Zapowiedź meczu
Niezwykłą 29. kolejkę rozgrywek Barclays Premier League zakończą ekipy Swansea City AFC oraz Liverpool FC. Miejmy nadzieję, że mecz na walijskiej ziemi zakończy się pewną wygraną gości, a nie niespodziewanym zwycięstwem gospodarzy lub nudnym remisem.
Brendan Rodgers powraca na Liberty Stadium po raz trzeci, odkąd latem 2013 roku zamienił ten stadion na Anfield. Jego poprzednie dwie wizyty na obiekcie byłego pracodawcy kończyły się podziałem punktów. Menedżerowi dużo lepiej wychodzą pojedynki z Łabędziami w Liverpoolu, gdzie w pięciu meczach przegrał z nimi tylko raz.
Zawodnicy Liverpoolu pragną podtrzymać swoją świetną serię meczów wyjazdowych w lidze. Ostatnich pięć wyjazdów The Reds poza miasto Beatlesów zakończyło się pięcioma zwycięstwami, które niezwykle radowały serca kibiców. Wygrana w dzisiejszym starciu z Walijczykami pozwoli Liverpoolowi umocnić się w ligowej tabeli tuż za Top Four i nie stracić kontaktu z samą czołówką.
Ekipa Garry’ego Monka to interesująca grupa piłkarzy, która swoją grą nie porywa niedzielnego widza, ale znajduje uznanie w oczach wytrawnego smakosza futbolu. Swansea na swoim stadionie potrafi spektakularnie przegrać (0:5 z Chelsea), ale także odesłać ligowego potentata z kwitkiem (2:1 z Arsenalem i Manchesterem United). Utrata iworyjskiego gwiazdora, Wilfrieda Bony’ego w zimowym okienku transferowym wcale nie podcięła skrzydeł Łabędziom.
W poniedziałkowy wieczór obaj menedżerowie będą grali o pełną stawkę i nie zadowoli ich żaden wynik, w którym nie mają jednej bramki więcej od rywala. Mimo to Brendan Rodgers i Garry Monk zostaną zmuszeni do gry bez kilku podstawowych zawodników. Lucas Leiva, Jon Flanagan i Jordon Ibe nie będą wstanie wyjść na murawę z Liverbirdem na piersi. Natomiast mało prawdopodobne jest, że Bafétimbi Gomis nie przywdzieje białego trykotu Swansea.
Swansea i Liverpool umilą każdemu kibicowi wieczór po ciężkim dniu, bo historia podpowiada, że w ostatnim czasie spotkania pomiędzy tymi ekipami oferują fanom wiele bramek i wiele emocji.
Komentarze (0)