Lucas chce zostać w klubie

Brazylijski pomocnik zapewnia, ze jest gotów walczyć o swoją przyszłość w Liverpoolu. Jest to reakcja na doniesienia, że Stoke City przygotowuje poważną ofertę, aby ściągnąć Lucasa w ostatnim dniu okienka transferowego.

Jego pozycja w ekipie Roya Hodgsona została zachwiana po przybyciu do klubu Christiana Poulsena i Raula Meirelesa.

Po meczu z WBA trener The Reds nie składał żadnych obietnic co do przyszłości Lucasa, jednak pewne jest, że Stoke musiałoby wyłożyć naprawdę dużą sumę, aby przekonać Anglika do sprzedaży kolejnego pomocnika.

Ze swojej strony zawodnik otwarcie przyznał, że nie poszukuje nowego klubu i deklaruje gotowość do walki o miejsce w pierwszym składzie.

- Jaka jest sytuacja? Nie wiem. Ciągle przecież gram. Do tej pory nie miałem żadnych ofert i nie wiem, czy klub chce mnie sprzedać. Muszę poczekać.

- W czwartek wyjeżdżam z Liverpoolu na zgrupowanie reprezentacji i nic więcej nie mogę właściwie powiedzieć. Nie gramy żadnych spotkań, więc będziemy trenować przez cały tydzień w Barcelonie.

- Jeśli klub postanowi, że nie jestem już potrzebny, co mogę zrobić? Muszę poczekać i zobaczyć, co się wydarzy. Na pewno chcę grać. W Liverpoolu staram się robić wszystko jak najlepiej.

- Jeśli pojawią się oferty, klub na pewno da mi o tym znać. Obecnie o żadnej nie wiem. Chcę i potrzebuję gry. Wierzę, że dobrze sobie tutaj radzę.

- O tym, kto gra, decyduje trener. Mam jeszcze ważny kontrakt i jeśli nie pojawi się naprawdę bardzo dobra oferta dla mnie lub klubu, wtedy zostanę.

Zadowolony z bycia regularnym członkiem wyjściowej jedenastki Lucas, którym wcześniej tego lata interesowały się kluby Serie A, rozmawiał z Hodgsonem o przyszłości niedługo po przybyciu Anglika na Anfield.

Nowemu trenerowi spodobała się postawa Brazylijczyka na obozie w Szwajcarii i nagrodził go opaską kapitańską w meczach z Grasshopper Zurych, Kaiserslautern i Rabotniczkami.

Teraz Lucas chce pomóc Liverpoolowi pójść do przodu i wierzy, że pokonanie WBA będzie dobrą podstawą do następnych zwycięstw po przerwie na mecze reprezentacyjne.

- Myślę, że całkiem dobrze kontrolowaliśmy grę. Pepe nie musiał interweniować zbyt wiele razy, a Roy powiedział nam w przerwie, żebyśmy dalej robili swoje, a gol w końcu przyjdzie.

- Cieszymy się z pierwszej ligowej wygranej w sezonie. Zwycięstwo było bardzo ważne przed wyjazdami z klubu, bo każdy czuje się teraz pewniej. Musimy zrobić wszystko, aby po powrocie kontynuować gromadzenie trzech punktów w każdym meczu.

Wygląda na to, że ostatnie godziny sierpnia będą bardzo intensywne. Roy Hodgson ma nadzieję na sprowadzenie jeszcze jednego napastnika, zanim będzie mógł zgłosić do Premier League listę 25 graczy, z którymi pracować będzie do stycznia.