Liverpool może dostać karę
Liverpool może nie otrzymać prawie 7 mln funtów z nagród pieniężnych za udział w Lidze Mistrzów, w zależności od rezultatu, jaki przyniesie dochodzenie w sprawie domniemanego złamania zasad finansowego fair play. Wynagrodzenie, które ma nastąpić w przyszłym miesiącu, może zostać wstrzymane, jeśli Liverpool trafi przed trybunał ds. kontroli finansowej klubów (UEFA Club Financial Control Body, CFCB).
Podobnie jak w przypadku takich klubów jak Monaco, Roma i Inter Mediolan, nieobecność Liverpoolu zarówno w Lidze Mistrzów, jak i Lidze Europy w ubiegłym sezonie oznacza, że organ kontrolujący w UEFA nie wymagał złożenia sprawozdań finansowych za sezon 2011/2012 i 2012/2013. Jednakże teraz wspomniane kluby podlegają regułom finansowego fair play.
– Kiedy tylko jakaś drużyna zakwalifikuje się do rozgrywek UEFA, zostaje objęta przepisami finansowego fair play – powiedział Andrea Traverso, dyrektor UEFA ds. licencji klubowych i finansowego fair play. – Dlatego kluby muszą niezwłocznie nadesłać wszystkie wymagane dokumenty do UEFA.
Drużyny, które brały udział w rozgrywkach, zostały zobowiązane do osiągnięcia progu rentowności, co oznacza, że straty nie mogły przekroczyć 35,4 mln funtów na przestrzeni dwóch sezonów (2011/2012 i 2012/2013). Manchester City i Paris Saint-Germain to dwie najbardziej rozpoznawalne marki, które złamały te reguły i w konsekwencji otrzymały surowe kary – takie jak ograniczenia dotyczące budżetu płacowego, liczby zawodników i wydatków na transfery – w tegorocznych rozgrywkach.
W okresie letnim Liverpool i inne drużyny, które nie brały udziału w rozgrywkach UEFA w ubiegłym sezonie, nadesłały swoje sprawozdania finansowe za dwa poprzednie sezony. W przypadku angielskiego klubu dokumentacja wykazała stratę w wysokości 49,8 mln funtów w roku finansowym 2012/2013. Jeszcze wcześniej, 10-miesięczny okres rozliczeniowy obejmujący okres do maja 2012, przyniósł klubowi stratę na poziomie 41 mln funtów.
Finansowe fair play zezwala, by pewne wydatki, które określa się jako „chwalebne” – takie jak inwestycje w infrastrukturę oraz rozwój młodzieży – nie były rozpatrywane jako strata finansowa. W takim przypadku deficyt Liverpoolu byłby mniejszy niż zawrotna kwota ponad 90 mln funtów. Kluby mogą również uwzględnić przewidywane przychody, kiedy będą przedstawiać argumenty na swoją obronę.
UEFA nie potwierdziła, które kluby będą zakwalifikowane do kategorii „ryzyka”. Traverso przyznał jednak, że niektóre zespoły wykazały „oznaki finansowych problemów”. Biorąc pod uwagę straty Liverpoolu, wydaje się prawdopodobne, że angielska drużyna może być w tym gronie, a w konsekwencji trafić przed trybunał ds. kontroli finansowej, gdzie klub przedstawia dodatkowe, szczegółowe informacje i broni swojej pozycji.
W ubiegłym sezonie aż 76 klubów znalazło się w grupie „ryzyka”, jednak ostatecznie tylko dziewięć z nich otrzymało kary. Różnica w tym sezonie polega na tym, że kluby balansujące na granicy „ryzyka” mogą mieć wstrzymaną pierwszą wypłatę za udział w Lidze Mistrzów, w zależności od rezultatu dochodzenia. W przypadku Liverpoolu mowa jest o kwocie 6,8 mln funtów.
Traverso stwierdził, że to będzie „środek zapobiegawczy”, podczas gdy organ kontrolujący będzie weryfikował wszystkie przypadki. Jeśli dodatkowe informacje – takie jak sprawozdanie finansowe za sezon 2013/2014 i prognozy przychodów na kolejne lata – pozwolą spełnić wymagania, nagroda pieniężna zostanie w całości wypłacona. – Jednak jeśli kluby nie zdołają rozwiązać swoich problemów, mogą otrzymać dodatkowe sankcje – wyznał Traverso.
Nawet jeśli UEFA zawyrokuje, że Liverpool nie złamał zasad finansowego fair play, wstrzymanie nagrody pieniężnej na okres kilku miesięcy może mieć wpływ na przepływ gotówki, jeśli owa kwota została przeznaczona na ściśle określone cele.
Liverpool, podobnie jak reszta klubów biorących udział w tegorocznych rozgrywkach UEFA, będzie ponownie poddany ocenie na wiosnę. Maksymalne straty nie będą mogły przekroczyć 35,4 mln funtów, aczkolwiek tym razem będzie brany pod uwagę okres trzech sezonów.
Komentarze (3)