Możemy wyeliminować Chelsea

To jest po prostu żart, że musimy grać z Chelsea na Stamford Bridge zaledwie dwa dni po tak ciężkiej potyczce jak ostatni zremisowany mecz z Manchesterem City.

Federacja nie dała nam niestety żadnej taryfy ulgowej wyznaczając terminarz w tak beznadziejny sposób.

Chelsea miała dodatkowy dzień wolny, a do tego rozgrywała swoje spotkanie w sobotę u siebie, więc nie musieli ostatnio wcale podróżować.

My musimy jednak dać z siebie wszystko. Szczerze mówiąc, wierzę w to, że wciąż jesteśmy w stanie przejść do półfinału.

Kenny dokona wielu roszad w składzie, ale to akurat uważam za nasz mocny punkt. Oczekuję, że w bramce zobaczymy Pepe, natomiast blok defensywny będą stanowić: Kelly, Carra, Coates i Danny Wilson.

Potem w drugiej linii najprawdopodobniej zobaczymy Maxiego, Hendo, Spearinga i pewnie Dirka z Craigiem Bellamym, a na szpicy zagra Andy Carroll.

To jest bardzo dobry team i dlatego nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy zostać z góry skazani na porażkę.

Od początku sezonu mówi się, że ta drużyna ma największy potencjał od kilku lat, więc ten mecz powinien udowodnić, ze ta teza jest prawdziwa.

To także okazja dla pewnych piłkarzy do pokazania się trenerowi i zaprezentowania własnych umiejętności.

Jest jednak kilka spraw, które zmniejszają nasze szanse na wygraną - gramy na wyjeździe oraz większość pierwszego składu Chelsea nie będzie musiała odpoczywać po meczu ligowym.

Jednak w tym roku wygraliśmy już dwukrotnie na Stamford Bridge, co oznacza, że Kenny wie, jak zdobywać tam punkty.

Nie powinniśmy więc już więcej narzekać na terminarz. Nasze podejście powinno brzmieć mniej więcej tak: "pokażmy Federacji, że nie damy im wyrzucić nas z Wembley".

Jako piłkarz zdarzało mi się zostać postawionym w podobnej sytuacji i wiem, że często poczucie niesprawiedliwości dodatkowo motywuje piłkarzy do lepszej gry.

Carling Cup nie jest dla nas w tym sezonie zbyt łaskawy - potyczka z Chelsea to już czwarty mecz wyjazdowy, po wygranych z Exeter, Brighton i Stoke.

Naszym dodatkowym atutem jest bardzo dobry występ przeciwko The Citizens na Anfield.

To była nasz najlepszy mecz od dosyć dawna. Może nie udało nam się jej wygrać, ale mieliśmy do czynienia ze świetną atmosferą i bardzo zaciętym, trzymającym w napięciu spotkaniem. Zdecydowanie zasługiwaliśmy na więcej niż punkt.

Wydawało mi się, ze w pierwszej połowie Manchester dominował, ale już w drugiej odsłonie to my zdecydowanie przeważaliśmy.

Mieliśmy trochę farta przy bramce wyrównującej, ale to interwencje Harta pozbawiły nas upragnionego zwycięstwa.

Nie rozumiem, czemu Mancini narzekał na wyrzucenie z boiska Balotelliego.

Zasługiwał na czerwona kartkę, bo zachowywał się w głupi sposób. Pierwsze upomnienie otrzymał za bezsensowny faul na Glenie Johnsonie, a drugie za bezpardonowy atak na Skrtelu.

John Aldridge