Lawrenson: Powalczyć z Kogutami
Zawodnicy Liverpoolu będą rozczarowani po porażce ze Stoke City, ale z pewnością nie przygnębieni. Sposób w jaki podopieczni Kenny'ego Dalglisha przegrali był skrajnie różny od tego, co zaprezentowali na Britannia Stadium w ubiegłym sezonie.
Kenny Dalglish kwestionował kontrowersyjne decyzje arbitra Marka Clattenburga. Myślę, że rzut karny podyktowany dla Stoke był naciągany, jednakże, bądźmy szczerzy, Suarez na miejscu Waltersa też domagałby się jedenastki.
Ogólnie rzecz biorąc, Liverpool też zasłużył na przynajmniej jeden rzut karny. Czasem tak już w życiu bywa.
Wolałbym, by inaczej się to potoczyło, gdyż podopieczni Kenny'ego wyglądali naprawdę dobrze podczas tego spotkania. Nie zapomnijcie, że Stoke to obecnie trudny rywal.
To był pierwszy z czterech ligowych meczy, który Liverpool przegrał w poprzednim sezonie i następnym razem wynik będzie musiał się zmienić, by pokazać jaki postęp poczyniła drużyna.
Piłkarze zmierzą się z Tottenham Hotspur w niedzielę. Koguty narzucają pewną presję i z pewnością stawią opór, ale oczekuję od Liverpoolu, że zdobędzie jakąś nagrodę w tym pojedynku.
Jeśli The Reds mają poważne ambicje by powrócić do Top-4, to muszą udać się na White Hart Lane jako drużyna, która przybyła po zwycięstwo.
Mecz powinien być świadkiem powrotu Stevena Gerrarda. Sądzę, że, w pełni sprawny, kapitan bez problemu wróci do pierwszego składu. Nie ma sensu zostawiać go na ławce, jako że jest na tyle dobrym graczem, że pozytywnie oddziałuje na zawodników wokół siebie.
Nie wydaje mi się, by eksperymentalne wystawianie Martina Skrtela na prawej stronie obrony potrwało długo. Rozumiem dlaczego Kenny Dalglish wystawił go tam przeciw Stoke - z powodu jego wzrostu.
Ale nie jest stoperem - pamiętacie Middlesbrough parę lat temu? - i wersja z Martinem Kellym, Glenem Johnsonem i Johnem Flanaganem będzie lepszym pomysłem na dłuższą metę.
Komentarze (0)