Charytatywny mecz na Anfield
Luis Suárez, Pepe Reina, Xabi Alonso czy Fernando Torres to tylko część z tych, którzy wystąpią wraz z końcem bieżącego miesiąca na Anfield w ramach rozgrywanego w celach charytatywnych spotkania.
Steven Gerrard i Jamie Carragher wyselekcjonują dwie drużyny składające się z największych gwiazd futbolu i poprowadzą utworzone przez siebie ekipy w meczu mającym odbyć się 29 marca na Anfield.
Oprócz wyżej wymienionych zawodników gotowość do gry zadeklarowali również Dirk Kuyt, Thierry Henry czy Didier Drogba. Nazwiska pozostałych piłkarzy i trenerów podane zostaną do wiadomości publicznej w ciągu kilku najbliższych tygodni.
Ci z obecnie grających w Liverpoolu chłopaków, którzy nie zostaną powołani na zgrupowania swoich reprezentacji w tym czasie, również będą mieli okazję zaprezentować się w tym meczu, tak samo jak ich młodsi koledzy z Akademii i pracownicy klubu.
Oprócz celów charytatywnych i wsparcia lokalnej społeczności dochodem z biletów, wydarzenie dedykowane jest Stevenowi Gerrardowi, który latem opuszcza the Reds.
Ceny biletów wahają się od 5 funtów dla dzieci, przez 15 dla kibiców powyżej 65. roku życia, do 20 funtów dla dorosłych. Uwzględniane są zniżki dla niepełnosprawnych. Pieniądze uzyskane ze sprzedaży wesprą konto Liverpool FC Foundation, nowego szpitala Alder Hey, a także Claire House, Positive Futures, Centre 56 i Cash for Kids.
Od piątego marca bilety nabyć będą mogli członkowie klubu kibica i posiadacze karnetów, od jedenastego rusza sprzedaż otwarta.
Komentarze (19)
Piłkarzy chyba Gerrard wybierał: Suarez, Xabi i Torres- z każdym z nich uwielbiał grać, z Henrym zawsze chciał, Drogba też zawsze wypowiadał się o nim w samych superlatywach
A jak grają charytatywnie to i Ferguson może sędziować :)
to są tylko ludzie którzy chcieli osiągnąć jak najwiecęj mogli, to ich życiowe decyzje, jako fan LFC powinieneś ich szanować za to co zrobili za czasów gry w klubie. Pamiętaj że to koło w obie strony się kręci, i jak zawodnik który gra wyśmienicie to jest świetny, ale jak klub podziękuje po słabszych paru miesiąch to wszystko gra, a tak nie powinno być. pPmiętaj że to jest ich praca.
Dla mnie Owen też był idolem. Rozumiem, że można go nie znosić, ale ja zawdzięczam mu to, że jestem kibicem Liverpoolu :)