Zatrudnię od zaraz! Doświadczony, najwyższej klasy menedżer (…)">
TOT
Tottenham Hotspur
Premier League
22.12.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1625

Zadanie niewykonalne? – felieton


Zatrudnię od zaraz! Doświadczony, najwyższej klasy menedżer o udokumentowanych osiągnięciach, do zarządzania upadłym gigantem Premier League z ambicjami podboju ligi krajowej i europejskiej.

Wynagrodzenie: Do negocjacji. Kontrakt podlegać może przedwczesnemu zerwaniu.

Miejsce pracy: Liverpool.

Wizja przyszłości klubu jest równie atrakcyjna, co romantyczna: Liverpool zatrudnia światowej klasy menedżera i tak jak po przybyciu Billa Shankly'ego w 1959 roku, staje się niezniszczalnym bastionem, z którego prowadzić można podboje zarówno w kraju jak i za granicą.

Problem w tym, że cały ten pomysł wydaje się coraz bardziej nierealistyczny. Pomimo wszystkich historycznych sukcesów powolny upadek Liverpoolu, jaki obserwowaliśmy przez ostatnie ćwierć wieku postawił klub w niekorzystnej pozycji. Sprawia to, że dźwignięcie zespołu z kolan będzie wymagało o wiele więcej niż tylko doskonałego trenera.

Wszystkie mające znaczenie wskaźniki wydajności – sportowe, finansowe i historyczne – wskazują, że mamy do czynienia z klubem, w którym oczekiwania przewyższają możliwości. W pewnym sensie nie jest to nawet niezdrowe. Jak ostatnio podkreślał Gary McAllister, trener pierwszego zespołu, czas na martwienie się o przyszłość Liverpoolu nastąpi wtedy, gdy zniknie presja odnoszenia sukcesów.

– Jeżeli przestaniemy w ten sposób reagować i zaczniemy akceptować porażki, oznaczałoby to, że coś jest nie tak – powiedział były piłkarz.

– To się tutaj jednak nigdy nie stanie.

Problemem dla Jürgena Kloppa, jeżeli zostanie następcą Brendana Rodgersa, będzie to, że oczekiwania w Liverpoolu zbyt łatwo przeistaczają się w nieznośne brzemię. Kibice karmieni sloganami rodem z Shankly'ego, typu „jeśli jesteś pierwszy, to jesteś pierwszy – jeśli jesteś drugi, jesteś niczym” nie będą w stanie tak od razu zaakceptować, że piąte miejsce jest w porządku. Tak twierdził Rodgers, ale niezależnie od tego, że były to rozsądne słowa, nikt ich tu nie zaaprobuje. Skoro mantra klubu brzmi „Liverpool istnieje po to, by zdobywać trofea”, nieodnoszenie zwycięstw nie jest w ogóle brane pod uwagę.

To właśnie ten konflikt pomiędzy marzeniami i rzeczywistością, ambicją i ograniczeniami, przeszłością i teraźniejszością, jest główną bolączką każdego menedżera Liverpoolu obecnej ery. Niezależnie od tego, że Liverpool znajduje się na piątym miejscu w kraju jeśli chodzi o kwotę wynagrodzeń wypłacanych piłkarzom, jest piąty pod względem wysokości przychodów i po zakończeniu remontu będzie posiadał piąty największy stadion w kraju, zadanie wyznaczane każdemu menedżerowi zakłada zdobycie co najmniej czwartego miejsca w lidze i wygrywanie trofeów. Spięcie pomiędzy oczekiwaniami i tym, co jest logicznie osiągalne jest wyjątkowo wyraźne i bardzo niezdrowe.

Widać to tym lepiej w perspektywie tego, że Liverpool w pięciu z ostatnich sześciu sezonów zakończył rozgrywki ligowe nie wyżej niż na szóstym miejscu. Gdy następca Rodgersa poprowadzi drużynę po raz pierwszy, ujrzy na trybunie The Kop dziesiątki flag przedstawiających wielkie, historyczne osiągnięcia klubu. Na każdym kroku pracy na Anfield nowemu menedżerowi będzie towarzyszyć historia. Wyznaczone standardy staną się albo inspiracją, albo też brzemieniem.

Próba obniżenia oczekiwań nie jest jednak wskazana. Ostatni próbował tego na poważnie Roy Hodgson – choć trzeba przyznać, że niekiedy wyglądało to absurdalnie, np. wtedy gdy opisywał zespół Northampton Town jako „potężnych przeciwników”, a z trudnością wywalczone zwycięstwa w pierwszych częściach dwumeczów z europejskimi średniakami jako „wielkie osiągnięcia”. Hodgsonowi w efekcie poważnie się oberwało.

Podkreślanie faktu, iż rywale dysponują wielkimi pieniędzmi może wydawać się logiczne i na pewno jest wiele neutralnie nastawionych osób, do których taki pragmatyzm przemawia. Jednakże wystarczy powtórzyć tego typu tezę kilka razy za dużo i człowiek jest natychmiast oskarżany o sianie defetyzmu.

Taki już los menedżera Liverpoolu. Wszystkie przewagi klubów takich jak Chelsea, Arsenal i obie drużyny z Manchesteru są widoczne gołym okiem, ale od trenera i tak oczekuje się może nie tyle ich zniwelowania, ale przynajmniej próby ich neutralizacji. Jeżeli ta sztuka się nie powiedzie – jak przez ostatnie 25 lat było w przypadku Rodgersa, Kenny'ego Dalglisha, Hodgsona, Rafaela Beníteza, Gérarda Houlliera, Roya Evansa i Graeme'a Sounessa – zwolnienie z pracy jest nieuniknione.

Gary Neville, wnikliwy obserwator poczynań Liverpoolu, niezależnie od swoich powiązań z Manchesterem United, powiedział niedawno, że Anfield stało się miejscem, z którego zbyt łatwo odchodzą najlepsi gracze. Liverpool przestał być klubem, od którego piłkarze mogą oczekiwać zdobywania trofeów, a przy tym jego menedżerowie nie dostają praktycznie żadnego pola manewru, by tej sytuacji zaradzić.

Rodgers w sposób równie nieprzyjemny jak Benítez odkrył, że nawet zdobycie drugiego miejsca w lidze nie daje żadnej ochrony, jeżeli wspomniane wcześniej nierealistyczne standardy nie są spełniane. Od mistrzostwa Rodgersa dzieliło tylko potknięcie Stevena Gerrarda w meczu z Chelsea. Dlatego komu jak komu, ale jemu nie trzeba będzie przypominać tego, jak niewiele może dzielić sukces od porażki.

Decyzja Raheema Sterlinga o przejściu do Manchesteru City była prawdopodobniej największym ciosem dla statusu Liverpoolu. Każe ona również zadać sobie pytanie, które umknęło nam podczas PR-owej batalii toczonej przez klub i piłkarza – jak duża kwota byłaby dostępna dla Rodgersa w letnim oknie transferowym, gdyby Sterling nie został sprzedany za 44 miliony funtów? Biorąc pod uwagę to, że wydatki klubu netto wyniosły około 17 milionów, należy wnioskować, że pieniądze nie byłyby wielkie.

Istnieje jednak wyraźne pole do poprawy, w szczególności w zakresie transferów. Wymiana kadry w ostatnich latach następowała zdecydowanie zbyt szybko. Polityka zakładająca, że należy kupować niewielu piłkarzy, ale za to z wyższej półki, mogłaby zapewnić odpowiednie warunki do rozwoju. Żeby tak się jednak stało, Fenway Sports Group (FSG), czyli właściciele Liverpoolu, powinni odwrócić swoją strategię rozkładania ryzyka na wielu nabywanych graczy oraz zmienić nastawienie do polityki wypłat, która do tej pory bardzo ograniczała klub na rynku transferowym, pozwalając konkurencji podbierać Liverpoolowi co ciekawszych graczy.

Praca, jaką FSG włożyło w przywrócenie Liverpoolu do dobrej formy finansowej nie powinna być podważana, ale jeśli Klopp ma poradzić sobie lepiej niż jego poprzednicy, będzie potrzebował wsparcia w szerokim zakresie. Tylko w ten sposób uda mu się pogodzić rzeczywistość z ambicją klubu. Ostatnim razem, gdy odwiedzał Anfield – w przedsezonowym meczu w 2014 roku – ówczesny trener Borussii Dortmund z podziwem spoglądał na The Kop. Jego zatrudnienie z pewnością oznaczałoby, że dla kibiców stanie się od razu niezwykle pozytywną postacią. Zdobycie sentymentu fanów nie będzie jednak trudne. Prawdziwe wyzwanie to sprostanie wymaganiom i aspiracjom klubu.

Tony Barrett

Interesują Cię zakłady bukmacherskie i dobry zarobek? Sprawdź kursy na OddsRing i zaryzykuj, być może los uśmiechnie się do Ciebie!

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (8)

Sagittarius 06.10.2015 13:29 #
I co? Ostatni sezon Fergiego - stał z kasa gorzej niż City i Chelsea a ligę wygrał. Brendan stał gorzej z kasa i prawie wygrał. Wygląda na to, że trener może wydać mniej i w dalszym ciągu się liczyć. Kasa mniej ważna od trenera. Takie moje zdanie.
reddsPL 06.10.2015 13:39 #
Dajcie już tą oficjalke, bo nie wytrzymie! ! xd
Szmuggi 06.10.2015 14:17 #
To jest wykres wydatków na płace...
Milten 06.10.2015 14:32 #
Problem nie leży w pieniądzach, a w prestiżu. Aby wygrywać trofea potrzeba graczy z nieprzeciętnym talentem. Ci natomiast poszukują klubu, który za pozostawioną na boisku magię, odpłaci się trofeami. Liverpool nie należy do grona takich klubów, już nie. Nawet po tak znakomitym sezonie, odszedł człowiek, który był ojcem tego sukcesu.

Prawda jest taka, że My nie ulepszamy swojego składu. My ciągle staramy się uzupełniać luki po tych którzy odchodzą. Tak nie zbuduje potęgi żadne istniejące nazwisko trenerskie, nawet Klopp.
devin 06.10.2015 17:56 #
A za dwie porażki prawdziwi fani:
Jürgen out!!!!!
:):):)
Aklerua 06.10.2015 18:02 #
Nikt nie wyrzucał Brendana za 2 porażki. Nie przesadzaj. Ja przestałem byc jego zwolennikiem po meczy z united z tego sezonu. Miał u mnie 3 lata zaufania i dalej go szanuje. Po prostu formula z nim sie wyczerpała, wierze ze osiągnie sukcesy gdzie indziej. Brenadan dużo przeszedł. Proces syna i rozwód. Zawsze uwazalem ze szczęśliwy człowiek ma szczęśliwy wpływ a człowiek z problemami nie da z siebie tyle ile może. Wspolczuje mu. Ale teraz wjeżdża Jurgen
devin 06.10.2015 18:34 #
Aklerua
Zgadzam sie w 100% a tamto to byl żart. Tak dla rozluźnienia atmosfery:):):) bo czy z Jurkiem czy Benkiem to bedzie nasz Liverpool.
Peace
Stone 06.10.2015 19:33 #
Uważam, że Barrett popełnia pewien błąd w swoim wywodzie. Kluby angielskie płacą niesamowite tygodniówki. Wielokrotnie są one zupełnie oderwane od rzeczywistych umiejętności piłkarzy - czy Rooney to najlepszy piłkarz premier league wart 300 tysięcy funtów tygodniowo? Porównywanie budżetów płacowych mija się z celem. To walka gigantów, najbogatszych z najbogatszych. Za sumę, którą płaci Liverpool można zbudować hegemona w każdej lidze na świecie. Kwestią są właściwe transferu. Na tym polu zespół z Andield zostaje pokonany przez pozostałych możnych angielskiej piłki, niestety wielokrotnie brak logiki transferowej i zakup wielu półśrodków skutkuje kadrą szeroką, acz niezdefiniowaną (np. Wielu ofensywnych pomocników, a brak skrzydłowych). Klopp potrafił ulepić wojsko z Borussi, miejmy nadzieję, że z uzdolnionych, ale srednio dobranych szeregowych stworzy oddział gotowy do zamachu na miejsce w czubie tabeli.

Pozostałe aktualności

Jak Merseyside stało się 51. stanem USA  (0)
21.12.2024 20:57, Kubahos, The Athletic
Alisson o nowych trenerach bramkarzy  (0)
21.12.2024 20:34, FroncQ, liverpoolfc.com
Zubimendi o powodach odrzucenia oferty The Reds  (5)
21.12.2024 15:00, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed starciem ze Spurs  (0)
21.12.2024 14:56, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Tottenham: Przedstawienie rywala  (0)
21.12.2024 14:52, A_Sieruga, liverpoolfc.com
Keïta o obecnej formie Liverpoolu  (2)
21.12.2024 13:10, K4cper32, liverpool.com
Sytuacja kadrowa Liverpoolu i Tottenhamu  (0)
21.12.2024 11:22, BarryAllen, liverpoolfc.com
Darwin Nunez bliski zawieszenia  (5)
21.12.2024 10:51, Tomasi, thisisanfield.com