KD: Może jesteśmy zbyt grzeczni?
Kenny Dalglish czuł, że jego zespół zasłużył na więcej niż jeden punkt po spotkaniu, w którym słupki i poprzeczki oraz decyzje sędziów ponownie nie pozwoliły Czerwonym na odniesienie zwycięstwa. Aston Villa otworzyło wynik na Anfield poprzez trafienie Chrisa Herda, ale Luis Suarez wyrównał rezultat w ostatnich dziesięciu minutach meczu.
Zarówno Suarez jak i Dirk Kuyt uderzali w obramowanie bramki rywala i obaj nie doczekali się rzutu karnego w sytuacjach, w których brali udział w polu karnym.
- Sądzę, że pokazali wielki charakter i zaangażowanie, wracając do gry. Uważam, że włożyli w to dużo wysiłku - powiedział Dalglish.
- Aston Villa zdobyło bramkę i to dało im poczucie bezpieczeństwa, ale im dłużej trwał mecz, tym my byliśmy silniejsi i bardziej zdeterminowani do zdobycia gola.
- Strzeliliśmy bramkę, ale myślę, że zasłużyliśmy na więcej. Większość rzeczy, które mamy pod swoją kontrolą wykonaliśmy najlepiej jak potrafimy.
Zapytany o decyzje sędziowskie, Dalglish ujawnił swoje przekonanie, że Liverpool powinien był otrzymać przynajmniej jeden rzut karny.
Kilka kontrowersyjnych decyzji zostało podjętych na niekorzyść The Reds, włączając w to faul Alana Huttona na Suarezie oraz zagranie ręką Erica Lichaja, które przeszkodziło Kuytowi.
Dalglish był również sfrustrowany, gdyż Suarez otrzymał żółtą kartkę za nurkowanie, podczas gdy powtórki wykazały, że Urugwajczyk był wyraźnie faulowany przez Stephena Irelanda.
- Jakie mieliśmy szanse? - kontynuował Dalglish.
- Nawet Suarez otrzymał kartkę, a przecież przeciwnik stąpnął na niego.
- Można sobie wyobrazić nagłówki jutrzejszych gazet, które będa go osądzać o nurkowanie, ale rywal zdecydowanie go faulował. Ma szczęście że nie złamał mu nogi.
- Musimy po prostu ruszyć dalej. Może jesteśmy zbyt grzeczni! Jeśli wciąż będziemy próbować to sytuacja się odwróci.
Spotkanie również wyróżniło się z powodu powrotu po kontuzji Daniela Aggera, który zastąpił Jose Enrique w połowie drugiej odsłony meczu.
- To wspaniałe widzieć wszystkich, którzy wracają po kontuzji. Wszedł na boisko i zajął miejsce na lewej obronie, gdzie bardzo dobrze się spisał przez te 20 minut.
Komentarze (34)
Co do Woya to o czym my w ogóle rozmawiamy ? Ten człowiek nie ogarniał , że w ogóle jest na Anfield . Kenny , i spółka przeprowadzili prawdziwą rewolucje do tego są nowi właściciele . Może dlatego warto dac im jeszcze sezon ? Do tego wygraliśmy Puchar Ligi i jesteśmy w półfinale FA . Warto też popatrzec , że nasza gra na początku była znakomita (no może przesadziłem , ale bardzo dobra) Tyle pecha mieliśmy na początku sezonu + dnie koni na Anfield (czyt. bramkarze). Straciliśmy Lucasa . Warto przeżyc jeszcze jedno okno transferowe z Kennym dodac niezbędne dodatki , i zobaczyc co się stanie . W następnym sezonie jeśli nie zaczniemy dobrze , Kenny do zwolnienia . Taka moja wizja.
Kenny: Chłopcy musicie być niegrzeczni
Andy: ale mama kazała być grzecznym, poczekajcie tylko ściągnę sukienkę
auaaa;/
Gdzie się podziała ta mentalność i wola walki ?
Ale popatrz kto w tamtym roku trenował juve- wypalony i raczej specod słabszych drużyn Del Neri a w tym sezonie objął ich młody Conte który jest byłą gwiadą tego klubu a także perspektywicznym trenerem. Może idąc tym tropem władze LFC powinny zatrudnić kogoś perspektywicznego z przeszłością w naszym klubie?
gra za daglisha jest atrakcyjniejsza niz za beniteza i roya rzem wzietych wiec nie pieprz głupot.
Nikt Ci nie kaze ogladac meczy , ale w takim razie nie nazywaj siebie kibicem.
a czy my chcemy zbudowac druzyne na jeden sezon?
Bo moge sie załozyc ze w przyszłym sezonie ledwo załapia sie do top10