Dan: Wkrótce zacznę strzelać więcej
Daniel Sturridge obiecał, że jego zagrania pod bramką przeciwnika będą bardziej precyzyjne, jeśli tylko osiągnie stuprocentową sprawność fizyczną. Napastnik potrzebował zaledwie 7 minut, aby strzelić bramkę otwierającą wynik spotkania w swoim debiucie w czerwonej koszulce.
Otrzymał piękne, prostopadłe podanie od Shelveya i ze stoickim spokojem umieścił futbolówkę w siatce Marriotta.
Sturridge miał potem jeszcze kilka okazji do zdobycia kolejnych goli, jednak na drodze do podwyższenia wyniku gości stał golkiper Jeleni. 23-latek jest przekonany, że takie scenariusze będą w niedalekiej przyszłości jedynie wspomnieniem.
- Brakuje mi wyrazistości pod bramką przeciwnika – tłumaczy Anglik w rozmowie z Liverpool Echo.
- Zmarnowałem kilka okazji do zdobycia gola, jednak mam nadzieję, że jak tylko wrócę do dawnej sprawności, dawne stracone szanse zamienię na trafienia.
- Byłem wczoraj trochę zmęczony, w ostatnich kilku miesiącach nie grałem i nie trenowałem dużo. Jestem jednak wdzięczny menedżerowi, że pozwolił mi być na murawie prawie 60 minut.
- Nie trenowałem wiele. Miałem tylko 3 sesje treningowe z nowymi kolegami oraz jeden, lekki trening w sobotę przed meczem.
- Jonjo posłał mi świetną piłkę – wizja oraz jakość tego podania były kluczowe, zrobił to fantastycznie. Dzięki niemu mój pierwszy strzał był znacznie prostszy.
- Nie mieliśmy zbyt dużo czasu bo razem popracować, nadajemy jednak na podobnych falach. Rozumiemy się dobrze na jak i poza boiskiem.
- Faceci byli dla mnie świetni, bardzo mi pomogli podczas pierwszych dni w Liverpoolu.
- Chciałbym im podziękować za to, że czuję się tutaj jak u siebie w domu. Nie mogę się doczekać gry z nimi przez kilka najbliższych lat.
Sturridge, który podczas pobytu w Chelsea dwa razy wygrał puchar FA, przyznał, że był zdenerwowany przed niedzielnym meczem. Nasz nowy numer 15 mógł ten dzień jednak zaliczyć do udanych.
- To była przyjemna niedziela. Poznałem moich kolegów z drużyny oraz polepszyłem trochę moją sprawność fizyczną. Bramka w debiucie czyni mój początek w nowym klubie wspaniałym – kontynuuje Daniel.
- Przed meczem byłem dość zestresowany. To dziwne, gdyż na co dzień raczej rzadko się denerwuję.
- Ludzie mogą być zdziwieni, że stresowałem się meczem z Mansfield. To rodzaj spotkania, w którym oczekują od ciebie bramek i ty musisz je zdobyć!
- Jestem zachwycony końcowym wynikiem meczu. W ostatnich latach, rozgrywki FA Cup w których brałem udział, były dla mnie łaskawe. Cieszę się, że mogłem pomóc moim kolegom w awansie do kolejnej rundy.
Daniel został zapytany, co sądzi na temat zwycięskiego gola na stadionie drużyny Mansfield, kiedy to Luis Suarez przed oddaniem strzału przypadkowo dotknął piłki ręką. Sturridge zaproponował, by skupić się na fakcie, że the Reds są w kolejnej rundzie FA Cup.
- Nie miałem zbyt dobrego widoku z ławki, nie oglądałem też później powtórek – odpowiedział napastnik.
- Nie potrafię dokładnie powiedzieć, co się stało, jednak gol został zaliczony i Liverpool awansował – tak naprawdę tylko to się liczy.
- Drużynie Mansfield należy się uznanie, gdyż pod koniec meczu zbliżyli się do nas. To są rozgrywki FA Cup, w nich może się wszystko zdarzyć.
- Oczekujecie od nas, że pokonamy drużynę przeciwną, jednak w futbolu to nie tak działa. To gra pełna niespodzianek, dlatego cieszymy się, że wyszliśmy z tego pojedynku zwycięsko.
Komentarze (1)