Barnes: Potrzebny jest czas
Legenda Liverpoolu John Barnes powiedział, że menedżerowi Kenny'emu Dalglishowi potrzeba dać więcej czasu na to, aby odbudował klub po przegranym finale FA Cup.
The Reds na swoim koncie w tym sezonie mają zaledwie triumf w Carling Cup po tym, jak w sobotę przegrali z Chelsea, przez co kolejny sezon stał się dla nich rozczarowujący.
- Jeśli istnieje jakiś klub, który w takich chwilach będzie wspierał menedżera, to jest to właśnie Liverpool. Nie możemy się spodziewać gwałtownych relacji - powiedział dla BBC Radio 5.
- Ludzie zbyt szybko domagają się zmiany szkoleniowców, a przy tym pragną natychmiastowych sukcesów.
Liverpool, który aktualnie znajduje się na ósmej pozycji w lidze, jest narażony na zajęcie najgorszego miejsca w najwyższej klasie rozgrywkowej od sezonu 1953/54, kiedy to byli najsłabszą drużyną i spadli z ligi.
Amerykańscy właściciele klubu co prawda już wcześniej zapewniali Dalglisha, że nadal ma u nich pełne poparcie, jednak nie zostało to jeszcze publicznie zapewnione, przez co niektórzy mają wątpliwości, jeśli chodzi o jego przyszłość.
Barnes, który wraz z Dalgishem prowadził przez okres siedmiu miesięcy Celtic w sezonie 1999/2000, uważa, że oznaki poprawy gry Liverpoolu w ostatnich tygodniach są widoczne, dlatego nie należy zmieniać po raz kolejny menedżera, gdyż wtedy sytuacja klubu może się jeszcze pogorszyć.
- Jeśli do klubu przyjdzie nowy menedżer i powie, że potrzebuje 200 mln, bo aktualny zespół nie jest wystarczająco dobry i jeśli to nie zadziała, to ponownie zatrudniony zostanie nowy menedżer, a klub w pewnym momencie stwierdzi, że musi się w pełni przekonać, czy nic z tego nie będzie, zanim podejmie jakiekolwiek działania - powiedział.
- Rok czy tam sześć miesięcy, to nie zbyt długi okres czasu.
- Oczywiście, że dyspozycja w rozgrywkach ligowych jest rozczarowująca, jednak spore pieniądze są wydawane na to, aby poprawić wyniki.
- Mogę z ręką na sercu przysiąc, że w ciągu ostatnich dwóch miesięcy widziałem ogromne zaangażowanie ze strony indywidualności.
Większość ludzi wypomina Liverpoolowi ogromne sumy pieniędzy wydanych na Andy'ego Carrolla, Jordana Hendersona i Stewarta Downinga, którzy nie spełniają oczekiwań.
Barnes, którzy spędził sześć lat w Watford przed przyjściem do Liverpoolu w 1987 roku, czuje, że mogli oni zbyt wcześnie zdecydować się na odejście, jednak wierzy, że będą w stanie udowodnić swoją wartość w nadchodzących sezonach.
- W dzisiejszych czasach w piłce nożnej panuje zasada, że, jeśli jakiś zawodnik rozegra udany sezon w klubie i pokaże swój potencjał, to następnie jest sprzedawany z ogromnym zyskiem do większego, gdzie od razu oczekuje się od niego bardzo dobrych występów.
- To nie funkcjonuje najlepiej w tym sezonie, gdy obserwujemy tych zawodników, jednak to wciąż zaledwie ich pierwszy rok w klubie i chciałbym, aby dostali jeszcze trochę czasu, bo w ostatnich kilku miesiącach spisywali się naprawdę dobrze.
Komentarze (21)
Każdy inny trener by został wyrzucony...
10 przegranych, 3 remisy i 4 zwycięstwa.
Nikt za takie wyniki by nie został na stanowisku.
jezeli Kenny nie poda sie do dymisji, to Henry musi podjac kroki.
Wizja Kennego jest przestarzala i nie ma pokrycia przy obecnej generacji pilkarzy. tu potrzebny ktos kto ustawia pilkarzy jak pionki, a boisko jego szachownica. bynajmniej ma to byc bezduszny robot, ale charyzmatyczny dyktator za ktorym pilkarze wskocza w ogien. taki ktory poza taktyka wie czym jest dyscyplina i ambicja, ale i szacunek wypracowany ciezka praca. ktos to przede wszystkim wymaga wiecej od siebie, bo tylko wtedy moze zlapac naszych leniwych pilkarzy za jaja i kopnac w rzyc na motywacje.
czy to krzykiem, czy odpowiednia rozmowa motywacyjna - musi wzniecic ogien w sercach naszych czerwonych. zbednych i niszczacych morale druzyny - na wylot. ktos z jajami ze stali, potrafiacy udzwignac ciezar presji, przelknac smak porazki.
kazda przegrana traktowac jako nawoz sukcesu, a nie szukac pozytywow na slepo i usprawiedliwiac sie czym popadnie.
tylko Kenny musi na to pozwolic i komus innego dac ster.
W tym sezonie, na obecną chwilę, strzeliliśmy mniej (lub tyle samo) bramek niż: Blackburn, Bolton, Norwich, Swansea, Sunderland, West Bromwich, Fulham, Everton, Chelsea, Newcastle, Tottenham, Manchestery, Arsenal...
14 marzec 2014 John Aldrigde: "Kenny potrzebuje czasu"
maj 2015: npower championship
Jedynym powodem do radości, to jest to, że mimo Barnsów i reszty wazeliniarzy, prosty lud rząda głowy KD, nawet w Anglii (na oficjałce na przeszło 200 komentarzy pod pomeczową wypowiedzią ze 170 co najmniej radzą mu odejść), a więc jest jakaś nadzieja, że amerykanie nie dadzą sobie mydlić oczy i nie pozwolą sobie więcej sikać w uszy przez liverpoolski establishment.
WIELKIE GRATULACJE DLA FANÓW LFC, KTÓRZY NA MECZU WISŁY Z RUCHEM POWIESILI WIELKI BANER "YOU'LL NEVER WALK ALONE!" !!!