Robinson: Nie mogłem w to uwierzyć
Jack Robinson przyznaje, że nie oswoił się jeszcze ze statusem najmłodszego debiutanta w historii Liverpoolu. Zdaje sobie jednocześnie sprawę, że występ przed The Kop przyćmiłby to osiągnięcie.
16-letni lewy obrońca pojawił się na boisku w czasie zamykającego sezon meczu z Hull City. Teraz liczy na spełnienie swego marzenia z dzieciństwa i grze na Anfield.
- Jeśli dostałbym szansę na grę w meczu u siebie, byłaby to najlepsza rzecz jaka mi się kiedykolwiek przytrafiła.
- Grałem na Anfield w Youth Cup i było to osobliwe uczucie. Jednak możliwość gry przed wypełnioną The Kop to coś niesamowitego.
- Zawsze kibicowałem Liverpoolowi. Dla fanów Steven Gerrard jest bohaterem, więc mówienie, że grałem z nim jest fantastyczne.
- W niedzielę nie spędziłem zbyt wielu minut na boisku, ale to nie ma dla mnie znaczenia. Miałem trzy kontakty z piłką, a jeden z nich mógł być asystą.
Udział w zwycięskim golu byłby wymarzonym zakończeniem weekendu, który rozpoczął się zaskakującym telefonem od Sammy'ego Lee w piątek, przed meczem.
- Byłem przygotowany na spotkanie drużyny U-18 przeciwko Huddersfield, które miało odbyć się w sobotę rano.
- Mieliśmy serię dziesięciu gier bez porażki i czekałem na ostatni mecz sezonu. Wtedy zadzwonił Sammy Lee i wszystko uległo zmianie.
- Wszyscy piłkarze starali się mi pomóc, szczególnie Dani Pacheco. Również jest młody i pomógł mi w opanowaniu nerwów, gdy dołączyłem do składu na mecz wyjazdowy.
- Carra i Stevie także są zawodnikami wychowanymi w Akademii i bardzo mnie wspierali.
- Pamiętam rozgrzewkę rezerwowych graczy. Myślałem wtedy, że samo obserwowanie gry zza linii bocznej jest czymś wyjątkowym. Kiedy mnie wywołano, po prostu nie mogłem w to uwierzyć.
- Wielu ludzi mówiło mi wcześniej, że mogę być najmłodszym debiutantem w hostorii. Do tej pory rekord należał do Maxa Thompsona, było też kilku innych, równie młodych graczy jak np. Michael Owen.
- To miłe, że teraz to ja mogę pochwalić się tym osiągnięciem. Jednak, tak jak mówiłem wcześniej, wciąż muszę ciężko pracować i być coraz lepszy.
Jak Robinson opisuje siebie jako piłkarza?
- Lubię być przy piłce, podawać i brać udział w akcjach ofensywnych - mówi zawodnik drużyny do lat 18 - Należę do ofensywnie nastawionych obrońców, lubię też odbierać piłkę i staram się nie zaniedbywać obowiązków w defensywie.
- W Europie nie ma wielu lewych obrońców tak dobrych, jak Ashley Cole. Oglądam jego grę i staram sie naśladować go na boisku.
Mniej niż 24 godziny po zapisaniu się w historii klubu, Robinson wrócił do codzienności.
- Musiałem wrócić do szkoły w poniedziałek i było to dziwne uczucie. Koledzy pytali mnie jak się czułem wychodząc na boisko. Było to dla trochę mnie krępujące.
- Jestem w wieku, który pozwala mi grać w drużynie U-18. Mam jednak nadzieję, na występy w rezerwach i ciągły progres.
- Fantastycznie było dostać taką szansę, ale wiem, że przede mną wciąż wiele pracy zanim zostanę ponownie wybrany do pierwszego składu - zakończył Robinson.
Komentarze (0)