James o dobrej formie Mignoleta

Zdaniem byłego bramkarza the Reds, Mignolet jest pewnym punktem drużyny. David James uważa, że słabsze występy Belga, jedynie wzmocniły go na koniec sezonu.

Podczas niedzielnego spotkania Simon na pewno pomoże Rodgersowi zarezerwować dla Liverpoolu miejsce w finale FA Cup.

To był zaskakujący skok formy Mignoleta, który zaczął sezon bardzo słabo i nie został dopuszczony do gry przez Rodgersa w czterech grudniowych spotkaniach.

James opowiadając o swoich wzlotach i upadkach podczas trwającej 7 sezonów gry na Anfield, ma nadzieję, że prezentowana dobra forma Simona zapewni mu miejsce nr 1 w bramce the Reds, na kilka następnych sezonów.

– Darzę Mignoleta wielkim uznaniem i uważam, że ma on przed sobą obiecującą przyszłość.

– Uważam, że dzięki swojemu doświadczeniu zostanie świetnym bramkarzem.

James, który będzie członkiem zespołu ekspertów BT Sports podczas niedzielnego spotkania, zrobił zestawienie 277 faktów dotyczących Liverpoolu w latach 1992–1997. Wśród nich odnajdujemy również podobieństwa pomiędzy jego karierą, a karierą Mignoleta.

– Simon był kilka lat starszy niż ja, w momencie gdy podpisywałem swój kontrakt. Jednakże Belg stanął przed ogromnym wyzwaniem. Musiał walczyć o miejsce w podstawowym składzie.

– Mignolet od samego początku występował w niemalże każdym spotkaniu. Z wyjątkiem kilku ostatnich pojedynków był to dla niego genialny sezon.

– Belg był pod ogromną presją i nie miał łatwego zadania, gdyż jego drużyna skupiała się bardziej na atakowaniu, niż na obronie.

– Po zajęciu drugiego miejsca w lidze, od Liverpoolu wymagano bardzo wiele.

– Nie sądziłem, że odejście Suáreza wpłynie aż tak niekorzystnie na grę zespołu w tym sezonie, podobnie jak kontuzja Sturridge.

– W rezultacie Liverpool zaczął zdobywać dużo mniej bramek. Zaczęto wywierać większy nacisk na poprawę gry w obronie, oraz na bramkarzu.

– Z faktów, które przypominają mi moją karierę, mogę wymienić zarówno upadki, jak i powrót po kontuzji. Myślę, że wydarzenia te w znaczącym stopniu wzmocniły Simona, a w szczególności wpłynęły na jego charakter.

Mignolet otwarcie mówił o rozmowach ze swoją narzeczoną, oraz psychologiem dr. Petersem, którzy pomogli mu w odzyskaniu wiary w siebie, po ostatniej fali krytyki.

– Wygląda na bardziej zrelaksowanego, w porównaniu z początkiem sezonu – wyjawił James.

– Kiedy byłem w Watfordzie, nigdy nie czytałem gazet. Grałem w piłkę, a później wracałem do domu.

– Po przyjeździe do Liverpoolu szybko zrozumiałem, że futbol sięga o wiele dalej, a klub stanowi jego nieodłączną część.

– Nie wiedziałem do końca jakie są tego przyczyny, ale więcej informacji na temat mojej gry mogłem pozyskać czytając gazety, niż poprzez rozmowy z trenerem, czy sztabem szkoleniowym.

– Zdaję sobie z tego sprawę, że kadra Liverpoolu uległa zmianie. Wiem, że Brendan Rodgers jest osobą, która daje zawodnikom dużo wskazówek, oraz wyznacza im wiele zarówno zespołowych, jak i indywidualnych celów. W moich czasach nie pamiętano o tym.

– Nauczyłem się szybko, że ludzie piszący o Liverpoolu nie mają zielonego pojęcia o sytuacji, w jakiej znajduje się bramkarz. Gdybym miał oceniać swoją grę na podstawie artykułów z gazet, zależała by ona wyłącznie od tego, którą gazetę bym wybrał.

– Wiem jak ciężko jest ignorować opinie innych. Czasem twoja pewność siebie zależy od tego, co mówią o tobie ludzie z drużyny, oraz w jakim stopniu bierzesz to do siebie.

– Musisz mieć nerwy ze stali, aby wypaść dobrze w świetle reflektorów. Potrzebujesz także kogoś, kto pomoże ci od strony psychicznej.

– Liverpool inwestuje wiele w psychologów. Steve Peters jest tego dobrym przykładem.

– Wracając do Simona, presja związana z graniem, w jednym z najlepszych klubów na świecie, to nie jedyne utrudnienie. Należy pamiętać również o roli mediów, oraz opinii publicznej w obecnych czasach. Ostatnio będąc w Indiach, oglądałem Liverpool i Leicester. Liga angielska jest wszędzie.