. Jesteśmy zadowoleni, że rewanż jest na Anfield, ponieważ zdarzało się już wcześniej, że porażkę z pierwszego spotkania nadrabialiśmy w domu. Udawało się nam to uprzednio, więc jesteśmy pewni, że możemy tego dokonać ponownie. Fani są gotowi i my także.

Na temat znaczenia tego, co może być do osiągnięcia w Lidze Europy...

- Jasne jest, że nie mieliśmy najlepszego sezonu, ale to szansa na uratowanie czegokolwiek z niego. To ważne za równo dla mnie jak i innych piłkarzy oraz klubu. Każdy jest tego świadomy.

Na temat determinacji piłkarzy, by zdobyć medal z Liverpoolem...

- Bardzo byłem zdziwiony, kiedy zdałem sobie sprawę, że wiele ludzi mówiło, iż Liga Europy to "tylko kolejne trofeum". Dla mnie definitywnie jest to coś wielkiego i mam nadzieje, że uda nam się dotrzeć do finału. Historia pokazuje, że Liverpool grał już w wielkich finałach. Ja nie miałem okazji być ich częścią, ale mam nadzieje, że będę w przyszłości.

Na temat punktu zwrotnego tego sezonu...

- Dla mnie punktem zwrotnym było to, kiedy mogłem skupić się w stu procentach na piłce a nie na plotkach i innych sprawach w mediach - tak jakby spadł mi ciężar z pleców. Dla każdego młodego piłkarza skupienie się w stu procentach jest bardzo trudne, kiedy ma się świadomość, że jest się tematem czegoś, co może wpłynąć na to, jak grasz. Podczas tego okresu wiele osób rozmawiało ze mną i dobrze i źle. To odwraca twoją uwagę i nie możesz skoncentrować się na futbolu.

Na temat tego czy był bliski opuszczenia Liverpoolu w styczniu...

- Nie, nie byłem blisko. To były tylko plotki. To była jedna z tych rzeczy, które miałem na myśli mówiąc, że nie mogłem się w pełni skoncentrować. Jeśli czytasz w jednej gazecie, że Liverpool zamierza się Ciebie pozbyć, a potem z drugiej dowiadujesz się, że to nie prawda, to możesz czuć się zagubiony. Cieszę się, że mam to już za sobą, mogę się skupić na grze, ale także, że Liverpool ma do mnie zaufanie a ja do Liverpoolu.

Na temat roli samotnego napastnika...

- Wiem, co napastnik musi robić i jaka to odpowiedzialność. Jestem pewien, że z doświadczeniem jakie mam jako napastnik, mogę dobrze służyć drużynie na tej pozycji. Postaram się zrobić wszystko co mogę i jeśli zespół będzie mi pomagał, a ja będę pomagał zespołowi, jest nadzieja, że uda nam się coś osiągnąć.

Na temat tego, czy doświadczenie które zdobył jako skrzydłowy, może mu pomóc kiedy znajdzie się w centrum...

- Z całą pewnością. Myślę, że to może pomóc napastnikowi być lepszym i sprytniejszym w pewnych sytuacjach.

Na temat tego co sprawia mu więcej radości - strzelanie goli czy asystowanie przy nich...

- Szczerze mówiąc to obie rzeczy. I myślę, że stać mnie na obie. Będąc na tym poziomie wiem, że menadżer mi ufa, wiem na co mnie stać. Trochę to frustrujące, że nie udało mi się jeszcze pokazać tego w Liverpoolu, ale grając mecze rozwinę się i wtedy przyjdzie to co najlepsze.