McAllister: Stabilność to podstawa
Zmiany na ławkach trenerskich w wielu klubach z Barclays Premier League pozwolą Liverpoolowi wypracować pewną przewagę, twierdzi były pomocnik klubu, Gary McAllister.
Chelsea, Everton, Manchester City i Manchester United zatrudnili nowych ludzi na stanowisku menedżera, podczas gdy Liverpool drugi sezon z rzędu poprowadzi Brendan Rodgers. To niewątpliwie atut the Reds w walce o Ligę Mistrzów.
– Można wykorzystać chwilowy rozgardiasz, jaki panuje w drużynach z czołówki i dzięki temu wskoczyć do pierwszej czwórki tabeli – powiedział Szkot.
– Nie twierdzę, że możemy wygrać ligę, ale faktem jest, że nowy trener potrzebuje trochę czasu, by poukładać drużynę. My mamy to już za sobą. A pamiętajmy, że wcale nie trzeba być mistrzem kraju, by triumfować w rozgrywkach europejskich.
– Każdy wie, którą pozycję w ligowej tabeli zajęliśmy w ubiegłym sezonie, a trudno będzie teraz przeskoczyć siedem miejsc. Ale dlaczego nie mielibyśmy osiągnąć tego w przeciągu dwóch czy trzech następnych sezonów? Potrzeba tylko kilku dobrych inwestycji.
McAllister, który był motorem napędowym Liverpoolu w trakcie pamiętnego sezonu 2000/2001, został też zapytany o to, jak ocenia dyspozycję Stevena Gerrarda.
– Wszystko zależy tylko od niego. Śledziłem rozgrywki the Reds w ubiegłym sezonie. Oprócz Suáreza, który błyszczał formą, Stevie wyróżniał się jako jeden z najlepszych na boisku, jak za dawnych lat. Sądzę, że kolejne trzy kampanie będą jego.
W sobotę klub odwdzięczy się obecnemu kapitanowi za wzorową postawę, organizując mecz z Olympiakosem. Popularny Gary Mac nie wyklucza swojego udziału w nim: – Jestem otwarty na propozycje! Jeśli Stevie potrzebuje kiepskiego, starego Szkota na ostatnie dziesięć minut meczu, wchodzę!
Komentarze (3)