Podsumowanie kolejki

Za nami 12. kolejka Premier League. W tabeli mamy niespotykaną sytuację, aż sześć zespołów, od miejsca szóstego do jedenastego, ma tyle samo punktów, po 16.

We wtorkowym meczu na White Hart Lane, Tottenham nie zdołał pokonać rewelacyjnie grającego w tym sezonie Sunderlandu, mimo przewagi przez cały mecz. Podopieczni Harrego Redknappa nie potrafili wykorzystywać stwarzanych sytuacji, poza jedną w 65 minucie, bramkę strzelił Van der Vart, jednak dwie minuty później wyrównał Gyan.

W drugim wtorkowym meczu Stoke pokonało po zaciętym meczu na Britannia Stadium Birmingham City. Na bramki Rutha pod koniec pierwszej połowy i Fullera w 71 minucie zawodnicy Birmingham odpowiedzieli w 74 i 76 minucie bramkami Faheya i Jeroma. Jednak pięć minut przed końcem trzy punkty gospodarzom zapewnił Whitehead.

Mecz zapowiadany na hit kolejki, czyli środowe derby Manchesteru na Eastlands, zakończyły się bezbramkowym remisem po bezbarwnej grze obu zespołów. Jedynie na początku meczu obie drużyny stworzyły sytuacje bramkowe, ale z czasem mecz zamieniał się w podwórkową kopaninę.

Blackpool którego menadżer zrobił dziesięć zmian w składzie w porównaniu z poprzednim meczem, nie dało rady wywieźć punktu z Birmingham gdzie grało z Aston Villą. Drużyna prowadzona przez byłego menadżera Liverpoolu Gerarda Houlliera dwukrotnie traciła prowadzenie, po tym jak na bramkę Downinga odpowiedział Harewood, a na gola młodego anglika Nathana Delfuneso, Campbell. Jednak trzy minuty przed końcem walijski środkowy obrońca James Collins uratował gospodarzy przed stratą punktów.

Ostatni w tabeli West Ham United podejmował na Upton Park West Bromwich Albion. Gospodarze przegrywali po rzucie karnym wykorzystanym w 38 minucie przez Odemwingie, jednak już trzysta sekund później West Ham remisował po golu Scotta Parkera z dwudziestu pięciu metrów. Pięć minut po przerwie to gospodarze mieli rzut karny, który wykonał skutecznie Piquionne. Jednak Młoty nie doczekały się w tym meczu drugiej wygranej w sezonie, ponieważ w 72 minucie wyrównał Pablo.

Lider Chelsea podniósł się po porażce z The Reds i pokonał na Stamford Bridge najbliższych sąsiadów w Londynie, Fulham. Jedyną bramkę w tym meczu zdobył w 30 minucie Essien, który zaznaczył również swoją obecność w protokole w rubryce „czerwone kartki”, po tym jak w ostatniej minucie dostał drugą żółtą za faul na Dempseyu. Ten amerykański pomocnik miał okazję uratować punkt dla Fulham, jednak jego strzał z 25 metrów Petr Čech przeniósł nad poprzeczką.

Piąte w tabeli Newcastle zaprzepaściło szansę na zbliżenie się na jeden punkt do miejsca premiowanego udziałem w Lidze Mistrzów w następnym sezonie, przegrywając na własnym boisku z Blackburn Rovers. Już w 3 minucie The Riversiders objęli prowadzenie po golu Pedersena. Na początku drugiej połowy wyrównał najskuteczniejszy napastnik Srok, Andrew Caroll. Jednak jokerem Allardyce’a okazał się rezerwowy snajper z Grenady, Jason Roberts, który osiem minut przed końcem zapewnił Rovers zwycięstwo.

Arsenal z Łukaszem Fabiańskim w składzie pokonał Wolverhampton po dwóch bramkach Chamakha, strzelonych w pierwszej i dziewięćdziesiątej minucie. Pierwszego gola Marokańczyk strzelił dokładnie w 39 sekundzie meczu, po dośrodkowaniu Alexa Songa.

Everton zremisował z Boltonem mimo, że kończył mecz w dziesiątkę, po czerwonej kartce dla Fellaniego za kopnięcie obrońcy Wanderers Paula Robinsona. Jedenaście minut przed końcem chorwacki napastnik Ivan Klasnić zdobył bramkę, jednak w 90 minucie były zawodnik Leeds United, Jermaine Backford uratował punkt dla drużyny z niebieskiej części Miasta Beatlesów.

Liverpool nie potwierdził swojej formy z meczu z Chelsea, i tylko zremisował po słabym meczu z Wigan po bramce Torresa w 7 minucie i wyrównaniu przez Kolumbijczyka Hugo Rodallegi w 52.

Stoke City 3-2 Birmingham

Tottenham 1-1 Sunderland

Aston Villa 3-2 Blackpool

Newcastle 1-2 Blackburn

Chelsea 1-o Fulham

West Ham 2-2 WBA

Wigan 1-1 Liverpool

Wolverhampton 0-2 Arsenal

Everton 1-1 Bolton

Man City 0-0 Man Utd