AVL
Aston Villa
Premier League
13.05.2024
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1135

Podsumowanie meczu


Charlie Adam w rozgrywanym w Kuala Lumpur meczu z jedenastką Malezji zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach Liverpoolu. Spotkanie po bardzo emocjonującej drugiej połowie zakończyło się wynikiem 6:3 dla the Reds.

Kupiony z Blackpool pomocnik otworzył wynik spotkania w pierwszej połowie, pewnie wykorzystując jedenastkę podyktowaną po faulu na Carrollu.

Gospodarze wyrównali po niesamowitym strzale z rzutu wolnego Mohd Safiq Rahima tuż przed przerwą, jednak dwie bramki Davida Ngoga w drugiej połowie pozwoliły Liverpoolowi odzyskać prowadzenie. Maxi Rodriguez niedługo później podwyższył na 4:1 i kiedy wydawało się, że mecz jest rozstrzygnięty do gry wrócili gospodarze. Dwa trafienia Safee Saliego zasiały niepokój w sercach fanów Liverpoolu, jednak kolejny raz na wysokości zadania stanął Maxi, strzałem głową zdobywając swoją druga bramkę. Niezawodny Dirk Kuyt w doliczonym czasie gry ustalił wynik spotkania.

Adam rozegrał swój pierwszy mecz w wyjściowej jedenastce dla Liverpoolu. Szansę debiutu w pierwszym składzie na wypełnionym po brzegi stadionie Bukit Jalil otrzymał też Conor Coady.

Liverpool swoją pierwszą okazję na zdobycie bramki miał w 10. minucie, kiedy to Andy Carroll oddał strzał po mierzonym podaniu od Adama. Bramkarz Malezyjczyków Allawee Ramli odbił piłkę, jednak Raul Meireles nie zdołał dobić strzału Anglika.

Chwilę później strzał z rzutu wolnego Adama przeleciał tuż nad poprzeczką. Liverpool coraz częściej zagrażał bramce gospodarzy i po jednym z dośrodkowań Adama arbiter odgwizdał faul na Carrollu. Mimo protestów graczy Malezji i konieczności powtórzenia strzału nasz nowy numer 26 ze spokojem wykorzystał rzut karny.

Liverpool w dalszym ciągu naciskał. Jednej z okazji nie wykorzystał Meireles, którego strzał głową z bliskiej odległości obronił Ramli. Mimo problemów w obronie gospodarze się nie poddawali a ich wysiłek wynagrodzony został tuż przed przerwą. Przed polem karnym ręką zagrał Adam a Rahim nie dał szans Bradowi Jonesowi wyrównując wynik spotkania strzałem w samo okienko.

Rozpędzeni Malezyjczycy jeszcze przed przerwą mieli okazję wyjść na prowadzenie, jednak strzał głową Baddrola Bakhtiara był minimalnie niecelny, podobnie jak kolejna próba Rahima z rzutu wolnego.

Steve Clark, pod nieobecność Dalglisha prowadzący Liverpool, zmienił w przerwie całą jedenastkę. Krótko po wznowieniu przed szansą stanął David Ngog, ale francuski napastnik przestrzelił będąc oko w oko z bramkarzem rywali.

Jonjo Shelvey również próbował wpisać się na listę strzelców. Jego strzał z rzutu wolnego został jednak obroniony przez rezerwowego bramkarza, Khairul Fahmi Che Mata.

W 64. minucie w pole karne przeciwnika przedarł się Dirk Kuyt. Holender wstrzelił piłkę w pole bramkowe gospodarzy ale Alberto Aquilani nie zdołał zmienić kierunku jej lotu.

Dominacja Liverpoolu od początku drugiej połowy przyniosła efekt cztery minuty później. Z nieporozumienia obrońców gospodarzy skorzystał David Ngog, który po dośrodkowaniu Insuy i rykoszecie popisał się refleksem i z bliska skierował piłkę do bramki.

Szczęście nie było już potrzebne Francuzowi kilkadziesiąt sekund później, kiedy to po podaniu Aquilaniego kolejny raz wyszedł sam na sam z bramkarzem rywali. Tym razem napastnik pewnym strzałem tuż przy słupku wykończył akcję Liverpoolu.

Gracze the Reds nie zamierzali na tym poprzestać a o swoich snajperskich umiejętnościach przypomniał sobie Maxi Rodriguez. Akcję rozpoczął Aquilani, który prostopadłym podaniem wypuścił Insuę. Młody Argentyńczyk obsłużył podaniem swojego rodaka a Maxi bez problemów zdobył kolejną bramkę dla Liverpoolu.

Gdy wydawało się, że nic do końca meczu już się nie wydarzy, dwa błędy obrony Liverpoolu w krótkim odstępie czasu wykorzystał Sali. Dirk Kuyt jak przystało na kapitana dał sygnał do ataku i nie pozwolił, żeby zwycięstwo wymknęło się czerwonym z rąk.

W końcówce meczu jedno z dośrodkowań Holendra na bramkę strzałem głową zamienił Maxi. Ostatnie trafienie było dziełem samego Kuyta, który precyzyjnym strzałem, po którym piłka musnęła słupek, nie dał szans bramkarzowi rywali.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Stefan Bajcetic o powrocie do gry  (0)
06.05.2024 18:57, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com
Rodzinne miasto Slota wierzy w jego sukces  (0)
06.05.2024 18:36, B9K, Sky Sports
Elliott graczem meczu z Tottenhamem  (0)
06.05.2024 17:49, AirCanada, własne
Skrót meczu  (0)
06.05.2024 13:45, Piotrek, liverpoolfc.com
Stu: Gakpo potrzebuje pewności siebie  (1)
06.05.2024 10:06, Loku64, thisisanfield.com
Keane: Jako zawodnik chciałbym grać dla Kloppa  (1)
06.05.2024 09:44, Ad9am_, Liverpool Echo
Postecoglou: Nie sądzę, że zagraliśmy źle  (3)
06.05.2024 09:31, RosolakLFC, Liverpool Echo