Lallana o United, taktyce i Jordanie
Adam Lallana spodziewa się dramaturgii w nadchodzącym wyścigu po kwalifikację do Ligi Mistrzów. Wizyta Manchesteru United na Anfield będzie kolejnym rozdziałem tej pasjonującej historii.
The Reds wywalczyli sobie powrót na pozycję, która na nowo włącza ich do walki o Top 4. Od grudniowej wizyty na Old Trafford, w Barclays Premier League Liverpool zaliczył serię 13 meczów bez porażki.
Ciężko wywalczone zwycięstwo 1:0 nad Swansea w poniedziałkowy wieczór było piątą wygraną z rzędu. To oznacza, że drużyna Brendana Rodgersa w najbliższy weekend może przeskoczyć Manchester United, jeśli odniesie kolejne zwycięstwo na własnym stadionie.
Tuż przed tym elektryzującym pojedynkiem Lallana opowiedział o swoich oczekiwaniach wobec ostatnich dziewięciu spotkań sezonu, taktyce menedżera i postawie Jordana Hendersona.
O niedzielnych derbach z United…
– Od strony psychologicznej czeka nas ciężki pojedynek, ponieważ jeśli wygramy, przeskoczymy United i znajdziemy się w Top 4. Jednak ten mecz nie decyduje o wszystkim, po jego zakończeniu czeka nas kolejnych osiem spotkań. Ciągle będą zdarzały się niespodziewane zwroty w tym wyścigu. Tottenham i Southampton są wciąż blisko czołówki i nie złożyły jeszcze broni. Myślę, że do końca sezonu sześć drużyn będzie walczyło o trzy miejsca.
O tym jak The Reds odmienili swoją formę…
– Kombinacja wyjątkowych predyspozycji każdego zawodnika i umiejętność menedżera do zastosowania ustawienia, które pasuje nam wszystkim była kluczowa w naszym powrocie do formy. Nasi najważniejsi zawodnicy wrócili do zdrowia i odwróciliśmy kartę na swoją stronę. Nie patrzymy już wstecz, mamy przed sobą kolejne ciężkie spotkanie. Jestem pewien, że to będzie ekscytujący mecz. Jesteśmy w odpowiednim miejscu, w odpowiedniej formie i skupiamy się, żeby dalej rozwijać nasze osiągnięcia. Liczę, że na koniec sezonu zdołamy wcisnąć się do Top 4.
O Brendanie Rodgersie…
– To bardzo dobry menedżer i świetnie się z nim pracuje. Jest bardzo sprytnym taktykiem. Nie boi się zmian. W przerwie spotkania ze Swansea, zmienił kilka szczegółów i nasza gra wyglądała znacznie lepiej. W pierwszej połowie nawet nie powąchaliśmy piłki. To była odważna decyzja z jego strony i okazała się strzałem w dziesiątkę, bo wygraliśmy ten mecz. Brendan robił tak już w kilku meczach w tym sezonie. To jest wysiłek całej drużyny. Każdy walczy, stara się i w ostatecznym rozrachunku osiągamy sukcesy na boisku.
O graniu na różnych pozycjach…
– Kiedy już wyjdziesz na boisko i złapiesz rytm meczu, nie jest ciężko zmienić pozycję. Prawdopodobnie ciężej jest, kiedy od początku grasz nie w swoim sektorze. Tempo gry w pierwszych trzydziestu minutach spotkania jest najszybsze. Mimo to cieszę się z gry w wielu odmiennych obszarach boiska. Nowy system pozwala piłkarzom na wszechstronność. W podobnej sytuacji jest Raheem – grał już na czterech lub pięciu różnych pozycjach. To zdecydowanie jeden z plusów naszej obecnej formacji.
O Jordanie Hendersonie…
– On wciąż ma 24 lata. Trenuję z nim w Melwood i widzę, że ten zawodnik posiada zadatki na świetnego kapitana. Dowiódł tego, kiedy Stevie wypadł ze składu przez kontuzję. Pokazał umiejętności i predyspozycje do przewodzenia zespołowi. To naturalne. Nie powiedziałbym, że ćwiczył to. Z tym się rodzisz. Wszyscy na niego kierują wzrok i go szanują, bo jest przyzwoitym piłkarzem i człowiekiem.
Komentarze (0)