Wywiad z Broughtonem

Prezes Liverpoolu Martin Broughton opowiedział o tym, dlaczego zarząd uważa, że New England Sports Ventures są doskonałym wyborem dla LFC i dlaczego jest pewien, że sprzedaż może być ukończona w przyszłym tygodniu.

W ekskluzywnym wywiadzie dla LFC TV Broughton dziękował również fanom za ich cierpliwość w trakcie tego procesu i streścił plany prawdopodobnego przyszłego właściciela klubu.

Martin, to były dosyć dramatyczne 24 godziny, jeśli chodzi o proces sprzedaży. Czy mógłbyś wytłumaczyć dokładnie, jaka jest obecna sytuacja?

Z pewnością była dramatyczna. Obecny stan rzeczy jest taki, że mamy uzgodnioną sprzedaż, zgodziliśmy się sprzedać klub dla NESV, sprzedaż musi być też zaakceptowana przez Premier League jak i również spełnić kilka innych zwyczajowych warunków. Specyficznym dodatkowym warunkiem jest to, iż należy również potwierdzić, że zarząd działał zgodnie z prawem w trakcie sporządzania dokumentów sprzedażowych.

Ostatniej nocy fani mogli przeczytać na oficjalnej stronie oświadczenie, iż właściciele próbowali usunąć Christiana Purslowa i Iana Ayre z zarządu. Jaki był tego powód i czy właścicielom się to udało?

O tym, czy właścicielom się to udało, zadecyduje sąd. Powodem takiej decyzji było to, iż w ich mniemaniu ofert zaniżały wartość klubu i dlatego chcieli usunąć Christiana i Iana oraz zastąpić ich Mackiem Hicksem, synem Toma oraz Lori McCutcheon, która również z nim pracuje.

Nie uważamy, że miał ku temu prawo. Gdy przejąłem to stanowisko, zobowiązali się wobec RBS na piśmie do kilku rzeczy. Wśród nich było stwierdzenie, że ja jestem jedyną osobą uprawnioną do zmian w zarządzie. Tak było zapisane, nie mieli też prawa blokować jakiejkolwiek rozsądnej oferty. Uważam, że brutalnie złamali obydwa te zobowiązania.

Ogłosiłeś we wtorek, że klub otrzymał dwie znakomite oferty. Dlaczego, twoim zdaniem, NESV jest odpowiednim właścicielem dla LFC?

Myślę, że obydwie strony byłyby doskonałymi nowymi właścicielami. NESV ma mnóstwo doświadczenia w rozwijaniu, inwestowaniu i poprowadzeniu Boston Red Sox - jako najlepszy przykład - klubu ze wspaniałą historią, wspaniałą tradycją, który zszedł ze ścieżki zwycięstwa, z powrotem ku sukceson. Ich oddanie zwycięstwom jest dla nich priorytetem i poza Red Sox, uskuteczniali to też w wyścigach Nascar i innych przedsięwzięciach, jednak Red Sox to główny atut.

Spotykałem się z nimi przez kilka tygodni w Bostonie, w Liverpoolu, w Londynie, i czuję, że są całkowicie oddani wspieraniu i przywróceniu zwycięskiej mentalności z powrotem do drużyny.

Czy ich zwycięska mentalność była rzeczą, która najbardziej zaimponowała ci w tym czasie?

Tak, ich oddanie zwyciężaniu na boisku, co pomaga również zwycięstwom poza boiskiem. Te dwa aspekty wzajemnie się wzmacniają.

Fani mają już mnóstwo pytań, z czego trzy najważniejsze to:

a.) Czy obciążenie długiem zostanie całkowicie zniesione?

Według wszystkich zamierzeń i celów - tak. Cały dług zaciągnięty na potrzeby kupna klubu przez obecnych właścicieli, zostanie całkowicie spłacony. Wciąż będziemy mieć coś, co nazywamu normalnym roboczym długiem kapitałowym, funkcjonuje też odpowiednia jednostka związana z nowym stadionem, jednak praktycznie rzecz ujmująć, cały główny dług, który sprawiał nam problemy, zostanie spłacony.

b.) Czy przyszli właściciele zobowiązali się do zainwestowania w piłkarzy?

Tak. Nie chcą oczywiście żadnych zakładników liczb, zatem nie będą czynić żadnych komentarzy jak dużo, ani nic w tym stylu. Jednak tu wracamy do mentalności zwycięzcy. Spójrzmy na to w ten sposób: zobaczmy, co zrobili w Bostonie, co powiedzieli w Bostonie, co poczynili w zakresie inwestycji w skład - myślę, że daje to wysoki poziom zaufania, co do ich woli do zrobienia tego tutaj.

c.) Czy jest wola z ich strony do kontynuowania projektu nowego stadionu?

Tak, zdecydowanie jest taka wola i będziemy mieć stadion na ponad 60 tys. miejsc. Wciąż nie określili się co do tego, czy będzie to nowy stadion, czy jednak Anfield wciąż ma potencjał do rozbudowy. Mieli już obydwa przypadki. Zaangażowani ludzie wybudowali stadion dla Baltimore Oriole, na ten przykład, a na Fenway Park rozpatrywali obydwie opcje i doszli do wniosku, że rozbudowa starego obiektu z jego tradycjami będzie lepsza od nowej budowli. Zatem mieli już obydwa przypadki i są zdecydowani przypatrzeć się obydwu opcjom z pełnym profesjonalizmem i określenia, która opcja jest lepsza, jednak na pewno będą ku temu czynione kroki.

Dla pełnego obrazu, co musi się teraz stać, żeby sprzedaż została sfinalizowana?

Kluczowym aspektem jest sprawa sądowa. Musimy udać się do sądu, aby otrzymać jednoznaczną interpretację i aby sąd stwierdził, że działaliśmy zgodnie z prawem w czasie kompletowania umowy. A później nabywcy mogą dokończyć zakup. Musimy zdobyć zgodę Premier League, jednak jestem pewien, że nie będzie z tym problemu. Jest jedna czy dwie mniejsze rzeczy, jednak główny problem to sprawa sądowa, która, według mnie, będzie miała miejsce w przyszłym tygodniu. To najbardziej prawdopodobny z krótkich terminów.

Czy właściciele mogą zablokować sprzedaż LFC dla NESV?

Cóż musimy wygrać sprawę w sądzie, więc praktycznie rzecz ujmując - tak, jeśli oni wygrają sprawę, to mogą zablokować sprzedaż. Jednak my też możemy mieć wtedy kilka pomysłów.

Czy proces sprzedaży może się ciągnąć miesiącami przez sądy, zanim nie dojdzie do rozwiązania?

Nie, myślę, że nie. Powinniśmy dostać jednoznaczną interpretację do końca przyszłego tygodnia. Jest możliwość odwołania, jednak to również nie trwa długo.

Jak bardzo jesteś przekonany, że LFC wkrótce trafi do nowego właściciela?

Jestem przekonany. Nie przeprowadzałbym zarządu przez ten proces wczoraj, gdybym nie był przekonany. Nie naraziłbym nikogo na takie ryzyko, gdybym nie był przekonany, jednak nigdy nie można mieć pewności. To są orzeczenia sądowe. Odpowiednio nam doradzono i jestem przekonany.

Patrząc wstecz, jak dokładny był proces wyłaniania najlepszych przyszłych właścicieli i jak zadowolony jesteś z jego rezultatu?

Idealnie byłoby mieć nabywców, którzy nie tylko są najlepszymi nabywcami, ale którzy również usatysfakcjonowaliby właścicieli. Tego szukaliśmy i nie zdołaliśmy spełnić drugiego warunku. Czy było to wyczerpujące? Absolutnie. Po pierwsze, dzięki Barclays Capital dotarliśmy do każdego potencjalnego kupca. Musiałbyś żyć na Planecie Zog, żeby nie wiedzieć, że Liverpool jest na sprzedaż. Zatem jeśli byłeś zainteresowany, to miałeś szansę. Rozmawialiśmy z mnóstwami potencjalnymi nabywcami. Ostatecznie, przy zbliżającym się terminie spłaty, mieliśmy dwóch oferentów, obydwaj bardzo wiarygodni. Myślę, że rywalizowali między sobą, miało miejsce napięcie współzawodnictwa, co tylko pokazuje, że mamy wartość rynkową.

Na koniec, Martin, jaka jest twoja wiadomość dla fanów Liverpoolu?

Trwajcie w wierze. Powiedzieliśmy, że dostarczymy najlepszych kupców i myślę, że spełniliśmy tę obietnicę. Wiem, że fani byli sfrustrowani brakiem komentarza na bieżąco i wiem, że chcą wiedzieć, co się dzieje. Dziękuję im za ich cierpliwość, ponieważ wierzę, że jedyna możliwość realizowania takich spraw jest poza światłem mediów. I jest trudne trzymać się poza tym światłem, jednak znaleźliśmy właściwych nabywców. Dziękuję fanom za ich cierpliwość, ich wsparcie, trwajcie w wierze, to będzie działać. Są z nami.