BR o meczu z Hearts i transferach

Brendan Rodgers podzielił się swymi refleksjami dotyczącymi awansu Liverpoolu do fazy grupowej Ligi Europy. Przy okazji wyjaśnił dlaczego pozwolił, by Andy Carroll został wypożyczony do West Ham United.

Luis Suarez strzelił w końcówce meczu bramkę przed frontem The Kop, ratując The Reds z opresji, w jakiej znaleźli się oni po golu zdobytym przez Davida Templetona, zapewniając zwycięstwo 2:1 w dwumeczu.

W czasie, gdy zmagania na boisku wciąż trwały, Liverpool potwierdził wypożyczenie Andy'ego Carrolla na cały sezon do West Ham United. Po spotkaniu Rodgers powiedział dziennikarzom:

- Podczas lata przeprowadziłem z Andym wiele rozmów i świetnie się rozumieliśmy. Rozmawiałem ze wszystkimi piłkarzami chcąc, by wiedzieli jaka jest ich pozycja w zespole. Andy chciał grać w tym sezonie regularnie, a ja, oczywiście, nie mogłem mu tego zagwarantować. Teraz dostał szansę, by grać i pokazać swoje możliwości. Dzięki temu możemy ruszyć do przodu, a oceny sytuacji dokonamy w trakcie sezonu.

- On bardzo chce grać. To świetny chłopak, który pracował bardzo dobrze podczas treningów. Ja jednak mogę wybrać tylko jedenastu zawodników - a mam tutaj wiele wspaniałych talentów, jak choćby Luis Suarez.

Okienko transferowe zostanie zamknięte w piątek, o godzinie 23:00 letniego czasu brytyjskiego (północ czasu polskiego - przyp. tłumacz), ale Rodgers ma nadzieje, że uda mu się jeszcze wzmocnić skład.

- Potrzebujemy zastępców oraz innych zawodników, którzy pomogą grupie i mam nadzieję, że w ciągu następnych 24 godzin coś się wydarzy. Tylko dlatego możemy pozwolić, by Andy nas opuścił, inaczej odczulibyśmy braki.

Dziennikarze wypytywali Rodgersa na temat innych piłkarzy, którzy mogą opuścić Anfield przed zamknięciem okienka transferowego.

- Mamy jedną, dwie oferty, więc po prostu czekam. Oczywiście dzisiaj byłem skoncentrowany na meczu, dlatego o wszystkim zostanę niedługo poinformowany przez Iana Ayre'a, naszego dyrektora, który podczas tego okresu transferowego bezustannie pracuje nad transferami w obu kierunkach.

Wczoraj, jeszcze przed meczem, Liverpool sfinalizował transfer młodego niemieckiego napastnika, Sameda Yesila, który przeszedł na Anfield z Bayeru Leverkusen. Rodgers powiedział:

- Zagrał wspaniale podczas Mistrzostw Świata U17 i mamy nadzieje, że w ciągu najbliższych kilku lat pokaże, na co go stać. To zdobywca bramek, który przychodzi z niezłego miejsca. Mam nadzieje, że rozwinie się i zajmie miejsce w pierwszym zespole.

Jeśli chodzi o wydarzenia na boisku, Rodgers był bardzo zadowolony z tego, jak jego zawodnicy odpowiedzieli na bramkę, którą w 84. minucie zdobył Templeton, dając przeciwnikom nadzieję, na dogrywkę. Na szczęście cztery minuty później wspaniała akcja Suareza zapewniła Liverpoolowi miejsce w fazie grupowej.

- Osiągnęliśmy nasz cel, co w cale nie było łatwe. Musieliśmy rozegrać dwa mecze, co do których mieliśmy pewność, że będą trudne. Uważam, że podejście i poświecenie z jakimi zagrali moi zawodnicy było wspaniałe. Pokazaliśmy naszą duszę pod koniec meczu, kiedy straciliśmy bramkę. Steven Gerrard rozpoczął atak, starając się stworzyć szansę na strzelenie bramki, piłka wróciła, jednak on przebiegł ponad 40 metrów, żebyśmy mogli ją odzyskać. Jeśli mam być szczery, to przyznam, że marnotrawiliśmy okazje. Stwarzaliśmy je i mogliśmy całe spotkanie zakończyć wcześniej. Najważniejszą jednak rzeczą był awans. A to osiągnęliśmy.

W tym meczu Liverpool wypracował wiele okazji. Rodgers jest zadowolony ze starań swoich piłkarzy podczas spotkania, w którym po raz pierwszy wystąpił w pierwszym zespole wychowanek Akademii - Adam Morgan.

- Czułem, że zdobycie przez nas bramki jest tylko kwestią czasu - powiedział Rodgers - Adam Morgan spisał się bardzo dobrze - młody, miejscowy chłopak dostał swoją szansę. A potem wszedł Raheem Sterling - zagrał bardzo dynamicznie i zrobił dobre wrażenie. Z mojego punktu widzenia, zdobycie bramki było tylko kwestią czasu. Trzeba wierzyć. Dla zespołów, które przybywają na Anfield, granie tutaj stanowi dodatkową motywację. I właśnie wtedy musimy być cierpliwi i nie możemy tracić wiary.

- Niestety straciliśmy bramkę, ale reakcja była bardzo, bardzo dobra i jestem bardzo zadowolony z piłkarzy. Nie przegraliśmy meczu - co jest bardzo ważne dla naszej mentalności - i awansowaliśmy do fazy grupowej. To co ja widzę, to ciężka praca i integracja. Od momentu mojego przybycia piłkarze są cudowni i dają mi wszystko. Z każdym dniem stajemy się sobie bliżsi, a duch drużyny pomógł nam w niedziele przeciwko City i dzisiaj.

- Bardzo ważne jest to, że kiedy straciliśmy gola, nie poczuliśmy się rozczarowani. Wróciliśmy do gry, a Luis wykorzystał prawdopodobnie najtrudniejszą szansę, dzięki wspaniałej akcji i wykończeniu. Jak jednak powiedziałem, mogliśmy rozstrzygnąć spotkanie nieco wcześniej.

Nietypowy błąd w wykonaniu Pepe Reiny pomógł Templetonowi w zdobyciu pierwszej bramki, jednak Rodgers nie zamierza zrzucać winy na bramkarza.

- Odkąd tu przybyłem, Pepe jest wspaniały. - powiedział menadżer - Będzie istotną częścią tego, jak działamy. Jest też świetny poza boiskiem. To naprawdę dobry chłopak, który rozumie naszą ideologię. Niestety dla bramkarzy, ich błędy są częścią gry. Nie ma sensu ich obwiniać. Czasami te błędy prowadzą do bramek. Kiedy jednak pozostali piłkarze popełniają błędy, mają kolegów, którzy są wstanie im pomóc. Takie rzeczy czasami się zdarzają - pora ruszać dalej.