Raul o przeprowadzce do Merseyside
Raul Meireles wyjawił, że zanim zdecydował się na przenosiny na Wyspy Brytyjskie zasięgnął informacji w niezbyt popularnym, w kontekście przeprowadzki na Merseyside, źródle.
Nasz portugalski pomocnik rozmawiał ze skrzydłowym Manchesteru United o futbolu w Anglii i perspektywie gry przed sławną publicznością na Anfield.
- Nani powiedział mi, że gra w Premier League będzie mnie cieszyć, a mój styl będzie tutaj pasował - powiedział Meireles.
- Wypowiadał się tylko pozytywnie o stadionach i kibicach i mimo tego, że gra dla Manchesteru United, powiedział, że atmosfera na Anfield Road jest bardzo dobra.
- Sądzę, że jestem na tyle dojrzały, aby zaaklimatyzować się tu bez większych problemów. Mogę liczyć na duże wsparcie rodziny. Kiedy ma się za sobą swoich bliskich, wszystko jest dużo łatwiejsze.
Nasz numer 4 już wcześniej miał okazję odwiedzić Anfield, bo pojawił się tutaj razem z drużyną FC Porto, kiedy Liverpool pokonał portugalski zespół 4-1 w Champions League w listopadzie 2007 roku.
Pomimo tej porażki Porto wygrało grupę, jednak klęską na Merseyside pozostała w pamięci Meirelesa.
- Grałem na Anfield, ale również na boisku Chelsea, Arsenalu, Tottenhamu i Manchesteru United. Jednak to kibice Liverpoolu byli najlepsi - powiedział Raul.
- Tamtej nocy (w 2007 roku), Liverpool naprawdę potrzebował zwycięstwa i chociaż czuliśmy, że nie zasłużyliśmy na porażkę 4-1, kibice Liverpoolu uczynili ten mecz bardzo trudnym dla całego naszego zespołu.
- Byliśmy zespołem znanym z gry wieloma podaniami, byliśmy mistrzami Portugalii, jednak zajęło nam sporo czasu, zanim udało nam się zagrać swój futbol. Kibice nam w tym przeszkodzili.
- Kiedy dowiedziałem się, że Liverpool się mną interesuje, byłem w domu w Porto z moją żoną. Dużo się uśmiechałem, a ona spytała mnie, o co chodzi. Powiedziałem jej, byłem bardzo szczęśliwy. Dokładnie to omówiliśmy i oboje powiedzieliśmy "tak".
- Liverpool to fantastyczny klub, jeden z najważniejszych na świecie. Odmowa nie wchodziła w grę.
- Wiadomość, że Liverpool chce mnie sprowadzić, sprawiła, że poczułem się bardzo dumny, najbardziej w dotychczasowym życiu.
Reprezentant Portugalii nie jest jednak typem zawodnika, który osiada na laurach. Głodny sukcesu ma nadzieję na szybką aklimatyzację na Merseyside i pomoc the Reds w osiąganiu sukcesów.
- Nie przyjechałem tutaj relaksować się, czy na wakacje. Chcę, aby to miejsce stało się dla nas domem. Moja żona szukała informacji o mieście i jego historii i okazało się, że pod wieloma względami przypomina Porto, dzięki bliskości morza.
- Miasto ma wiele wspaniałych budynków, które wywierają ogromne wrażenie. Już czuję się tu szczęśliwy. W Portugalii wszyscy znają Liverpool.
- Przez ostatnie kilka lat Manchester United stał się popularny w Portugalii, dzięki Ronaldo, jednak mam nadzieję, że więcej ludzi polubi teraz Liverpool, przez to, że ja tutaj jestem - zakończył Meireles.
Komentarze (0)