Rodgers: Luis to wyśmienity snajper
Brendan Rodgers pochwalił Luisa Suareza, nazywając go mistrzem w swoim fachu po tym, jak dwie bramki Urugwajczyka pomogły Liverpoolowi zwyciężyć na własnym obiekcie zespół Wigan Athletic.
Napastnik w pierwszych 10 minutach drugiej połowy dwukrotnie umieścił piłkę w siatce, powiększając swój dorobek strzelecki w tym sezonie do 13 goli w 17 występach i wysuwając się na czoło klasyfikacji strzelców Barclays Premier League.
- Myślę, że cała drużyna ma powód do zadowolenia, zagraliśmy fantastycznie, zwłaszcza w drugiej połowie - powiedział Rodgers na pomeczowej konferencji prasowej.
- Luis bardzo dobrze wykorzystał swoje okazje, raz jeszcze jego poruszanie się po boisku było fenomenalne. Dziś jednak wygrała przede wszystkim drużyna, która pokazała ducha walki i jestem zachwycony jej postawą.
- Jesteśmy zespołem a Luis stanowi jego ważną część. Jego pierwsza bramka to świetne wykończenie, po doskonale wyważonym podaniu od młodego Raheema. Przy drugim golu kluczowe znaczenie miało z kolei podanie w tempo od Jose Enrique i urwanie się obrońcom.
- Jest wyśmienitym snajperem i oczywiście jesteśmy podekscytowani mając go w zespole. Najważniejsza jest jednak postawa drużyny, a ta była dziś świetna.
Po bezbramkowej pierwszej połowie, trzy bramki zdobyte w drugiej połowie na przestrzeni 18 minut rozstrzygnęły losy meczu a menadżer uważa, że wynik ten w pełni odzwierciedla ciężką pracę wykonaną przez jego zawodników na boisku.
- Stwarzaliśmy szanse, ale szwankowało wykończenie. Kiedy w końcu się przełamaliśmy i zdobyliśmy pierwszą bramkę, wzrosła pewność siebie zawodników i od tej pory kontrolowaliśmy spotkanie.
- Cieszył dobry pressing w naszym wykonaniu, był dużo bardziej przemyślany, co zaowocowało pierwszą bramką. Piłka krążyła między naszymi zawodnikami bardzo dobrze, zwłaszcza w drugiej połowie.
- Wigan to niebezpieczny zespół, który ma w swoim składzie bardzo dobrych zawodników. Osiągnęli bardzo dobry wynik w wyjazdowym meczu z Tottenhamem.
- Wiedzieliśmy, że to będzie ciężki mecz, więc jestem zachwycony postawą zawodników. Ich ciężka praca każdego dnia się opłaciła. Warto również zwrócić uwagę na zachowane czyste konto.
Rodgers wyjaśnił również, że pracują by jeszcze lepiej wykorzystać jego niesamowite umiejętności.
- Oczywiście, że chcielibyśmy, by inni go wspomogli w zdobywaniu bramek, ale łatwo zobaczyć, że on tym żyje. Patrząc na jego dorobek strzelecki w tym sezonie łatwo zauważyć, że on się cieszy z gry w tym systemie i z tego, że nie jest na stałe przywiązany do konkretnej pozycji.
- Pracujemy na treningach i nad ewentualnym ściągnięciem zawodników o takim profilu, by jak najlepiej wykorzystać wolną przestrzeń, którą stwarza.
- To coś, co nastąpi i czym grupa jest podekscytowana - polepszają się cały czas a Luis jest w centrum tego, zdobywając gole. To fantastyczne.
Na listę strzelców wpisał się również Jose Enrique, który cieszył się z bardziej ofensywnej roli, wspomagając wysiłki Suareza i Raheema Sterlinga. Rodgers wierzy, że Hiszpan może się rozwinąć grając na tej pozycji.
- To wspaniały talent. Spójrz na Garetha Bale'a - grał bardzo dużo jako lewy obrońca ale później zaczął grać bardziej z przodu, co pozwoliło wykorzystać jego zalety. Myślę, że Jose z jego siłą i dynamiką może się sprawdzić w podobnej roli.
- Rozmawialiśmy z nim wczoraj, że on i Raheem mogą zdobywać gole jeśli znajdą się w świetle bramki. Kiedy piłka jest w bocznej strefie albo Luis czaruje przy linii końcowej, mają możliwość zejścia do środka, skąd mogą zdobywać bramki.
- Przebiegł znaczny dystans by znaleźć się w odpowiednim miejscu i zdobyć bramkę. To przykład wspaniałego poświęcenia i miejmy nadzieję, że na tym nie poprzestanie.
Rodgers wyjaśnił również dlaczego 10 minut przed przerwą zmieniony został Suso.
- Czułem, że z przodu nie jesteśmy tak zorganizowani jak zakładałem a w czasie gry trzeba podejmować decyzje - ujawnił menadżer.
- Można czekać i liczyć upływające minuty, ale ja ufam swojej intuicji. Pokazał się z dobrej strony, miał kilka niezłych zagrań, ale czułem że trzeba przemeblować trójkę w środku.
- Graliśmy jednym graczem z przodu i dwoma za nim i nie do końca to działało gdy nie mieliśmy piłki. Odwróciliśmy ten trójkąt tak by dwóch zawodników włączało się do ataku i efekt był zadowalający.
Komentarze (9)
Mam nadzieję, że ta pewność siebie, którą pojawiła się raczej po drugiej bramce będzie u nas w przyszłości widoczna bez względu na wynik. Możemy grać świetną piłkę a sami się hamujemy brakiem zaufania i niepewnością. Mentalnie dla mnie jest naprawdę sporo do poprawienia.
Robota wykonana, skupiamy się na kolejnym meczu i poprawie gry. Nie ma czym się zachwycać, bo wykonaliśmy to, czego się od nas oczekuje na Anfield. Zaczniemy się cieszyć takimi zwycięstwami jak staną się one regułą a nie wyjątkiem.