McDermott: Zabrakło mu czasu
Były zawodnik Liverpoolu Terry McDermott stwierdził, że Kenny Dalglish potrzebował jeszcze trochę czasu, by zacząć osiągać pożądane z klubem rezultaty. Ponadto ostrzegł przed zatrudnianiem nowego niedoświadczonego menadżera.
- To temat na szerszą rozmowę, aczkolwiek sądzę, że pociągnięto za sznurki o 6 miesięcy za wcześnie.
- Kenny to facet, który na temat Liverpoolu wie wszystko i uważam, że należał mu się jeszcze czas do okresu Boxing Day.
- Według mnie ta decyzja nie była najbardziej fortunna. Owszem pozycja w lidze była niezbyt dobra, ale wszystko dałoby się naprawić w kolejnym sezonie.
- Jestem przekonany, że zawodnicy podnieśliby się z tego w następnej kampanii ligowej.
- Liverpool ma świetnych piłkarzy, którzy po prostu zagrali w tym sezonie poniżej swoich standardów. Wierzę, że niebawem zacznie im iść dużo dużo lepiej.
W gronie kandydatów na nowego menadżera praca na Wyspach wymienia m.in trenera Wigan - Roberto Martineza, jednakże Terry przestrzega amerykańskich właścicieli przed zatrudnianiem młodego, niedoświadczonego w dużym klubie szkoleniowca.
- Muszą mieć w głowie, kogoś naprawdę doświadczonego. To musi być wyższa półka, nie możemy pozwolić sobie na utratę kolejnych sezonów, na naukę dla młodego szkoleniowca.
- Chciałbym kogoś na poziomie Mourinho, rzecz jasna, jego osoba nie wchodzi w grę, jednak ktoś taki, kto mógł widzieć jak pracuje i znać jego metody szkoleniowe.
Komentarze (9)
- Muszą mieć w głowie, kogoś naprawdę doświadczonego. To musi być wyższa półka, nie możemy pozwolić sobie na utratę kolejnych sezonów, na naukę dla młodego szkoleniowca.
- Chciałbym kogoś na poziomie Mourinho, rzecz jasna, jego osoba nie wchodzi w grę, jednak ktoś taki, kto mógł widzieć jak pracuje i znać jego metody szkoleniowe.
Ale z tą częścią zgadzam się najbardziej nie chce martineza boasa ktoś doświadczony kto wie jak drużynę poukładać
Teraz podniosą głos wszyscy, że za mało czasu. Bez przesady. Nie możemy tracić czasu na niedoświadczonego trenera a straciliśmy właśnie na takiego rok. Póki co tak jak jego zatrudnienie rok temu tak i to zwolnienie wydaje się słuszne. Czas odpowiedni. Szybko po sezonie, żeby zostawić sobie go jak najwięcej na rewolucję. Tego nam potrzeba w strukturach klubu (nie w składzie).
Nie przesadzajmy z tym czasem, nawet przy takich fatalnych wynikach większość kibiców (i właściciele pewnie też) zaakceptowaliby Dalglisha na następny sezon o ile gra wyglądałaby sensownie, o ile notowalibyśmy jakikolwiek postęp. Tymczasem zamiast rozwoju cofaliśmy się pod względem piłkarskim. Im dłużej nasi piłkarze grali ze sobą, tym gorzej to wszystko wyglądało (Jose, Bellers, Adam szczytny wyjątek w osobie Carrolla).
Czas to tylko czcza wymówka.
Dalglishowi należy się szacunek i stałe miejsce obok Rusha w loży VIP, ale niestety tylko tyle.
Nic nie wskazywało na poprawę. Jeśli chory ma przez tydzień 39 stopni, to równie dobrze co wyzdrowieć, może zejść. Przy czym to drugie jest bardziej prawdopodobne.