SG: Demolka Arsenalu w czołówce
Steven Gerrard wyraził opinię, że bezwzględna demolka Arsenalu plasuje się w czołowej trójce występów drużynowych w trakcie jego znakomitej kariery na Anfield. The Reds zdmuchnęli Kanonierów z własnego terenu sensacyjną pierwszą połową, wygrywając w sobotę w stosunku 5:1.
Drużyna Brendana Rodgersa prowadziła 4:0 po zaledwie 20 minutach, a kapitan przyznał, że plan na to spotkanie został wypełniony znakomicie.
– To zasługuje na miejsce w czołówce – powiedział Gerrard. – Staram się cofnąć myślami do występu, specjalnie w pierwszej połowie, który pamiętam w ciągu ostatnich 15 lat.
– Może jeden lub dwa w Lidze Mistrzów zbliżają się do tego, jednak ten był tak wybuchowy, jak to tylko możliwe. Zdecydowanie jest to jeden z trzech najlepszych meczy, w których grałem.
– Mówicie o zespole, który przewodzi w lidze i ma w swoich szeregach piłkarzy światowej klasy, takich wartych 42 miliony funtów.
– Jack Wilshere, jedna z wielkich nadziei Anglii, od którego oczekujemy występu na Mundialu i Santi Cazorla – zdobywca Pucharu Świata. Absolutnie zdruzgotaliśmy świetny zespół od A do Z.
– Jeśli popuścisz Arsenalowi i obdarzysz ich zbyt dużym szacunkiem, zamęczą cię podaniami. Pokonali nas 2:0 w zeszłym roku, gdy tak właśnie postąpiliśmy.
– Brendan jest rodzajem menedżera, który nie zadowoli się wynikiem 4:0. Wierzy w „śmierć przez piłkę nożną” i w przerwie meczowej chciał, abyśmy wyszli i zabili ich ponownie w drugiej odsłonie spotkania.
– Nie dokonaliśmy tego, jednak było to niemożliwe z powodu ogromu wysiłku, tempa i nakładu pracy, które włożyliśmy w pierwsze 45 minut.
– To nie do wykonania przez 90 minut. Gra umarła i została pogrzebana w przerwie.
Największe zwycięstwo Liverpoolu nad Arsenalem wzmocniło ich pozycję na czwartym miejscu.
Oznacza to ponadto, że tracą do nowych liderów – Chelsea – sześć punktów na 13 spotkań do końca sezonu.
Rodgers podkreślał w minionym tygodniu, że zdobycie tytułu nie było realistycznym celem dla the Reds w obecnych rozgrywkach i Gerrard popiera ocenę swojego trenera.
– Powołując się na Brendana nie walczymy o tytuł – dodał.
– Słuchajcie – powiedział – nie walczymy o to i w pełni popieramy Brendana. Słuchamy, co mówi nasz lider; on twierdzi, że nie walczymy o tytuł, a my to przyjmujemy.
– Robimy, co nam mówi, a więc kontynuujemy starania w drodze po czołową czwórkę i widzimy, co nam to daje.
Gerrard jest zdania, że wyzwaniem stojącym przed Czerwonymi jest powtarzanie sobotniego występu od teraz do maja.
Stają w obliczu odmiennego testu przeciwko borykającemu się z problemami Fulham na Craven Cottage w środowy wieczór.
Piłkarz powiedział: – Myślę, że po takim występie chodzi o to, czy jesteśmy w stanie zmotywować się do zaprezentowania czegoś podobnego przeciwko Fulham.
– Jeśli nam się to uda, zagramy przeciwko nim tak samo, jak w weekend. Jednak to niebezpieczna sprawa. Zagraliśmy wspaniale przeciwko Evertonowi, a potem poślizgnęliśmy się w meczu z West Brom po objęciu prowadzenia. Powinniśmy wtedy dowieźć prowadzenie do końca.
– Możesz wyznaczać cele i możesz mieć jakiś poza grą, jednak nie ma to znaczenia, jeśli nie grasz dobrze i nie osiągniesz czegoś na koniec sezonu.
– Nie zamierzamy oglądać się wstecz na zakończenie kampanii i myśleć „jak dobrzy byliśmy przeciwko Arsenalowi?”, jeśli nie zdobędziemy miejsca w czołowej czwórce.
– Możemy się tym cieszyć, jednak musimy szybko iść na przód i postarać się zdobyć trzy punkty przeciwko Fulham.
James Pearce
Komentarze (4)
Steve Gerrard, Gerrard...
piękna sprawa :D
Nie ma podjarki po 2-3 wygranych z rzędu, uspokaja, nie napala się na nic, tylko rozwaga i chłodna głowa, i bardzo dobrze.
Rodgers widzę nadal nie ma aurotytetu ;)