Rodgers wychwala Mignoleta
Według Brendana Rodgersa, niesamowita postawa strzegącego bramki Liverpoolu Simona Mignoleta była kluczowa do przetrwania ,,nawałnicy" ze strony drużyny Swansea w pierwszej połowie. Szkoleniowiec Czerwonych pochwalił swojego gracza dodając, że był jednym z głównych architektów zbudowanego z trudem zwycięstwa.
Belgijski golkiper w pierwszych trzech kwadransach popisał się dwoma kapitalnymi interwencjami, broniąc w wielkim stylu strzały Sigurdssona i Gomisa. Ostatecznie próby przełamania śrubowanej serii the Reds bez straty gola na wyjeździe spełzły na niczym i Łabędziom nie udało się umieścić piłki w bramce przyjezdnych na Liberty Stadium.
Północnoirlandzki boss ekipy z Anfield Road jest zdania, że Mignolet wrócił do swej najlepszej dyspozycji, odzyskując pewność siebie po bardzo nieudanym początku sezonu, przez który stracił miejsce między słupkami ekipy wicemistrza Anglii.
- Nikt nie powinien mieć żadnych wątpliwości - w ciągu ostatnich trzech miesięcy Simon gra fenomenalnie - powiedział trener Liverpoolu.
- Potrzebowaliśmy właśnie takiego gracza jakim jest teraz Mignolet w pierwszej połowie. To dzięki niemu ,,zostaliśmy" nadal w grze i tym samym zdobyliśmy trzy punkty.
- Na początku sezonu cała drużyna prezentowała się na boisku marnie, ale w chwili obecnej wszystko wróciło na właściwe tory. Osoba Simona jest tego niezbitym dowodem.
Rodgers wyznał, że jego zespół był nieświadomy wyrównania rekordu osiągniętego przez kultową drużynę prowadzoną przez Billa Shankly'ego w 1971/72 roku - 43-letniego rekordu dotyczącego ilości meczów wyjazdowych z rzędu bez utraty gola.
- Jeśli już patrzymy na liczby, chciałbym zauważyć, że w poprzednim sezonie tuż obok Arsenalu byliśmy najlepiej punktującą ekipą na wyjazdach, a w trwającej kampanii zajmujemy miejsce w pierwszej trójce.
- Wiemy, że kiedy udajemy się na mecz wyjazdowy możemy wydrzeć każdemu zwycięstwo sprzed nosa. Taki charakter ma moja drużyna i jesteśmy świadomi naszego potencjału i jakości w grze.
- Patrząc przez pryzmat poziomu ligi i występujących w niej zespołu, wyrównanie takiego rekordu jest czymś niesamowitym. Uzmysławia to siłę drużyny, dlatego należą się wielkie brawa piłkarzom, że byli w stanie tego dokonać. 6 spotkań wyjazdowych w Premier League bez ani jednej strzelonej bramki przez przeciwnika u na swoim terenie to wyczyn, obok którego ciężko przejść obojętnie - zakończył Rodgers.
Komentarze (5)
Kilka kolejek odpoczynku od 1 składu naprawdę pomogło Simonowi.
Wielki szacun i oby tak dalej.
Teraz ma przed sobą prawdziwego lidera w postaci Sakho, zajebistego Emre Cana i Skrtela, który świetnie odnajduje się jako ten środkowy obrońca w obecnym ustawieniu. A i w środku pola nie fundujemy już rywalom autostrady do własnej bramki.
Mając przed sobą takich zawodników, Mignolet nabrał pewności siebie, co widac w jego grze na przedpolu w ostatnich miesiącach. A to, że na linii jest znakomity wiadomo nie od dziś.
On potrzebował tej przerwy, przemyślał parę spraw, o czym z resztą sam mówił, a teraz widzimy tego efekty. Szkoda tylko, że Jones to ręcznik, bo Szymonem w bramce byśmy byli teraz na 3 miejscu.
Liverpool wcześniej miał zupełnie inną strategię. To prawda, że razem z ustawieniem została przemeblowana również obrona, nasi obecni obrońcy o których wspomniałeś oczywiście spisują się dobrze, to jednak gdyby Simon nie poprawił swojej gry i tym samym nie nabrał pewności siebie, to jestem pewien, że wpuszczałby więcej śmiesznych bramek i przysparzał nas o palpitacje serc swoimi interwencjami.