Klopp: Potrzebujemy czasu, nie magii
Menedżer the Reds twierdzi, że jedyne czego potrzebują jego zawodnicy to czas oraz ciężka praca. Siła ofensywna zespołu nie powróci na machnięcie czarodziejskiej różdżki.
Liverpool pierwszy raz od dawien dawna zachował czyste konto w sobotnim spotkaniu z Tottenhamem Hotspur. Podopieczni Kloppa muszą jednak poszukać jeszcze jakości w swojej grze jeżeli chcą częściej punktować rywali. Boss nie jest jednak zmartwiony słabej jakości akcjami ofensywnymi.
- Powinienem uczyć ich aspektów technicznych? Doskonale je znają, muszę im tylko pokazać jak je ponownie wyeksponować.
- Są większe życiowe problemy. Nie mamy magicznego proszku, po którego użyciu piłkarze zaczną grać cudownie. Wiedzą co mają robić.
- Powinniśmy stwarzać zagrożenie gdy tylko będzie to możliwe. Owszem presja jest spora ale ci chłopcy biegają o swoje życie.
- Nie ma się czym martwić, wszystko jest w porządku. Mamy kilku bardzo dobrych zawodników na ławce oraz w gabinecie lekarskim. W perspektywie 18 meczów, które musimy rozegrać do końca roku są nam potrzebni.
- W obecnej sytuacji dowiadujesz się o wiele więcej niż mógłbyś przypuszczać na temat młodych graczy. Wszyscy są dzisiaj z nami i stoją przed wielką szansą.
48-latek mocno wierzy w poprawę gry ofensywnej swoich podopiecznych oraz odnalezienie dzikiej natury, którą tak uwielbia w futbolu.
- Nie wiem czy widzieliście wcześniej podobny występ Adama Lallany? Widziałem go w barwach Southampton i wiem, że jest w stanie dołożyć jeszcze 20-30 procent.
- Coutinho? Nie uważacie, że jest w stanie zagrać lepiej? Oczywiście! Lucas? Czy potrafi rozprowadzać piłki na prawą i lewą stronę boiska? Oczywiście! Emre Can? Znajdzie złoty środek pomiędzy bieganiem a podawaniem. Milner? Perfekcja, profesjonalizm, maszyna.
- Najważniejsze jest, aby piłkarze znaleźli w sobie tą dzikość. Możesz biegać i nie trafiać ale nie ma problemu, wracasz i próbujesz ponownie.
- Z tej części gry byłem zadowolony, choć może ona wyglądać znacznie lepiej.
Klopp odbył ze swoim nowym zespołem zaledwie trzy treningi. Były menedżer Borussii Dortmund dostrzegł wiele pozytywów pomimo bezbramkowego remisu na White Hart Lane.
- Nie czas na narzekanie. To nie ma sensu. Nie jestem czarownikiem voodoo przewidującym co będzie lepsze. Gra była intensywna podobnie jak w niemieckim futbolu.
- Jest tu wielu dobrych graczy i widziałem już sporo. Obrona grała agresywnie i starała się przeszkadzać rywalowi w odpowiednim momencie.
- Timing nie był perfekcyjny ale widziałem sytuacje, w których do przejęcia piłki brakowało niewiele. Bez wątpienia powinniśmy byli zagrać lepiej, nie dlatego że tak mówię ale dlatego, że to potrafimy. W tym tkwi sedno.
- Kiedy jesteśmy w posiadaniu piłki, nasi przeciwnicy powinni za nami biegać. Widziałem to już setki razy.
Komentarze (0)