SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1836

Jeszcze jeden apel o cierpliwość


W tej kampanii po raz kolejny musieliśmy sprawdzić swoją cierpliwość. Po słabym początku sezonu, przyszła długo oczekiwana zmiana na lepsze, która po raz enty w swojej historii całkowicie odmieniła pogląd na świat. Nastroje znowu są dobre, piłka sprawia przyjemność a Brendan Rodgers dalej jest menadżerem Liverpoolu.

Nie do końca wiem, o co chodziło ( i być może dalej chodzi) z tym całym Rodgers Out. Nie rozumiem też o co chodzi w byciu za lub przeciw. No bo jeśli jesteś "ZA", to rozumiesz przez to, że jesteś ślepo zapatrzony w jego zasługi, sukcesy czy nawet porażki, które dodatkowo ślepo usprawiedliwiasz? Czy może chodzi o to, że pomimo tych porażek i złych chwil i tak będziesz go wspierać, profilaktycznie i z zasady, aby pokazać jakim jesteś wiernym kibicem? Gorzej jednak, jak jesteś "przeciw", no bo wtedy nieważne, czy wygra czy też przegra i tak go nie polubisz. To przecież o wiele prostsze, bo właściwie nie musisz nawet patrzeć na wszystkie mecze, znajdziesz ten gorszy i masz już milion gotowych argumentów przeciwko niemu. Jest jednak coś, co mnie martwi jeszcze bardziej.

My, kibice kolejny raz musieliśmy wystawić swoją cierpliwość na próbę. Musieliśmy znowu czytać te same, nudne już wypowiedzi i oglądać kolejne żenujące występy. Co gorsza, powiem Wam więcej, że było to do przewidzenia, tylko wielu z nas chciała tak bardzo tego uniknąć, że wmówiła sobie iż będzie inaczej. No bo przecież musiało tak być. Po moim ostatnim artykule o Gerrardzie, w którym niekoniecznie wychwaliłem kapitana, jednocześnie wystawiając go przed szereg zrozumiałem, że jesteśmy grupą albo kibiców w pełni obiektywnych albo w pełni zapatrzonych. W siebie, w Gerrarda, w klub, w Brendana, w cokolwiek. Póki co niestety sprawdza się czarny scenariusz. Liverpool w Warszawie nie zagra, pucharu Ligi również nie wygra. W FA Cup nie liczę na kolejny spokojny mecz, bo ewidentnie widać, że gra w pucharach w tej kampanii nam nie leży.

W pamiętnej jeszcze Lidze Mistrzów nie pokazaliśmy zupełnie nic, a w Lidze Europy właściwie zrobiliśmy to samo. Udało się oczywiście to skutecznie zatuszować świetnym występem z City oraz gładkim pokonaniem Burnley. Porażkę z Chelsea też można potraktować z dystansem, bo przecież ciągle jesteśmy w drodze na Wembley. Po wielu męczarniach z poprzednikami, obawiam się, że czeka nas to samo. I w pewnym momencie po prostu nam się nie uda. I nie jest to bynajmniej pesymizm. Po prostu coś jest nie tak z tą drużyną w meczach pucharowych. Być może jednak za długa była ta przerwa bez europejskich pucharów?

Mniejsza jednak z tym. Cierpliwość po raz kolejny jednak popłaciła, Liverpool wreszcie zaskoczył, decyzje wreszcie zostały zaakceptowane i widoczne są nareszcie wyniki. Niestety, nastały ciężkie czasy dla managerów, którzy rozliczani są podobnie jak napastnicy – za wyniki. Jeśli napastnik nie strzela, to schodzi (chyba, że grasz w Liverpoolu, tutaj wszystko jest na odwrót) a jeśli jako manager nie osiągasz odpowiednich rezultatów – schodzisz i szukasz nowej pracy. Chcę tutaj zaznaczyć jedną rzecz. Nigdy nie zwątpiłem w Brendana, bo po prostu wiedziałem, że ten człowiek wie co robi, tylko musi się otrząsnąć. Nie chciałem jego wyrzucenia, tylko za odpadnięcie z Champions League, bo jeszcze nie raz z niej odpadniemy. I nie chciałem jego zwolnienia wyłącznie z powodu błędów kadrowych, bo znajdźcie mi takiego, który ich nie popełnia. W tym wszystkim najśmieszniejsze jest znowu to, że gdy wszystko wraca do normy, nikt nie pamięta o tym co mówił. A ja niestety tak.

Oczywiście zaraz pojawi się argument, że należę do grupy tych zapatrzonych i, że nie przyjmuję żadnej krytyki. Zgodzę się połowicznie, bo to pierwsze do mnie nie należy w ogóle, a to drugie jest dla mnie sensowne zawsze po zakończeniu rozgrywek, a nie po piętnastu kolejkach. I dla mnie Rodgers aktualnie nie jest bogiem, tylko osobą, która wzięła się w garść, zrozumiała błędy i może z powrotem bawić się z dziećmi, bo kara już się zakończyła. Wreszcie można zasłużyć sobie na odrobinę wsparcia, o które przecież jest strasznie trudno w tych kibicowskich realiach.

Prawda jest taka, że dla kibica Liverpoolu te czasy w dalszym ciągu są trudne. Po wicemistrzostwie, znowu trzeba wracać do tego co niemalże się straciło przez banalne błędy. Te czasy jednak nauczyły wielu, że cierpliwość popłaca. W zeszłej kampanii co kolejkę dało się słyszeć wręcz pływające Anfield. W melodii zwycięstwa dało się usłyszeć nowe przyśpiewki, szanty czy cokolwiek innego, co wpływało pozytywnie na atmosferę. W tej kampanii słychać czasem przelatujące samoloty, nawet wtedy kiedy gramy u siebie. Nie lubię tego. Nie lubię tego do tego stopnia, że musiałem o tym napisać, bo naprawdę drażniący jest dla mnie poziom kibicowania w tym sezonie. Obie grupy kibiców częściej kłóciły się między sobą o to kto ma racje, niż razem wspierały, jakby na to nie spojrzeć – wspólną drużynę. I właśnie z tymi kibicami zawsze mam problem.

Bo znam i takich i takich. Obie strony, które kolejny sezon kłócą się ze sobą, o to kto ma rację, a przecież obie są profesjonalistami w każdym calu, intelektualistami znającymi się na wszystkim. I po wielu rozmowach doszedłem wreszcie do wniosku, że nie warto być ani za , ani przeciw. Warto po prostu wspierać i czekać na kolejny koniec sezonu. Z trofeum czy bez, to też w zasadzie bez różnicy. A wiecie dlaczego?

Bo i tak to nie my, a kto inny będzie decydował o przyszłości. Dzisiaj ważne, że się znowu udało pozbierać a właściwie to udało się pozbierać całą elitę tych gwiazd i gwiazdek. Nikt już nie skomle jak to jest źle i ciężko. Mamy znowu dobre czasy, a to pokazuje, że prędzej czy później rozegramy dobry sezon w całości. I najważniejsze jest to, aby do tego czasu byli razem i w zgodzie Ci, którzy decydują o przyszłości klubu. I oby oni zadecydowali dobrze. Wtedy i my będziemy mogli być po jednej albo i po drugiej stronie. Albo nie, lepiej. Będziemy mogli wreszcie znowu być razem. W radości, jak w zeszłej kampanii. I krzyczeć to co, lubimy najbardziej. We Are Liverpool. Bo trochę dziwne, że krzyczymy to tylko, jak idzie nam dobrze. A na koniec powiem coś, co znowu może niektórych zdenerwować. Idzie nam dobrze za kadencji Rodgersa. Dlatego apeluję jeszcze raz o cierpliwość.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (6)

A_Boone 05.03.2015 16:23 #
Ja akurat nie byłem ślepo zapatrzony, ani nie chciałem pokazać jakim wiernym jestem kibicem. Miałem też chwile zwątpienia na początku sezonu, ale po tym co zrobił Brendan z tą drużyną w zeszłym sezonie ( i to nie był przypadek czy zasługa Suareza), wiedziałem że prędzej czy później to zaskoczy. Okienko mieliśmy dość intensywne, zawodnicy musieli wdrożyć ten system, odejście Suareza, kontuzja Sturridge'a itd., sporo zmian, przeszkód. Też mi przeszło przez myśl:" Cholera, może Brendan się pogubił, może trzeba będzie się za kimś rozejrzeć, zanim będzie za późno", ale potem przypomniałem sobie rozgromienie Tottenhamu, Arsenalu, fantastyczne 3:2 z City i doszedłem do wniosku, że z tym człowiekiem musimy wyjść na prostą. Ja już porzucam dyskusje na temat tego czy ktoś się nadaje do Liverpoolu czy nie, bo jak widać z perspektywy czasu, różnie z tym bywa i przeważnie ktoś gnojony czy zwalniany, pokazuje nam potem wała i okazuje się ważnym punktem całej tej układanki. Pozostaje mi tylko dalej dopingować Liverpool i liczyć, że uda się wywalczyć tą wymarzoną Ligę Mistrzów już bez marudzenia czy tego wystawił czy tamtego. Uważam, że jeśli chodzi o trenera, to dokonaliśmy najlepszego wyboru z możliwych, brakuje tylko trofeów, ale to przyjdzie z czasem, jestem tego pewien!
Licznerek 05.03.2015 19:53 #
Po części nawiążę do tematu. Mnie śmieszy szufladkowanie osób krytykujących jakieś określone działania jako hejterów. Na przykładzie Rodgersa - wystawiał Loveena zamiast Sakho czy Gerrarda na defensywnym pomocniku, to dostawał za to zasłużoną krytykę, ale jak ktoś go krytykuje, nie znaczy, że ma go za nieudacznika. To samo jest z krytyką poszczególnych piłkarzy. Henderson na początku kariery grał słabo, to słusznie wytykano mu błędy. Teraz gra świetnie i nawet nie chodzi tu o ostatnie dwa mecze, bo od początku sezonu nie zawodzi, nawet gdy Liverpool słabiej grał. Skoro osoby krytykujące Hendersona wówczas są hejterami, to czy Rodgers, który chciał go wymienić na podstarzałego Dempseya, też zasługuje na to miano?
PiotrekB 05.03.2015 20:10 #
Trochę za dużo uproszczeń. Przede wszystkim trzeba zauważyć, że świat nie jest zero-jedynkowy, krytyka nie oznacza automatycznie postawy "Brendan Out". Można wspierać zespół i menedżera, a jednocześnie dostrzegać ich błędy.

Wreszcie - każdy, nawet najgorszy trener Liverpoolu zasługuje na wsparcie, nawet ze strony sympatyków jego zwolnienia. Decyzje personalne podejmują właściciele klubu, kibice mają za zadanie zawsze życzyć dobrze swojej drużynie, nie ważne jak bardzo nienawidziliby menedżera (tutaj pozdrawiam pewną osobę).
hoster 05.03.2015 21:21 #
Ważne aby uczyć się na błędach. W życiu najważniejsze jest to żeby wyciągać wnioski ze swoich porażek. Dlatego Brendan jeszcze jest managerem a z całym szacunkiem Rafa stracił posadę bo był zbyt uparty w swoich ideologiach.
PiotrekLFC8Gerro 06.03.2015 09:25 #
@Linczerek - "Na przykładzie Rodgersa - wystawiał Loveena zamiast Sakho czy Gerrarda na defensywnym pomocniku, to dostawał za to zasłużoną krytykę, ale jak ktoś go krytykuje, nie znaczy, że ma go za nieudacznika. "
zauważ że masa osób na tej stronie gnoi Rodgersa w momencie gdy zostaje podana jedenastka, przed meczem, a nie po nim za to że ktoś kogo wybrał zagrał źle. Ludzie uważają go za nieudacznika bo nie wystawia ich pupilków tylko sam wybiera często dość zróżnicowaną jedenastkę. A potem się okazuje że ten "gówniany skład" wygrywa mecz... ludzie nie dają mu szansy.
m4rvell 06.03.2015 10:11 #
Liverpoool to nie tylko drużyna, ale i firma, która przeprowadza inwestycje. Między innymi są to trenerzy i piłkarze, wiadomo, że zarząd z jakichś powodów zatrudnia danego managera. Mnie strasznie zjeżył wybór Rogersa, ponieważ po tym co się działo przez ostatnich kilka lat u nas uważałem, że powinni wziąć kogoś, kto był na szczycie i jest trenerem z wyższej półki, żebyśmy mogli walczyć o najwyższe cele. Brendan od początku miał tutaj dobry rozgardiasz po rządach kolejnych managerów. Większość z nas zdawała sobie sprawę, że potrzeba czasu i ciekawych transferów, żebyśmy zaczęli iść we właściwym kierunku. Nie raz sam zastanawiałem się kogo oni sprowadzają, ale czas pokazał skąd takie, a nie inne decyzje transferowe. Wiadomo, że nie wszystkie są udane, ale to jest właśnie te ryzyko. Nad wyborem piłkarzy których później widzimy w czerwonych koszulkach pracuje sztab ludzi, nie przychodzą oni do nas z przypadku. Każdy może prześledzić ich umiejętności i dokonania w internecie, ale tak naprawdę nikt nie bierze pod uwagę czynnika ludzkiego, czyli charakteru, psychiki. Samo dołączenie piłkarza do większego klubu, to, że trafia pod większą obserwacje może tak naprawdę podciąć skrzydła.

Podobnie jest przy wyborze składu przez Rogersa. Każdy piłkarz jak wiadomo ma inne umiejętności i cechy, które go wyróżniają. Ale to trener z nimi pracuje na codzień i to on widzi progres, czy regres. Skład jest ustalany pod rywala, nie gra się tak jak w fifie jednym najsilniejszym całego sezonu. Poza tym chcąc niechcąc to co się dzieje w życiu prywatnym piłkarzy też wpływa na postawę na boisku. Stąd mogą być wiadomości o kontuzjach niektórych piłkarzy, a w rzeczywistości może ich nie być. Nie mówię o poważnych, ale drobnych urazach. Najprościej jest oceniać coś patrząc z boku nie wiedząc co się dzieje od podszewki.

Patrząc na to co się dzieje w tym sezonie z The Reds stwierdzam, że należy się dodatkowy kredyt zaufania i poparcie od nas kibiców

Pozostałe aktualności

Bednarek nie zagra z Liverpoolem  (19)
20.11.2024 17:49, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed meczem z Southampton  (0)
20.11.2024 14:50, Vladyslav_1906, liverpoolfc.com
Michał Gutka specjalnie dla LFC.PL!  (14)
20.11.2024 13:31, Gall1892, własne
Mac Allister, Núñez i Díaz w reprezentacjach  (0)
20.11.2024 12:48, FroncQ, liverpoolfc.com
Trening U-21 z pierwszym zespołem - wideo  (0)
20.11.2024 09:45, Piotrek, liverpoolfc.com
Szoboszlai z trafieniem na wagę remisu  (1)
20.11.2024 09:45, Ad9am_, liverpoolfc.com