Kontrakt Hendersona – analiza
Zapraszamy Państwa do lektury artykułu, w którym James Pearce z Liverpool Echo przedstawia swój punkt widzenia odnośnie sprawy przedłużających się negocjacji nad nowym kontraktem drugiego kapitana Liverpoolu, Jordana Hendersona.
W poniedziałkowy wieczór na Liberty Stadium Henderson po raz kolejny był oklaskiwany przez podróżujące Kop. Nikogo to już nie dziwi. Oczywiście, w jego bramce wiele było szczęścia, jednak bez niego piłka po wślizgu Jordiego Amata nie przeleciałaby nad Łukaszem Fabiańskim wprost do bramki Swansea.
Była to swoista nagroda za jego wytrwałość i waleczność, dzięki którym znalazł się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie. Henderson udowodnił w tym sezonie, że oferuje znacznie więcej niż energię i wytrzymałość – sześć goli i jedenaście asyst tylko pokazuje jak przydatnym graczem jest Jordan w tercji rywali. Świetnie odnalazł się także w roli drugiego kapitana, którą Rodgers powierzył mu we wrześniu.
W 14 meczach pod wodzą Hendersona Liverpool nie przegrał ani razu i Jordan jest zdecydowanym faworytem do zostania kapitanem po odejściu Stevena Gerrarda. W wieku 24 lat rozegrał już 175 spotkań w barwach klubu i być może odejście Gerrarda pozwoli mu pokazać pełnie umiejętności. Jest jednak jeden problem.
Henderson za 15 miesięcy będzie wolnym agentem.
Duża różnica między oczekiwaniami Hendersona, a ofertą the Reds
Pięcioletni kontrakt podpisany po transferze z Sunderlandu latem 2011 roku powoli się kończy, a rozmowy o jego przedłużeniu utknęły w martwym punkcie. Różnica między stronami jest znaczna. Obecnie Hendo zarabia 65 tysięcy tygodniowo. Liverpool zaproponował podwyżkę do 80 tysięcy, którą agent Hendersona szybko odrzucił. Oczekuje około 120 tysięcy tygodniowo.
Liverpool ma problem, ponieważ wszystkie rozmowy o kapitanie na następny sezon skomplikowały negocjacje. Za pięć miesięcy Henderson może poprowadzić Liverpool w nowy sezon. W związku z tym jego doradcy oczekują, że dostanie pensję zbliżoną do zarobków Gerrarda i zostanie jednym z najlepiej opłacanych piłkarzy w klubie.
Klub nie chce się na to zgodzić. Rodgers nie bierze udziału w negocjacjach, ale ostatnio publicznie próbował uspokoić dyskusję o następcy Gerrarda. Stwierdził, że „nie ma gwarancji”, że to Henderson będzie następnym kapitanem i zdyskredytował wszelkie porównania między nim, a Gerrardem.
– Wszyscy chcą go wykreować na następnego Stevena Gerrarda, a on nim nie jest. Oni są całkowicie inni. Steven to jeden z najlepszych piłkarzy w historii Premier League. Jordan to młody, bardzo utalentowany chłopak, ale też zupełnie inny typ piłkarza.
Oficjele na Anfield pozostają pewni, że strony się dogadają
To skomplikowana sytuacja. Biorąc pod uwagę coraz większe wpływy w piłce nożnej, 15 tysięcy podwyżki wygląda trochę skąpo, patrząc na to, jak ważnym piłkarzem dla the Reds stał się Henderson w ciągu ostatnich czterech lat. Podstawą problemu jest fakt, że w 2011 roku Henderson dostał kontrakt, na jaki wtedy nie zasługiwał.
Mimo obecnego braku porozumienia wszyscy w klubie są pewni, że w najbliższych miesiącach do niego dojdzie.
Jest to z pewnością zupełnie inna sytuacja do negocjacji z Raheemem Sterlingiem, który odrzucił ofertę opiewająca na 100 tysięcy tygodniowo. Negocjacje ze Sterlingiem, którego obecny kontrakt kończy się w 2017 roku, były o tyle trudne, że jego agent, Aidy Ward, rozstaje się z Impact Sports Management i zakłada własną agencję. Ward chciał otrzymać dla Sterlinga ofertę o połowę lepszą od złożonej przez klub na podstawie rzekomego zainteresowania Sterlingiem z innych klubów.
Obie strony chcą się dogadać
Klub jest w dobrych stosunkach z agentem Hendersona, Neilem Fewingsem z Wasserman Media Group. Nie ma żadnych obaw, że Fewings planuje transfer, a sam Hendo chce zostać w klubie. Jordan wie, jak wiele zyskał, pracując z Rodgersem.
Stwierdzenie że Liverpool jest zbyt wolny w negocjacjach nie ma żadnych podstaw logicznych – jedynym piłkarzem, którego Rodgers chciał zatrzymać, a stracił, był Luis Suárez, który – o ironio – sześć miesięcy wcześniej podpisał nowy, długoterminowy kontrakt.
Henderson wie, że jest we właściwym miejscu do kontynuowania swojej kariery, ale tej lojalności nie można traktować jak gwarant. Im szybciej dojdzie do porozumienie, tym lepiej.
Kapitan czy nie, Henderson udowodnił, że jego miejsce jest na Anfield.
Komentarze (11)
1. Uczestniczą w przedsięwzięciu, który ma pewnie z miliard odbiorców i ogromną liczbe sponsorów. Płyną rzeką pieniędzy, nic dziwnego, że zostaną ochlapani.
2. Praca w klubie, w firmach sponsorskich, na stadionach, w telewizji, u producentów sportowych i okołosportowych etc, etc... jestem ciekaw ile miejsc pracy pozwala utrzymać każdy mecc takiego Hendersona.
3. Lepiej żeby Arabowie, Amerykańce czy inni bogacze wydawali kasę na sport, niż na wojne, trza ich skubać z czego się da i jak się da :)
Mayro78- te kilka sezonów "nie nie grania" to rozumiem sezon 2011/12 i pierwsza połowa 2012/13? Bo po tym czasie Jordan gra dobrze/bardzo dobrze/świetnie.