Benteke: Jestem gotowy
W oczach Christiana Benteke widać było przekonanie i wolę walki, kiedy numer 9 Liverpoolu oznajmiał, że jest gotowy dodać siły ognia drużynie Jürgena Kloppa w sobotnim spotkaniu z Chelsea.
Belgijski napastnik wygrany mecz z Bournemouth oglądał z trybun po tym, jak nabawił się drobnego urazu w pojedynku z Southampton i klub zdecydował się nie ryzykować jego zdrowia.
We wspomnianym meczu ze Świętymi Benteke pojawił się na boisku w drugiej połowie i szybko dał o sobie znać obrońcom rywali, a w 77. minucie strzelił jedyną bramkę The Reds w tym spotkaniu.
Podopieczni Ronalda Koemana zdołali co prawda wyrównać, jednak impuls, jaki dało wejście napastnika, posłużył jako przypomnienie o reputacji, jaką Belg wypracował sobie w ciągu trzech lat spędzonych w Premier League.
Sprowadzony z Aston Villi latem Benteke zamierza przełożyć tę reputację na czyny w swoim nowym klubie, dlatego też godzinami przygotowuje się on w Melwood do jutrzejszego spotkania na Stamford Bridge.
– Jestem w dobrym stanie. Po prostu poczułem coś podczas meczu z Southampton, teraz mam to już za sobą i nie mogę się doczekać meczu z Chelsea – powiedział Benteke.
– Okienko transferowe było dla mnie dość trudne, nie miałem okazji przepracować normalnego sezonu przygotowawczego. Teraz staram się wrócić na swój poziom.
– Kontuzje to naturalna część futbolu, staram się jednak robić wszystko co w mojej mocy by być tak zdrowym jak to możliwe przez resztę sezonu, chcę grać w każdym meczu. Zostaję w Melwood tak długom, jak tylko mogę, aby być w odpowiedniej kondycji.
Jürgen Klopp doczekał się w końcu swojej pierwszej wygranej w roli menadżera Liverpoolu po tym jak The Reds pokonali w środę 1:0 drużynę AFC Bournemouth, dzięki czemu awansowali do ćwierćfinału Capital One Cup.
Osiągnięcie tego celu dodało wszystkim w klubie jeszcze więcej energii, tłumaczy Benteke, nawet tym, którzy nie brali udziału w zwycięstwie nad Wisienkami.
– Nie było mnie na murawie tak jak kilku innych zawodników, jednak wyraźnie widać, że wszyscy byli zadowoleni z tego jak graliśmy – powiedział 24-latek.
– Można było zobaczyć jak zmienia się atmosfera w zespole, było to widoczne na boisku. Wszyscy chcemy grać jak najlepiej dla menadżera, kibiców jak i samych siebie.
Jednym z piłkarzy, którzy wykorzystali szansę by zaimponować w tym tygodniu był sprowadzony tego lata Roberto Firmino.
Brazylijczyk pokazał w ciągu 87 minut spędzonych na boisku swoją kreatywność i technikę, które skłoniły The Reds do kupienia go z Hoffenheim w lipcu tego roku.
Tak jak w przypadku Benteke, początek jego przygody na Anfield nie był najłatwiejszy z powodu kontuzji. Belgijski napastnik wierzy jednak, że jest on w stanie wraz z Firmino stworzyć świetny duet kiedy obaj osiągną 100% sprawności.
– Wszyscy wiedzą jak dobry jest Roberto. Po prostu potrzebuje on trochę czasu by przystosować się do angielskiej piłki – powiedział Benteke.
– Jestem podekscytowany mogąc grać razem z nim. Ten sezon będzie bardzo długi, czeka nas wiele meczów tak więc będziemy mieli wiele okazji do wspólnej gry.
Ze względu na liczne kontuzje w formacji ataku Liverpoolu, szansę w czterech kolejnych spotkaniach od Jürgena Kloppa dostał młody rodak Benteke, Divock Origi.
Benteke widzi w młodym napastniku ogromny potencjał, a ostatnio umieścił go nawet w swojej pięcioosobowej drużynie złożonej z zawodników, z którymi przyszło mu występować w jednym zespole.
– To dla niego nowe wyzwanie – powiedział Belg.
– W zeszłym sezonie występował we Francji, tak więc teraz wszystko jest dla niego nowe. Trafił do większego klubu i teraz jego zadaniem jest rozwijać się każdego dnia, tak jak każdy zawodnik.
– Lubię Divocka i ogólnie graczy jego typu. Ma w swojej grze wiele jakości, myślę, że wszyscy w drużynie zdają sobie z tego sprawę, teraz musi to tylko pokazać na boisku.
Komentarze (3)