Co kryje nazwisko: Johnson
Dzisiejszym bohaterem serii "Co kryje nazwisko" jest Anglik - Glen Johnson. Boczny obrońca opowiada na temat strzelania bramek, mediów oraz o swoich przemyśleniach dotyczących miasta Liverpoolu.
G is for GLEN JOHNSON
W sporcie jest bokser o takim samym nazwisku. Jak myślisz, czy poradziłbyś sobie, gdybyś musiał wyjść na ring?
Przypuszczam, że w dużej mierze zależy to od tego kto stanąłby przeciwko mnie. Kiedy byłem młodszy odbyłem kilka sparingów, ale nie było to nic poważnego. Nie miało to zbyt wiele wspólnego z rzeczywistą walką.
Kto jest najtwardszym facetem w kadrze?
Muszę wskazać Martina Skrtela. Myślę, że chłopcy zgodzą się ze mną.
L is for LADIES
Najlepiej wyglądająca kobieta na świecie w tej chwili to?
Konkurencja jest duża, ale postawię na Megan Fox.
E is for EMPLOYMENT
Jaka była twoja pierwsza praca?
Kiedy byłem znacznie młodszy roznosiłem gazety. Robiłem to z moim najlepszym kumplem i cały czas sprawialiśmy kłopoty. Pamietam, że 6 godzin zajmowało nam objechanie 50. domów. Nie sądzę, żeby nasz szef był pod wrażeniem, gdyż zostaliśmy wyrzuceni po kilku miesiącach.
N is for NEW DEFENSIVE UNIT
Czy zawsze potrzeba czasu na zgranie się defensywy?
To nie kwestia wyłącznie obrony, zawsze, kiedy przybywa nowy zawodnik potrzeba czasu na stabilizację i porozumienie. Osobiście nie sądzę, że to był nasz największy problem, ponieważ wiele bramek traciliśmy po stałych fragmentach. Normalnie w grze nie traciliśmy ich za często.
J is for JAMMIE DODGERS OR CUSTARD CREAMS
Które herbatniki wolisz?
Wybieram jammie dodgers.
Czy to męczące, że zawsze musisz pilnować tego co jesz?
Tak. Czasem wyobrażasz sobie, że jesz herbatniki, albo coś podobnego, choć wiesz, że nie możesz po nie sięgnąć. To część dyscypliny, która łączy się z byciem piłkarzem.
Przy temacie jedzenia, odwiedziłeś już restaurację Jamie'go Carragera?
Nie, w ostatnim czasie żyłem w hotelu, więc nie czułem się całkowicie komfortowo. Teraz zaczynam się stabilizować i prawdopodobnie wkrótce się tam wybiorę.
O is for OVER-EXAGGERATION
Jak często media tworzą historie dla rozgłosu?
Jeśli miałbym podać cyfrę, powiedziałbym, że wyrabiają 1000%. (śmiech) Robią to cały czas.
Jaką najdziwniejszą historię o sobie przeczytałeś?
Było tego dużo. Jednak najgorsza pojawiła się, kiedy grałem w Chelsea i złamałem rękę po tym jak ktoś mi na nią nadepnął w czasie gry. Kilka dni później gazety pisały, że uderzyłem tak mocno w drzwi, ponieważ byłem sfrustrowany decyzją Jose Mourinho o pominięciu mnie. Takie artykuły są żałosne. Jednak najważniejsze, że bliscy mi ludzie znają prawdę.
H is for HITTING THE BACK OF THE NET
Od zawsze polujesz na bramki?
Do 14. roku życia byłem napastnikiem, więc wówczas trafiłem kilkanaście. Kiedy przeszedłem do West Ham byłem bocznym obrońcą i oczywiście nie miałem tak wielu okazji, choć zawsze byłem w stanie kilka razy w sezonie pokonać bramkarza.
N is for NEIGHBOURS OR HOME AND AWAY?
Nie wskażę żadnego. Nie lubię tych programów.
Co na temat oper mydlanych Eastenders, bądź Coronation Street?
Eastenders, ale oglądam bzdury tego typu jedynie ze względu na moją kobietę.
S is for SOCCER SCHOOL
Prowadzisz Glen Johnson Soccer School. Jak to się zaczęło?
Sam Taylor, którego poznałem w West Ham pierwotnie mi to zasugerował. Kilku przyjaciół posiadało licencje szkoleniowe i uznaliśmy, że to dobry pomysł i przyniesie korzyść społeczeństwu. Po kilku rozmowach doszliśmy do wniosku, że to ma szansę funkcjonować i idzie naprawdę dobrze.
Czy oferujesz swoją pomoc w kwestii trenowania?
Oczywiście nie mogę tego robić osobiście, ponieważ nie jestem wykwalifikowanym trenerem. Jednak udzielam rad, kiedy tam jestem. Jeśli prowadzę jakieś zajęcia mają one bardziej charakter zabawy niż skomplikowanej sesji.
O is for OPPORTUNITY
Jak duże znaczenie w meczu ma wykorzystanie swojej szansy?
Zdecydowanie ma to wielki wpływ. Pamiętam, że w West Ham był młody napastnik, który niespodziewanie znalazł się w pierwszym składzie. Niestety nie wykorzystał świetnej okazji do strzelenia bramki i nigdy więcej w składzie się nie znalazł. Jeśli jego uderzenie trafiłoby do siatki, pewnie jego kariera potoczyłaby się zupełnie inaczej. Więc kiedy masz szansę, musisz ją wykorzystać.
N is for NORTH AND SOUTH
Lepiej żyje się w Londynie, czy w Liverpoolu?
(Śmieje się) nie mogę odpowiedzieć na to pytanie. Oczywiście jestem ze stolicy, tam dorastałem i kocham tamto miejsce. Równocześnie cieszę się z przeprowadzki do Liverpoolu. Nie widzę powodów, dla których to miałoby się zmienić.
Komentarze (0)