SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1285

Rodgers: Szanujmy historię


Brendan Rodgers odpowiedział dziś na pytania mediów dotyczące raportu Niezależnej Komisji Hillsborough wyjawiając przy tym, jaki wpływ cała ta sprawa wywarła na niego oraz drużynę.

Po pierwsze, jak zareagowałeś na środowe wydarzenia?

- Tak jak reszta kraju cieszyłem się razem z rodzinami, ocalałymi i ludźmi wspierający tę grupę przez ostatnie 23 lata. Oczywiste jest, że wiele wniosków zawartych w raporcie porządnie mną wstrząsnęło. Najważniejszymi osobami tej całej sprawy są jednak rodziny zmarłych, które cierpiały przez tak długi czas. Niesłychane jest to, przez co musiały przejść. W momencie tej tragedii byłem 16-letnim chłopcem i za kilka miesięcy miałem przeprowadzić się do Anglii. Teraz jestem tu jako 39-letni mężczyzna i widzę rodziny, które właśnie wywalczyły sprawiedliwość. Długość trwania całego procesu jest po prostu niewiarygodna. Czuję respekt przed każdą osobą, która przez 23 żmudne lata była związana z tą sprawą.

Czy jako osoba, która przybyła tu z innego środowiska, miałeś pewne wyrobione, z góry założone poglądy na temat Hillsborough? Jaki wpływ miał na nie wczorajszy dzień?

- Nie ulega wątpliwości, że wówczas wszechobecna była propaganda. Ludzie spoza Liverpoolu otrzymywali informacje, które rozprzestrzeniano na cały kraj i świat. Ta reszta musiała to znosić przez lata, ale i walczyć przeciw tego rodzaju uporowi. Naturalnie, dla mnie obecność wśród tych ludzi na wczorajszym czuwaniu była bardzo emocjonalna. Liverpool to miasto, które naprawdę szczerze zachowujesz w sercu, a to dzięki jego mieszkańcom, ich szczerości, umiłowaniu życia i okazywanemu wsparciu. Spotkałem się z Margaret Aspinall i Jenni Hicks, dzięki czemu otrzymałem skróconą wersję tego, przez co musiały przejść. Niezwykłe, co przeżyli ci ludzie.

Co sądzisz o działaniach Niezależnej Komisji Hillsborough zarówno wobec rodzin, jak i kibiców Liverpoolu?

- Zrobili wielką rzecz, bo na całe życie. Można teraz spojrzeć z wielu stron, moralnej i społecznej, na krzywdę wyrządzoną tym ludziom. Moim zdaniem ukazali nam inspirujący fakt, że trzeba po prostu walczyć. Z czymkolwiek się mierzysz, jeśli tylko przepełnia cię siła należy podjąć nieustępliwą walkę i dążyć do słusznego celu. Ci ludzie tak właśnie postąpili. Cierpieli. Nikt z nas nie jest w stanie wyobrazić sobie ich doznań. Każdy przeżył śmierć bliskiej osoby, jednak nie da się tego porównać do straty syna, córki, brata czy siostry i połączonej z tym walki przeciwko ciosom w nich wymierzonym. Każdy powinien teraz czerpać z tego inspirację, z walki i starań o obronę swoich najbliższych. To nie tylko wiadomość dla klubu i miasta, lecz dla całego świata.

Co po tej całej sprawie powinno się wydarzyć, jakie będą następne kroki?

- Mogę rozmawiać tylko o rodzinach i wsparciu, jakie wszyscy im okazywali, dlatego sądzę, że następne decyzje należą do nich. Otrzymali wczoraj pewne wyjaśnienia i wiedzą najlepiej, jakie poczynić teraz działania.

W jakiej roli widzisz siebie i klub, jeśli rodziny dalej będą kontynuować swoją kampanię?

- Takiej samej, jak zawsze. Pamiętam widok Kenny'ego Dalglisha i zawodników, kiedy oglądałem pogrzeby, nie zmienił się do dziś. Odegramy ważną rolę we wsparciu rodzin, ludzi i ocalałych, to się nigdy nie zmieni.

Czy wczorajsze sceny sprawiły, że ogrom obowiązków związanych z piastowaną przez Ciebie funkcją wydaje się jeszcze większy?

- Nie, to tylko napawa mnie większą dumą. Dobrze zdawałem sobie sprawę z zadania, które mnie tu czeka. Powtarzam to: Liverpool jest instytucją. To światowy klub, dlatego wiem, czego się ode mnie oczekuje. Dotychczasowy czas tu spędzony, a także wczorajsze wydarzenia dostarczają mi wielkiej dumy i zmuszają do odpowiedzialności i determinacji, by dać tym ludziom trochę szczęścia. Myślałem nad tym podczas czuwania, przywołało to wiele emocji. Widziałem matki, które walczyły przez lata o dobre imię swoich dzieci i rodzin. To zaszczyt i duma, że mogę być menedżerem tak ikonicznego klubu. Muszę też wyrazić wyrazy szacunku wobec kibiców Evertonu, którzy również byli obecni na uroczystości. Liverpool jest wyjątkowym miejscem, niewiele miast zamieszkują rywalizujące drużyny, które potrafią się zjednoczyć. W Liverpoolu tak jest. W ciężkich chwilach wspierają się nie zważając na waśnie między zespołami. Stając wczoraj odczułem naprawdę wielką dumę.

Czy to może być początek jakichś zmian w piłce? Co należy uczynić, by skutecznie zwalczyć niektóre pieśni stadionowe poruszające tematykę katastrof?

- Raport na pewno w tym pomógł. Zestawiając przeszłość z teraźniejszością nie ma wątpliwości, że dziś na stadionach jest o wiele bezpieczniej. W piłce nożnej, jak w życiu, nadchodzi czas zmian i ulepszeń, co staramy się zawsze wprowadzić u siebie. W piłce nożnej zawsze obecne są problemy, a my musimy stawać się coraz lepsi jako klub, jeden z największych na świecie, wobec czego dobrze wiemy, że spoczywa na nas odpowiedzialność. W sprawie pieśni, mówię to jako zwykły człowiek, że naprawdę ich nie lubię. Nieważne, jaki to klub, z każdym powiązane są jakieś osobiste tragedie, ludzkie cierpienia. Niestety, wszędzie znajdzie się kilku idiotów próbujących zburzyć dobre imię instytucji. Oczywiste jest, że śpiewają te pieśni i nie chcą słyszeć o innych drużynach. Ten niewielki odsetek zawsze wywołuje rozczarowanie, jednak miejmy nadzieję, że ludzie wiele się nauczą na bazie całej tej sprawy.

W jakim stopniu Twoje odczucia znajdą odzwierciedlenie w szatni? Czy spoglądając na twarze młodych zawodników obecnych na czuwaniu, tych urodzonych już po katastrofie, udało Ci się odczytać ich reakcje?

- Większość ludzi przyciąga historia tego klubu. Jeśli ktoś jest dość bystry, to po wgłębieniu się w przeszłość zdoła zauważyć, jak wielką sprawą była ta straszna katastrofa. Każdy, kto tu przybywa ma świadomość, czy to młody zawodnik, gracz pierwszego zespołu, trener, czy menedżer. Każdy rozumie skalę tego wydarzenia i posiada na ten temat przyzwoitą wiedzę. Podczas minuty ciszy spoglądałem w oczy tych, którzy dopiero przybyli - rozumieli, dlaczego tu są, dlaczego jest cicho. Respektowanie historii jest częścią naszej pracy.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (1)

jeremy9 14.09.2012 11:53 #
Z tym Człowiekiem daleko zajedziemy.

Pozostałe aktualności

Jak skończyło się marzenie Ojo  (0)
21.11.2024 16:29, Tomasi, thisisanfield.com
Obrońca Liverpoolu bliżej powrotu po kontuzji  (0)
21.11.2024 13:45, Bajer_LFC98, thisisanfield.com
Kto był mocno eksploatowany w reprezentacji  (1)
21.11.2024 13:16, BarryAllen, thisisanfield.com
Bednarek nie zagra z Liverpoolem  (21)
20.11.2024 17:49, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed meczem z Southampton  (0)
20.11.2024 14:50, Vladyslav_1906, liverpoolfc.com