SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1504

Benítez o współpracy z Gerrardem


Były menedżer Liverpoolu składa hołd kapitanowi the Reds, wspominając wspólnie spędzone na murawie chwile i sukcesy, które razem odnosili. Uwaga: tekst może zawierać odniesienia do pewnej nocy w Stambule!

Rafa Benítez wspomina słowa, jakimi zmotywował piłkarzy w podziemiach stadionu Ataturka dekadę temu.

Liverpool stanął wtedy przed perspektywą upokarzającej porażki w finale Ligi Mistrzów 2005, po tym jak do przerwy przegrywał 0:3 z zespołem AC Milan.

– Moje słowa odnosiły się do wiary – powiedział Benítez w wywiadzie dla Liverpool Echo.

– Musiałem pokazać, że w nich wierzę. Inaczej nic by z tego nie było.

– Moim przekazem było: Kluczem jest pierwsza bramka w drugiej połowie. Strzelmy ją i zobaczmy, co będzie dalej.

Wezwanie do walki zostało wysłuchane, a kapitan odpowiedział na nie w niesamowitym stylu.

Po zmianie kontuzjowanego Steve’a Finnana na Didiego Hamanna, Steven Gerrard został przesunięty na bardziej ofensywną pozycję, gdzie stał się głównym motorem napędowym jednego z największych widowisk w historii piłki nożnej.

Jego główka po dośrodkowaniu Johna Arne Riise dała nadzieję kibicom the Reds, a w ciągu kolejnych sześciu szalonych minut drugiej połowy spotkania Liverpool odrobił straty.

Tej nocy w czerwonych barwach wystąpili też inni bohaterowie, dzięki którym udało się utrzymać wynik i po rzutach karnych zdobyć piąty europejski puchar. Benítez twierdzi jednak, że historyczne zwycięstwo doskonale odzwierciedla podejście do życia Gerrarda – jego nieustępliwość i umiejętność inspirowania ludzi wokół siebie.

Te same wartości kapitana były doskonale widoczne, gdy wcześniej w tamtym sezonie dobił Olympiakos piekielnie silnym strzałem zza pola karnego, czym pozwolił Liverpoolowi wydostać się z grupy i ruszyć na Stambuł.

– Steven zawsze świecił innym przykładem – powiedział Benítez.

– Dzięki niemu inni dobrzy piłkarze stawali się jeszcze lepsi.

– On rozmawia z piłkarzami i motywuje kolegów z drużyny. Tej nocy w Stambule wiedzieli, że Steven będzie w stanie sprawić w meczu różnicę. Dlatego za nim poszli.

– Czasami nadchodzi moment, gdy dzieje się coś zmieniającego cały mecz. Bramka Stevena tak właśnie podziałała na zespół – pozwoliła drużynie uwierzyć w zwycięstwo.

– Wszystkich podniosła na duchu jego reakcja na zdobytą bramkę. To dzięki niemu drużyna zrozumiała, że możliwy jest powrót do gry.

– Czułem zmianę nastawienia, a reakcja kibiców tylko dodała nam skrzydeł.

Benítez wierzy, że cud w Stambule uwidocznił również niesamowitą wszechstronność Gerrarda.

– Steven daje drużynie zaangażowanie i pasję. Jest przywódcą i graczem o wielkiej sile, talencie i doskonałej technice podań, główek i strzałów – stwierdził Benítez.

– To zawodnik kompletny. Dlatego właśnie może grać na wielu pozycjach.

– Tej nocy rozpoczynał mecz w środku pola. Potem przesunęliśmy go do gry jako drugi napastnik.

– Mając przeciwko sobie Luisa Garcíę i Stevena grających swobodnie między liniami, Milan nie miał szans się obronić. Potem, w doliczonym czasie gry, kiedy na boisko wszedł Serginho, Stevie grał praktycznie jako obrońca.

Gdy Benítez został w czerwcu 2004 roku zatrudniony jako trener, jego pierwszym zadaniem było pojechanie do Portugalii i spotkanie się z Gerrardem, Michaelem Owenem i Jamie Carragherem, którzy trenowali razem z reprezentacją na Euro 2004.

Chelsea chciała podkupić Gerrarda, ale kapitan nie dał się skusić i wzmocnił tylko swoje zaangażowanie w grę dla Liverpoolu.

Hiszpański menedżer chciał sprawić, że Steven wskoczy na jeszcze wyższy poziom.

– Pamiętam swoje pierwsze spotkanie ze Stevenem w Portugalii. Od razu było widać jego zainteresowanie taktyką – powiedział Benítez.

– Wcześniej piłkarze w drużynie nie analizowali w taki sposób meczów. Gerrard zaczął zastanawiać się nad tym aspektem gry, co pozwoliło mu znacznie podnieść swoje umiejętności.

– Musiał zacząć lepiej pojmować taktykę i zabrał się za to krok po kroku. Bardzo chciał uczyć się nowych rzeczy.

— Od zawsze widać było, że ma do tego talent. Kiedy miał 17 lat był dobry, miał potencjał.

— W Hiszpanii zupełnie inaczej pracujemy z piłkarzami. Gerrard miał najlepsze cechy angielskich piłkarzy – pasję i determinację.

– My musieliśmy tylko pokierować nim w taki sposób, by zrozumiał grę, taktykę i powody, dla których działamy w taki czy inny sposób. Miał szczęście, bo otaczali go wspaniali koledzy z drużyny, którzy pozwolili mu wykorzystać swój potencjał.

– Każdego roku był coraz bardziej dojrzały. Nabierał doświadczenia i uczył się podejmować decyzje. Coraz lepiej czytał grę. Teraz, dzięki całemu swojemu doświadczeniu doskonale radzi sobie nawet na pozycji defensywnego pomocnika.

Gdy Gerrard był w życiowej formie, Liverpool Beníteza zawsze walczył o największe trofea. W sezonie 2005/06 Steven po raz pierwszy przekroczył granicę 20 bramek i został wybrany Piłkarzem Roku przez PFA. W Cardiff zabłysnął podczas finału FA Cup, strzelając w nieprawdopodobny sposób z daleka i w ostatnich sekundach meczu z West Hamem ustanawiając wynik na 3:3, czym doprowadził do dogrywki. Liverpool zwyciężył mecz po konkursie rzutów karnych. Drużyna dotarła do finału Ligi Mistrzów również w 2008 roku, ale tym razem w Atenach Milan okazał się silniejszy.

Gerrard wraz z Fernando Torresem stworzyli zabójczy duet, sprawiając, że drużyna the Reds gromiła takie firmy jak Inter Mediolan czy Real Madryt. 24-bramkowy dorobek strzelecki kapitana w sezonie 2008/09 był rekordem w jego karierze i pozwolił Liverpoolowi skończyć rozgrywki na drugim miejscu. Sam Steven został uhonorowany tytułem Piłkarza Roku według Stowarzyszenia Dziennikarzy Piłkarskich (FWA).

– On jest jednym z najlepszych piłkarzy, z jakimi dane mi było współpracować – powiedział Benítez.

– Był pomocnikiem operującym na całej długości boiska, ale nauczył się również grać na innych pozycjach.

– Kazałem mu grać na prawym skrzydle, co mu się nie podobało, ale miał możliwość schodzenia do środka boiska i strzelił z tej pozycji ponad 20 bramek.

– Pamiętam, że grał nawet po lewej stronie w reprezentacji Anglii za Fabio Capello.

– Najlepszą dla niego pozycją była jednak gra za Fernando Torresem. Jego umiejętność przyjęcia piłki i dokładnego podania pozwoliły Torresowi strzelać masę bramek.

– Z Mascherano, Alonso lub Lucasem na defensywnych pozycjach w drużynie panowała równowaga. Mieliśmy moc, talent i graliśmy w równym tempie.

Za Beníteza Gerrard był najbliższy odejścia z Liverpoolu. Było to po wygranej w Stambule – latem 2005 roku. Wielką pokusą była oferta Jose Mourinho, ale ostatecznie Gerrard nie był w stanie odciąć się od the Kop i klubu, z którym był tak związany emocjonalnie.

Przez ostatnią dekadę pojawiały się niezliczone inne oferty z najlepszych klubów w Europie, ale Steven zawsze stawiał na Liverpool. Obecny trener Napoli do tej pory podziwia tę lojalność.

– To nie było dla niego łatwe – powiedział Benítez. – Dostał niesamowitą ofertę z Chelsea.

– Jego rodzina odegrała znaczącą rolę w podjęciu decyzji. Pozostając w Liverpoolu Gerrard mógł zdobyć z drużyną jeszcze wiele trofeów.

– W naszej drużynie Steven był kapitanem nie tylko z nazwy. Był legendą.

– Poza Liverpoolem mógłby być świetny i może nawet wygrałby Premier League, ale nigdy nie byłby tak ważny, jak był dla naszych kibiców.

– Sposób w jaki wygrywasz jest bardzo ważny. Stambuł z 2005 roku i Cardiff z 2006 zawsze pozostanie w jego i naszej pamięci. Dzięki Stevenowi kibice mogli przeżyć wiele wspaniałych chwil.

– Trudno mi stąd ocenić, dlaczego tak naprawdę Steven odchodzi. Życzę mu jednak wszystkiego najlepszego i mam nadzieję, że będzie się cieszył każdą chwilą gry w nowym klubie.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (4)

filarowicz 14.05.2015 15:56 #
Uwaga: tekst może zawierać odniesienia do pewnej nocy w Stambule!
jak ktoś nie wie o co chodzi to brzmi dwuznacznie.
xabi14 14.05.2015 18:29 #
Brawo chłopaki. Mamy najlepszą stronę sportową w Polsce. O ile hejterów nie będzie przybywać...to czysta przyjemność tu zaglądać :)
ManiacomLFC 15.05.2015 13:07 #
wydawało mi się, że finał w Atenach był w 2007 roku :)
TheGod 15.05.2015 13:31 #
Coś czuje ze będę wył w sobotę...:-)

Pozostałe aktualności

Jak skończyło się marzenie Ojo  (0)
21.11.2024 16:29, Tomasi, thisisanfield.com
Obrońca Liverpoolu bliżej powrotu po kontuzji  (0)
21.11.2024 13:45, Bajer_LFC98, thisisanfield.com
Kto był mocno eksploatowany w reprezentacji  (1)
21.11.2024 13:16, BarryAllen, thisisanfield.com
Bednarek nie zagra z Liverpoolem  (20)
20.11.2024 17:49, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed meczem z Southampton  (0)
20.11.2024 14:50, Vladyslav_1906, liverpoolfc.com