Rodgers: Napiszemy nową historię
Brendan Rodgers zachęcał swoich zawodników do wzięcia przykładu z piłkarzy the Reds, którzy dekadę temu wygrali z Olympiakosem. Boss chce, aby zapisali oni swoje nazwiska w klubowej historii po pokonaniu FC Basel.
10 lat minęło odkąd Liverpool rozpoczął marsz do finału Ligi Mistrzów po pokonaniu w fazie grupowej Greków dwoma bramkami. Ta pamiętna noc do dziś jest często wspominana na Anfield.
W grudniu 2004 roku z początku wszystko się komplikowało zwłaszcza po golu Rivaldo z rzutu wolnego. Jednakże the Reds zdołali strzelić dwie bramki w drugiej połowie, a następnie Steven Gerrard zadał decydujący cios zza pola karnego przed trybuną the Kop.
W ten wtorek kiedy mistrzowie Szwajcarii pod wodzą Paulo Sousy zawitają nad Merseyside, zadanie do wykonania będzie takie samo. Drużyna Rodgersa musi po prostu wygrać, aby zapewnić sobie awans z fazy grupowej.
Na konferencji przedmeczowej w poniedziałkowe popołudnie wiele mówiło się o podobieństwach między dniem jutrzejszym a 8 grudnia sprzed 10 lat.
Menedżer twierdził, że jego piłkarze mogą z powodzeniem czerpać inspiracje z poprzednich dokonań klubu. Podkreślił jednak wagę następnego meczu, podczas którego zawodnicy sami mogą napisać nowy rozdział w historii klubu z L4.
– Te rozgrywki to kawał historii dla Liverpoolu. Mecz z Olympiakosem jest jej częścią – powiedział Rodgers dziennikarzom zgromadzonym na Anfield podczas konferencji prasowej.
– To szansa dla graczy, aby zakwalifikować się do następnego etapu i wpisać się w folklor klubowy. Wygrywając to spotkanie zapewnimy sobie awans co było naszym głównym celem przed rozpoczęciem sezonu.
– Przez ostatnie kilka tygodni pokazaliśmy, że zespół jest zjednoczony nawet jeśli zawodzi. Z pewnością nie tak wyobrażaliśmy sobie początek kampanii. Jednak powoli, z tygodnia na dzień mogę zobaczyć postęp w drużynie. Jest w nas dużo skupienia i koncentracji.
– Mamy w składzie odpowiednią jakość. Wiemy, że to będzie dla nas ciężki mecz, ale na pewno gra u siebie nam pomoże. Widzieliśmy wiele sytuacji jak może zadziałać na piłkarzy doping fanów.
– Wyjdziemy jutro na boisku pełni nadziei w zwycięstwo, awans, patrząc z podniesionym czołem w przyszłość.
– Przystępujemy do tego meczu w dobrej kondycji fizycznej i psychicznej. To nasza praca. Mecz będzie ciężki, ale Basel przyjeżdża tutaj po porażce w ostatnim spotkaniu na swoim stadionie. Jestem pewien, że oni też wiedzą, że to będzie wymagający pojedynek.
Przeżywając 10. rocznicę zwycięstwa the Reds nad Olympiakosem, zwrócono także uwagę na zawodnika, który na cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu gry pozwolił Liverpoolowi na zagranie w następnych meczach tamtej edycji Ligi Mistrzów.
Gerrard, wtedy 24-latek, skorzystał z odbicia piłki po główce Neila Mellora. Skierował piłkę w sam róg bramki przed the Kop czym zapoczątkował totalny chaos na Anfield oraz w jego okolicach.
Rodgers naturalnie chciałby zobaczyć podobny widok po jutrzejszym meczu z Basel. Jednak pochodzący z Irlandii Północnej menedżer nie może tylko polegać na Gerrardzie. Musi zaangażować w to wszystkich swoich zawodników.
– Nie możemy wszystkiego zrzucać na barki Stevena, to musi być mecz całego zespołu. Potrzebujemy, aby każdy piłkarz zaznaczył swoją obecność i wziął na siebie odpowiedzialność bycia motorem napędowym drużyny nie zrzucając wszystkiego na swojego kapitana – mówił Rodgers.
– Nie mamy wielu piłkarzy takiej klasy, więc kiedy jest jeden piłkarz w drużynie to presja na nim spoczywająca jest większa niż u kogokolwiek innego.
– Jednak u nas nic takiego nie może być miejsca, jesteśmy zespołem. Cała jedenastka musi funkcjonować poprawnie i zapewnić odpowiedni poziom tego występu.
Gerrard nie był w stanie uchronić the Reds przed porażką 0:1 z Basel w Szwajcarii w drugim meczu grupy B. Porażka przyszła po dwymęczonym zwycięstwie nad Łudogorcem Razgrad na Anfield.
Rodgers przyznał po końcowym gwizdku na St. Jakob-Park 1 października, że występ ten nie był idealny. Teraz wierzy, że standard całej drużyny znacznie się poprawił od tamtego czasu i jutro jego zespół będzie bardziej skoncentrowany niż dwa miesiące temu.
– Nie zagraliśmy wtedy dobrze, ale ciągle mamy wrażenie, że powinniśmy ugrać coś więcej. Przegraliśmy przecież po rozczarowującej bramce z rzutu rożnego.
– To był jeden z tych meczów gdzie krótki czas na odpoczynek był dla nas niekorzystny. Przez ostatnie tygodnie pokazywaliśmy, że nieważne jak wielkie talenty są w drużynie to i tak trzeba zacząć budować drużynę od podstaw. Z dnia na dzień trzeba wzrastać razem z drużyną.
– Jutro będziemy w o wiele lepszej sytuacji niż tych kilka tygodni wcześniej. Wiemy, że będzie ciężko, ale naprawdę skupiamy się i koncentrujemy tylko na tym meczu.
Menedżer mówił, że atmosfera generowana przez kibiców na stadionie z pewnością pomoże piłkarzom zachować spokój na boisku.
– Nie musimy wygrać tego meczu w pierwszej minucie. Europejski futbol to połączenie techniki z taktyką. Tu leży klucz do zrozumienia, że potrzebujemy tylko zwycięstwa. Mamy na to 90 minut plus czas doliczony – wyjaśniał Rodgers.
– Zawsze musimy być skoncentrowani. Jeśli to zrobimy, to wierzę, że będziemy stać przed wielką szansą, aby spełnić oczekiwania nasze oraz kibiców.
– Nie możemy zlekceważyć przeciwników. Paulo wykonał w Basel znakomitą pracę i w Szwajcarii nie maja sobie równych. Szanujemy ich, ale naszym celem jest ich pokonanie i zrobimy wszystko, aby to uczynić.
– Musimy być cierpliwi. Tak samo jak w miniony weekend gdzie jednak nie udało się wygrać. Basel może zagrać defensywnie, oni zwycięstwa nie potrzebują więc poprzez atak pozycyjny będziemy musieli próbować ich złamać.
Komentarze (10)
Chciałbym spędzić jeszcze kilka wieczora wtorkowy/środowych z LM, lecz w obecnej dyspozycji nie widzę szans na pokonanie Basel. Jak zawsze YNWA!!!!
YNWA!
Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo długo czekałem na takie słowa.
Oby dzisiaj wszystlko poszło po naszej myśli.
YNWA!