Mourinho po meczu

Zdaniem bossa Chelsea, José Mourinho, Luis Suárez powinien obejrzeć żółtą kartkę za symulowanie w polu karnym i późniejsze dyskusje z arbitrem. The Reds przegrali z Chelsea na Stamford Bridge 2:1.

Urugwajczyk upadł po wejściu jednego ze strzelców, Samuela Eto’o, ale Howard Webb nie zważał na słowa napastnika Liverpoolu. Chwilę wcześniej piłkarz został sprowadzony na ziemię w polu karnym po wejściu Johna Terry'ego.

Mourinho uważa też, że jego drużynie nie przyznano rzutu karnego w sytuacji starcia Edena Hazarda, gracza meczu, z Lucasem Leivą.

– Sytuacja była oczywista przy Hazardzie – powiedział – Takie rzeczy mają miejsce co tydzień, nie wiem czemu sędziowie tego nie widzą. To dobry chłopak i nie wiem o co chodzi.

– W przypadku Suáreza uważam, że powinien dostać kartkę. Nie znoszę zawodników, którzy symulując chcą coś osiągnąć. Luis to wielki piłkarz i bardzo szanuję jego talent i nastawienie, ale czasami jakby zbytnio się starał.

– Eto’o po prostu przed nim stanął, a ten zachował się jakby go postrzelono.

Eto’o strzelił gola na wagę trzech punktów, ale wcześniej mógł zostać ukarany za atak na Jordana Hendersona. Po tym faulu nastąpił rzut wolny, a po nim padł gol dla Liverpoolu.

Mourinho wziął winę na siebie i zdradził, że to on kazał Kameruńczykowi grać bardziej fizycznie.

– Nie widziałem tego, nie wiem o jaką sytuację chodzi – powiedział, zapytany o atak na nogi Hendersona.

– Przez kilka tygodni krytykowałem Samuela za nieumiejętne fizyczne dostosowywanie się do angielskiego stylu gry, więc winę biorę na siebie. Chciałem, żeby się odnalazł – dodał.

Mourinho swoją pomeczową wypowiedź rozpoczął od wyrazu szacunku dla graczy Premier League w całym kraju za wysokiej jakości występy w ciężkim okresie świątecznym.

– Piłkarze z Premier League zasługują na szacunek. To co robią jest niesamowite – powiedział. – Móc grać w tym okresie to coś wspaniałego. Kocham to i cały czas to powtarzam. Ci gracze to potwory, w pozytywnym tego słowa znaczeniu.