LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 961

Dobry nastrój uzasadniony


Długo oczekiwane zwycięstwo na inaugurację sezonu wreszcie stało się faktem i zarówno piłkarze jak i kibice mogą odetchnąć z ulgą. Mało brakowało, by Liverpool znowu zostałby z pustymi rękoma, bo remis ze Stoke City można śmiało uznać za porażkę.

Wszystko, czego mógł oczekiwać przeciętny fan piłki nożnej, zostało pokazane na boisku. Zaczynając od groźnych akcji, przez uderzenia w obramowanie bramek, kończąc na fantastycznej paradzie Mignoleta w samej końcówce. Simon chyba nie chciał być gorszy od Pepe i stwierdził, że też obroni karnego. O ile rzeczywiście można uznać go za bohatera spotkania, o tyle musi jeszcze upłynąć trochę czasu, aż nabierze stuprocentowej pewności siebie. Mimo to już teraz można powiedzieć, że będziemy z niego mieli pożytek na wiele lat. Trzeba przyznać, że zwycięstwo nad ekipą Marka Hughesa jest jedną z lepszych wiadomości jakie można było otrzymać w tym miesiącu.

Saga z Suárezem wydawała się być już zakończona, a jego odejście niemal pewne. Wszyscy zastanawialiśmy się, kim go zastąpimy i czy w ogóle ktoś za niego przyjdzie. Wydaje mi się, że nie musimy martwić się o Urusa z dwóch prostych powodów. Pierwszy jest taki, że bez niego też potrafimy wygrywać i to pokazaliśmy po raz kolejny, a drugi powód jest banalnie prosty. Urugwajczyk wciąż jest piłkarzem Liverpoolu i miejmy nadzieje, że okaże się dla nas równie pomocny jak w zeszłej kampanii. Należy przede wszystkim za tę całą akcje z nim związaną pochwalić naszych włodarzy oraz menadżera, który swoimi słowami nie po raz pierwszy trafił do serc wielu fanów. A mogło być naprawdę źle.

Wyobraźmy sobie sytuacje, że Luis odchodzi do Kanonierów, nie kupujemy nikogo na jego miejsce, przegrywamy bądź remisujemy mecz ze Stoke. Nastroje byłyby zupełnie inne, można zaryzykować stwierdzenie, że byłyby przygnębiające. W ciągu kilku tygodni diametralnie zmieniła się sytuacja. Wreszcie dało się zobaczyć Liverpool pewny swoich czynów, nie zastanawiający się nad tym, co należy zrobić. Nareszcie można było spać spokojnie, nie musząc martwić o kolejny ruch transferowy i o to kto na nas zarobi najwięcej. Długo trzeba było czekać na takie dni, ale jedno trzeba przyznać – dawno nie było tak dobrych nastrojów na Anfield.

Udany okres przygotowawczy zwiastował dobry początek sezonu, jednak spotkanie z Celtikiem wywołało falę pesymizmu, dla jednych uzasadnioną, dla drugich (w tym dla mnie) zupełnie niepotrzebną. Zespół był w pełni przygotowany do tej kampanii. Przepracował nareszcie dostatecznie dobrze wakacyjny okres i na efekty nie trzeba było czekać do trzeciej, czwartej czy jeszcze późniejszej kolejki. Zagraliśmy pewnie z przodu, brakowało czasem szczęścia, ale myślę, że dostaliśmy go w nadmiarze w ostatnich minutach. Gdzieś dało się wyczuć powiew świeżości. Coś takiego, jakby tamten sezon jeszcze się nie skończył, a ten nowy był po prostu przedłużeniem poprzedniego. Spokojna gra, przemyślane zagrania i niektóre naprawdę szybkie akcje mogą być dobrym prognostykiem. Często bywało tak, że po solidnym napompowaniu balonu on po prostu pękał. Dzisiaj ten balon szybował wysoko ku niebu i miejmy nadzieję, że nie poprzestaniemy na tym poziomie, tylko wzniesiemy go jeszcze wyżej.

O progresie w zeszłym roku mówiło się praktycznie cały czas. Wiele zostało powiedziane, więc teraz trzeba tylko efektów. Przyszły w miarę szybko. Nic nie motywuje do dobrej gry tak jak wygrana na inaugurację. W kolejnym spotkaniu może być łatwiej, ale wolałbym zachować umiarkowany spokój ponieważ w zeszłym sezonie The Villans sprowadziło nas na ziemię w bardzo brutalny sposób. Nie chciałbym powtórki zwłaszcza teraz, kiedy wszystko wydaje się być dopięte na ostatni guzik. No, może poza zapowiedzianymi transferami, ale tutaj też zachowuję spokój, ponieważ jeszcze wiele może się zdarzyć, a ci, którzy uważają aktualne okienko transferowe za nieudane, chyba nie pamiętają ostatnich lat.

Debiutanci rozegrali bardzo dobry mecz. Może Simon niepewnie na początku, ale czyste konto jednak zachował. Aspas wydaje się być dla nas tym kogo potrzebowaliśmy i sprzedaż Downinga przy takiej grze Iago może zostać zapomniana choć sam byłem przeciwnikiem odejścia Stewarta do WHU. Po grze nowego numeru dziewięć widzę jednak, że ma przed sobą świetlaną przyszłość i w kolejnych spotkaniach powinno być też tyko lepiej. Bo z kim jak z kim, ale debiutować ze Stoke to trzeba umieć. Ten wyczyn także udał się Kolo Touré. Chociaż dla wielu miał być on tylko zmiennikiem, dla mnie może spokojnie grać obok Aggera w pierwszym składzie. Ba, nawet powinien. Doświadczenie posiada, pomimo lat pokazał wczoraj, że szybkość też, potrafi dyrygować piłkarzami i stwarza zagrożenie pod bramką. Być może będzie nawet lepszy od Carry, ale z taką oceną wstrzymam się do końca sezonu. W przypadku pozostania w klubie Škrtela mamy dobrze obsadzoną linię obrony. Słowak będzie chciał za wszelką cenę powalczyć o pierwszy skład, a co za tym idzie, możemy naprawdę daleko zajść. Jeśli jednak się nie uda, w zimę powinniśmy znowu zaatakować rynek z obrońcami i już postąpić porządnie – z efektem w postaci nowego stopera. Do zimy także powinno już mniej więcej być widoczne, czego potrzebujemy, a co zostało już w pełni naprawione.

Śmiało można powiedzieć, że na dzień dzisiejszy wszystko w klubie działa jak należy. Od dawna oczekiwałem jakiegoś znaku życia od naszych właścicieli. Nie było ich na ważnych meczach w zeszłej kampanii, nie zawsze potrafili się przystosować do sytuacji. Teraz jednak zrozumieli jak należy działać i zrobili wszystko tak, jak zrobić powinni. Za to należy im się pochwała. Brendan także wykonał swoją pracę podczas okresu przygotowawczego nieprzeciętnie, ale z ocenami musimy się wstrzymać. Szanse na pierwszą czwórką są. Nie możemy jednak popełnić żadnego błędu boiskowego, jak i tych poza boiskowych. Z autopsji wiemy, jak jedna zła decyzja może podziałać na inne. Jeśli nie dopuścimy do odejścia kluczowych zawodników, a przy tym zakupimy jeszcze jednego, dwóch, to kampania będzie bardzo ciekawa a nastroje ciągle będą wesołe. Bo to już nie chwilowa radość, to ten moment, kiedy Liverpool znowu jest przyjemny dla oka, a fani nie martwią się o kolejny dzień, mecz, sezon.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (4)

Hulus 19.08.2013 17:07 #
Bardzo rozsądny komentarz. Dawno nie byłem tak spokojny o Liverpool. Właściciele w końcu działają według sensownego planu. Trener ewidentnie rozwija zawodników i jego pomysły są realizowane w grze. Piłkarze są zjednoczeni i nawet bunt Suareza tego nie zmienił. Najważniejsze zakupy zrobiono szybko. Polepszono skład wychodząc pewnie na plus, więc są środki na mocne transfery. W końcu znacząco zainwestowano także w młodsze zespoły. Jak na zespół zabłądzony przez kilka ostatnich lat poza czołówką panuje niezwykły spokój i właśnie dobry nastrój. Teraz trzeba to podtrzymać i jednocześnie twardo stąpać po ziemi.
Spejson 19.08.2013 17:32 #
Zgadzam się z Hulusem bardzo mądrze i rzeczowo została przedstawiona nasza sytuacja miło się czytało ten artykuł.
MightyRed 19.08.2013 22:01 #
Zgadzam się z poprzednikami, bardzo dobry artykuł, rzetelnie wszystko zostało napisane. Mądre transfery zostały przeprowadzone, żadnych Carroll'ów czy Cole'ów. Fajnie grają nasi. Budżet na plus, teraz tylko mądrze wydać. Jak będą grali tak jak ze Stoke i w drugiej połowie zeszłego sezonu, to może być ekscytujący sezon.
PiotrekLFC8Gerro 20.08.2013 08:19 #
Po pierwszym meczu odetchnąłem, ta wygrana bardzo wiele zmienia. Trochę się pobawiłem w przeliczenie punktów z zeszłego sezonu. Oczywiście każdy wie, że już teraz mamy więcej punktów niż w poprzedni sezonie po 5 kolejkach (wtedy zaledwie 2 remisy).
Jeśli pokonamy AV (a to nasz oczywisty i jedyny cel w najbliższym meczu) to będziemy mieć już tyle samo punktów co po 7 kolejkach zeszłego sezonu.
To póki co jest wszystko realne i nie fantazja :) lekka fantazja i marzenie będzie teraz: przy wygraniu 3 kolejnych spotkań (12 pts w 4 kolejkach) mielibyśmy o jeden punkt więcej niż po... 10(!) kolejkach poprzedniego sezonu. Oczywiście wygranie 4 spotkań pod rząd dla nas od dawna stanowi wielki problem i nie piszę że tego wymagam. Chcę tylko pokazać jak dzieki tej pierwszej wygranej różni się nasza sytuacja od tej sprzed roku. Wiele osób mówi że pierwszy mecz/pierwsze mecze nie mają znaczenia w przeciągu całego sezonu. Oczywiście że mają, za każdy mecz są po 3 punkty, tyle samo co za mecze w 20, 30, 38 i każdej innej kolejce. Mocny start pozwala zawodnikom uwierzyć w siebie. Od wielu lat nam tego brakowało :) Do 14 kolejki zebraliśmy zaledwie 16 punktów... 25 to chyba niezbędne minimum aby walczyc o top4 :)
Jak zawsze z niecierpliwością oczekuję kolejnego spotkania, kolejnej dawki emocji :) Ale wreszcie - bez strachu i frustracji :)

Pozostałe aktualności

Jaros z Pucharem Austrii  (1)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com
Wieść, na którą John W. Henry czeka od lat  (3)
02.05.2024 10:54, Bartolino, Liverpool Echo
Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (16)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic
Carra: Każdy będzie miał ciężko po Kloppie  (0)
01.05.2024 13:17, AirCanada, Liverpool Echo