Boss zachwycony powrotem gwiazd

Robbie Fowler, Steve McManaman i Rob Jones powrócili do Akademii Liverpoolu, aby pomóc w rozwoju piłkarzy z drużyn U-18 i U-21. Trójka byłych Czerwonych, która łącznie rozegrała 973 mecze z liverbirdem na piersi, dołączy do Aleksa Inglethorpe’a i Neila Critchleya i zapewni młodym zawodnikom specjalistyczne sesje.

Brendan Rodgers pochwalił klubowy „hat-trick” nowych nabytków oraz pokreślił, jak ich wiedza może pomóc wschodzącym gwiazdom Kirkby.

– Świetnie mieć Robbiego, Steva i Roba na pokładzie – powiedział Liverpool Echo. – Na końcu zeszłego sezonu powiedziałem, że chcę zaangażować więcej byłych graczy i włączyć ich w bieżące sprawy klubu. Przed rozpoczęciem obecnej ligowej kampanii rozmawiałem z wieloma z nich na temat roli, jaką mogliby tutaj pełnić.

– Uważam, że to bardzo ważne, by mieć wokół siebie takich piłkarzy. Młodzi zawodnicy darzą ich wielkim szacunkiem.

– Wiem, że nasza nowa trójka uwielbia pracę z młodzieżą, daje im to wiele radości.

– Zaczniemy od starszych członków Akademii, na nich można wpłynąć najbardziej. Chodzi zarówno o trenowanie, jak i o bycie mentorem, całym procesem zarządza Alex Inglethorpe.

Rodgers wyjaśnił, jak trójka dawnych bohaterów Anfield będzie używać swoich umiejętności do kierowania rozwojem piłkarzy dopiero wchodzących w dorosłe życie.

McManaman użyje swojego doświadczenia, by kształtować młodych skrzydłowych, Jones zajmie się bocznymi oraz środkowymi obrońcami, natomiast Robbie Fowler – jakże by inaczej – pomoże trenować napastników.

– Doświadczenia, które wynieśli ze swoich karier, będą znakomitymi wskazówkami dla młodzików – kontynuował menedżer. – Potem zobaczymy, co zaprezentują na boisku. Gracze Akademii otrzymają wiele dodatkowych informacji, bardzo cieszę się, że cały proces działa, jak należy.

– Czasem menedżerowie czują potrzebę zdystansowania się od byłych zawodników, ale tutaj jest inaczej, uwielbiam sposób, w jaki ta instytucja działa w Liverpoolu.

Rodgers od samego początku kariery na Anfield okazywał skłonność do nawiązywania do historii klubu. Północnoirlandzki menedżer twierdzi, że pozyskanie usług trzech bohaterów the Kop jest po prostu kolejnym krokiem tej polityki.

– To niezwykle istotne, by utrzymywać więź z przeszłością – powiedział. – Chcę chronić wielką historię klubu i dać możliwość zaangażowania byłych Czerwonych w pracę dla klubu, który kochają.

– Straciliśmy tego lata kogoś wielkiego; mówię o Jamiem Carragherze, a więc tym bardziej potrzebujemy wokół siebie ludzi darzących Liverpool miłością.

– Jeśli spojrzymy na nasz klub, dostrzeżemy wiele osób pracujących w sztabie dzielących to uczucie. Pierwszy zespół trenuje Mike Marsh, który kiedyś z chłopaka z okolicy przeistoczył się w piłkarza wyjściowej jedenastki Liverpoolu.

– Frank McParland, dyrektor Akademii, wie, że ta sfera i ludzie o których mówiłem, są dla mnie bardzo istotne. Dzięki nim lepiej rozumiem kulturę mojego klubu.

– Zaangażowanie Robbiego, Steve’a, Roba i im podobnych to część tej polityki. Oferują nam swoją mądrość, przez długi czas grali na najwyższym poziomie oraz, co najważniejsze, rozumieją, co to znaczy występować w barwach Liverpool Football Club.