Robinson: Nie mogłem uwierzyć
Dla Jacka Robinsona ostatni mecz sezonu 2009/2010 był czymś, co zapamięta do końca życia, mimo iż piłkarze Liverpoolu chcieliby to spotkanie dopisać, jako kolejne do listy, o którym chcieliby szybko zapomnieć.
Robinson, który występował dotychczas jedynie w zespole Rodolfo Borrella pojawił się na placu gry w końcówce na stadionie Hull.
Zagrał 4 minut, debiutując w pierwszym składzie Liverpoolu, mając 16 lat i 250 dni, przez co przeszedł do historii jako najmłodszy debiutant w historii klubu.
Od 1974 roku najmłodszym w tej roli był Max Thompson, który zagrał swój pierwszy mecz na najwyższym szczeblu mając 17 lat i 129 dni.
- To było niesamowite uczucie, kiedy wchodziłem na boisko - powiedział urodzony w Warrington fan The Reds.
- Zobaczyłem w sobotę, że jestem w kadrze na ten mecz, co było kompletnym zaskoczeniem. To sen, który się spełnił.
- Sammy Lee wezwał mnie do siebie dzień przed spotkaniem i powiedział, że znalazłem się w kadrze. Byłem zszokowany i nie mogłem mówić z podniecenia.
- Wiedziałem, że samo siedzenie na ławce rezerwowych będzie sporym doświadczeniem, a ja jeszcze wszedłem na boisko.
- Pierwszy raz mogłem podróżować z pierwszym zespołem Liverpoolu i nigdy tego nie zapomnę. Nie mogę uwierzyć, że przeszedłem do historii.
- Mam za sobą udany sezon w Akademii i muszę wciąż bardzo ciężko pracować.
- Steven i Jamie byli dla mnie wspaniali. Mówili, bym cieszył się każdą chwilą na boisku i tak właśnie robiłem.
Komentarze (0)