SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1419

Podsumowanie meczu


Liverpool po raz pierwszy w tym sezonie pokonał zespół beniaminka Premier League. The Reds przerwali tym samym serię czterech spotkań bez zwycięstwa na Anfield Road. Bramkę, która dała trzy punkty gospodarzom zdobył Luis Suarez w 47. minucie spotkania.

Podopieczni Dalglisha koniecznie potrzebowali kompletu punktów, ponieważ czołówka Premier League z czasem się oddalała. Choć Liverpool był zdecydowanym faworytem, to jednak trzeba pamiętać, że zespół gospodarzy przystępował do tego spotkania po serii czterech remisów z rzędu u siebie.

Przez większość czasu mecz toczył się na połowie gości, ale skuteczność gospodarzy pod bramką była, jak zwykle rozczarowująca. QPR tylko momentami utrzymywał się dłużej przy piłce, a największym zagrożeniem był napastnik, James Bothroyd. Defensywa The Reds zagrała jednak bezbłędnie, przez co udało im się zachować po raz 5. w tym sezonie czyste konto.

Pierwszą groźną okazję Liverpool stworzył już w 9. minucie, kiedy to Luis Suarez po strzale głową był bliski pokonania bramkarza gości. Urugwajczyk siał postrach pod bramką beniaminka, a w 12. minucie mógł znów otworzyć wynik spotkania, po kapitalnym podaniu Dirka Kuyta.

Najlepszą sytuację zmarnował w 31. minucie Maxi Rodriguez. Argentyńczyk wyszedł sam na sam po kolejnym doskonałym podaniu Kuyta, jednak Cerny popisał się świetnym refleksem. W pierwszej połowie wynik już nie uległ zmianie, choć zespół gospodarzy zasłużył na prowadzenie.

Druga połowa podobnie, jak pierwsza rozpoczęła się od dominacji The Reds, co dało upragnioną bramkę na 1:0. Adam po nieudanym dośrodkowaniu z rzutu rożnego dograł futbolówkę ponownie, a osamotniony w polu karnym Luis Suarez pewnie umieścił piłkę w siatce.

Beniaminek przez kolejne minuty trochę dłużej utrzymywał się przy piłce. W pewnym momencie niebezpiecznie w pole karne The Reds wpadł Bothroyd, jednak Skrtel w czysty sposób odebrał mu piłkę.

Zespół gości grał trochę ofensywnej, ale większość ataków kończyła się przechwytem gospodarzy. Liverpool nie ograniczał się tylko do kontrataków, co udowodnił w 60. minucie. Długą piłkę otrzymał Suarez, który kapitalnie wyłożył ją na nogę Maxiego, który strzałem po ziemi był bliski pokonania Cerny'ego, ale ostatecznie Czech sparował piłkę na słupek.

Zazwyczaj skuteczność Argentyńczyka jest wysoka, ale dzisiaj nie miał najlepszego dnia. W 66. minucie kapitalną dwójkową akcją popisali się Suarez i Maxi, jednak znów doskonale interweniował bramkarz gości.

Pierwszą zmianę Kenny Dalglish przeprowadził dopiero w 78. minucie, kiedy na boisku zameldował się Craig Bellamy w miejsce Maxiego Rodrigueza.

Walijczyk od razu po wejściu zaczął się wdawać w dyskusję z sędzią, czego efektem była żółta kartka obejrzana w 84. minucie gry. Bellamy jeszcze przed tym zdarzeniem zdążył oddać bardzo dobry strzał, który ostatecznie wylądował na bocznej siatce.

Do końca spotkania Liverpool kontrolował sytuację na boisku, a w 90. minucie wyprowadził niezłą kontrę, ale wcześniej wprowadzony Shelvey złym przyjęciem zaprzepaścił szansę na pomyślne zakończenie tej akcji.

Ostatnią okazją w tym meczu gospodarze stworzyli w ostatniej minucie, kiedy to Wright-Phillips był bliski umieszczenia piłki we własnej bramce po efektownym strzale w poprzeczkę.

Choć zespół The Reds znów był bardzo nieskuteczny, to jednak trzy punkty zostają na Anfield. Zwycięstwo w dzisiejszym spotkaniu dało zespołowi Dalglisha awans w tabeli o jedną pozycję do przodu, wyprzedzając tym samym Newcastle, które przegrało na wyjeździe z Norwich 4:2.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (2)

Szmuggi 11.12.2011 08:54 #
Szkoda, że zwycięstwo u siebie z beniaminkiem było takie niepewne. Mnie osobiście bardzo zabolała wypowiedź Warnocka przed meczem..."Nie będziemy się bronić" powiedział... Przyjeżdża beniaminek na Anfield i otwarcie krzyczy, że przyjechał po punkty....Przykro na to wszystko patrzeć :(
Gilmour 11.12.2011 09:27 #
Ostatnio gramy fantastyczny futbol,duże posiadanie piłki,multum okazji szkoda tylko że nie ma kto wykończyć.Taki Soldado to by się przydał :)

Pozostałe aktualności

Jak skończyło się marzenie Ojo  (0)
21.11.2024 16:29, Tomasi, thisisanfield.com
Obrońca Liverpoolu bliżej powrotu po kontuzji  (0)
21.11.2024 13:45, Bajer_LFC98, thisisanfield.com
Kto był mocno eksploatowany w reprezentacji  (1)
21.11.2024 13:16, BarryAllen, thisisanfield.com
Bednarek nie zagra z Liverpoolem  (20)
20.11.2024 17:49, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed meczem z Southampton  (0)
20.11.2024 14:50, Vladyslav_1906, liverpoolfc.com