Henry: Zmiana była konieczna
Właściciel Liverpoolu, John Henry przyznał, że zwolniłby Kenny'ego Dalglisha nawet w przypadku zdobycia przez Liverpool Pucharu Anglii w ubiegłym sezonie. Legenda Anfield musiała rozstać się ze swoim stanowiskiem po tym, jak the Reds ukończyli rozgrywki ligowe na 8. miejscu.
Pojawiały się sugestie, jakoby kolejny, po zdobyciu Carling Cup, sukces na Wembley mógł uchronić Szkota.
Jednak Henry twierdzi, że ewentualne wygranie finału z Chelsea nie pomogłoby w zachowaniu przez Dalglisha swojego stanowiska.
- Puchar Anglii nie zrobiłby różnicy, o nie.
- Biorąc pod uwagę tylko drugą połowę sezonu, byliśmy na 17. miejscu, a dla Liverpoolu nie powinno być to dopuszczalne.
- Nie obwiniam Kenny'ego ani Steve'a Clarke'a, ale dla każdego kibica oczywiste było, że źle się dzieje i trzeba coś z tym zrobić.
Henry przyznał, że zatrudnienie Dalglisha, który objął drużynę po Royu Hodgsonie było tymczasowym rozwiązaniem.
- Gdy po raz pierwszy rozmawialiśmy o zmianie jeszcze przed jego zatrudnieniem, przedyskutowaliśmy jaką rolę ma pełnić.
- Stwierdził, że zostanie dopóki nie znajdziemy odpowiedniego młodego człowieka na dłuższą metę. Spotkaliśmy się dwa czy trzy razy zanim objął stanowisko.
- Kenny zawsze mówił, że nikt nie jest większy od klubu. Każdy widział jakie znacznie miał jego powrót, jak poskładał wszystkie elementy.
- Zjednoczył klub na zewnątrz i od środka. Wykonał wspaniałą pracę, dzięki której dążymy teraz do tego samego celu.
Komentarze (7)
Hodgson poleciał bo był żałosny i nie pasował kompletnie do koncepcji.
Dalglish miał być wyjściem tymczasowym, FSG nie ukrywało, że chce młodego trenera, który mógłby w Liverpoolu pracować 10-15 lat, zrobić coś własnego, tego chce Henry, a tego nie mógł zagwarantować Dalglish.
W Rodgersie w końcu mają swojego człowieka, to nie jest ktoś zatrudniony przez poprzednie władze ani przez kibiców, to oni go wybrali, dokładnie sprawdzili, rozmawiali z nim pewnie kilka razy przed tym zatrudnieniem więc wierzę, że dadzą mu czas na wprowadzenie tego co chce.